"To jest ostatnia szansa obozu rządzącego dziś Polską, żeby uniknąć katastrofy"

26 2000 kropka cl-0006
Dudek: to jest ostatnia szansa obozu rządzącego dziś Polską, żeby uniknąć katastrofy
Źródło: TVN24
Największe wyzwanie dla rządu przy Karolu Nawrockim jako prezydencie? Według profesora Antoniego Dudka pytanie brzmi: czy koalicja będzie umiała stawić mu czoła, ale też kłopotom związanym z bieżącym rządzeniem. - Tak żeby nie tracić poparcia społecznego, bo już trwa kampania przed wyborami parlamentarnymi - zaznaczył w "Kropce nad i".

Profesor Antoni Dudek, historyk i politolog z UKSW, mówił w "Kropce nad i" w TVN24 o planowanej rekonstrukcji rządu i o tym, jak będzie współpracował z nowym prezydentem.

Jego zdaniem "nie na tym polega problem", jaki będzie skład Rady Ministrów. - Tylko na tym, czy ten rząd będzie miał jakieś nowe pomysły i będzie w stanie stawić czoła z jednej strony prezydentowi (Karolowi) Nawrockiemu, a z drugiej strony kłopotom związanym z bieżącym rządzeniem, tak żeby nie tracić poparcia społecznego, bo już trwa kampania przed wyborami parlamentarnymi - ocenił.

Prowadząca program Monika Olejnik zauważyła, że po przegranej kandydata KO premier Donald Tusk być może powinien tchnąć nową energię w obóz rządzący. - Jak pani wie z moich wypowiedzi, nie bardzo wierzę, że on jest w stanie tchnąć tę nadzieję, ale ponieważ wygrał wotum zaufania... - odparł Dudek. Nie skończył jednak tego zdania, a gospodyni "Kropki nad i" zapytała: - Pan by chciał, żeby był inny premier?

- Tak, ja uważam, że to jest ostatnia szansa obozu rządzącego dziś Polską, żeby uniknąć katastrofy przed następnymi wyborami parlamentarnymi - odpowiedział politolog. Na uwagę, że premier tego nie uczyni, odparł: - Tak, ja wiem, nie jestem zaskoczony, że mnie nie posłucha.

Dudek o "jedynym sposobie na przedterminowe wybory"

Antoni Dudek mówił też, że "spodziewa się takiej koabitacji, której jeszcze nie mieliśmy w III Rzeczpospolitej". - Dlatego że cechy osobowościowe Karola Nawrockiego są takie, że on będzie wyjątkowo, powiedziałbym, wojowniczym prezydentem. Moim zdaniem znacznie bardziej niż kiedyś był Lech Kaczyński, tym bardziej niż Andrzej Duda - ocenił.

- W związku z tym mając naprzeciwko siebie Donalda Tuska, o którym już zechciał powiedzieć, że jest najgorszym premierem po roku 1989, w oczywisty sposób będzie dążył do wykolejenia tego rządu. Tylko jest pytanie, czy od samego początku będzie tę wrogość okazywał bez żadnych kamuflaży czy raczej, co podejrzewam, będzie próbował to kamuflować w tej pierwszej fazie, żeby to jego nie oskarżono - prognozował.

Dudek o "jedynym sposobie na przedterminowe wybory"
Źródło: TVN24

Prof. Dudek wspomniał o "wojnie wizerunkowej między rządem a prezydentem". - Tu każda ze stron będzie chciała przekonać część Polaków, taką najbardziej niezdecydowaną, że to ta druga strona zaczęła - ocenił. - Teraz jest pytanie, kto tutaj pierwszy przeszarżuje i w oczach opinii publicznej zostanie uznany za winnego tej wojny, która jest moim zdaniem nieuchronna - powiedział.

Ekspert był też pytany, czy jego zdaniem tarcia w koalicji rządzącej będą miały wpływ na to, co będzie się działo na polskiej scenie politycznej. - Będzie miało bardzo duży wpływ, dlatego że z całą pewnością prezes (Jarosław) Kaczyński i prezydent Nawrocki będą teraz robili od sierpnia wszystko, żeby rozbić spójność koalicji. Po to, żeby głosowanie nad budżetem, najważniejsze głosowanie w Sejmie, jakie nas czeka w tym roku, nie zyskało większości. Bo to jest jedyny sposób na przedterminowe wybory - zauważył.

I wyjaśnił, że "zgodnie z konstytucją wtedy prezydent Nawrocki może, skoro nie ma uchwalonego budżetu, rozpisać przedterminowe wybory".

- Nie wiem, czy to się uda, bo w tej chwili rząd ma przewagę 13 głosów. To jest całkiem spora przewaga - zastrzegł.

Inny sposób na "rozwiązanie Sejmu"

- Natomiast rzeczywiście na dalszym etapie istnieje hipotetycznie inna możliwość. Mianowicie nie, że prezydent Nawrocki odmówi podpisania ustawy budżetowej, tylko odeśle ją do Trybunału Konstytucyjnego jako niezgodną z konstytucją - mówił dalej.

- Po czym Trybunał Konstytucyjny, którego rząd nie uznaje, orzeknie, że to jest niezgodne z konstytucją. Prezydent Nawrocki powie: "w takim razie ja rozwiązuję Sejm, bo Trybunał Konstytucyjny, który ja uznaję, uznał budżet za niezgodny z konstytucją". I będzie problem - dodał.

Dudek: jest inny sposób na rozwiązanie Sejmu
Źródło: TVN24

"Wątpliwości są, bez względu na to, co ta izba orzeknie"

Dudek odniósł się również do kwestii orzekania o ważności wyborów. Robi to nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która nie jest postrzegana jako niezależny sąd w świetle orzeczeń międzynarodowych trybunałów i opinii ekspertów oraz obecnie rządzących.

Jak podkreślił Dudek, "zapewne nie powinno być żadnych wątpliwości" wobec rozstrzygania o wyborach. - Problem w tym, że te wątpliwości są, bez względu na to, co ta izba orzeknie. Aczkolwiek ja nie mam cienia wątpliwości, że ona uzna ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta - powiedział.

A co z apelami, że izba ta nie powinna orzekać w sprawie wyborów - co między innymi podkreślało w oświadczeniu 28 sędziów SN? - Ja do tych wszystkich ludzi mam jedno proste pytanie: czy w takim razie, skoro nie istnieje ich zdaniem coś takiego jak Izba Kontroli Nadzwyczajnej, ona nie jest sądem, to właściwie co się zbierze w ten przyszły wtorek?

- I czy to coś, co oni tam, że tak powiem, wydadzą, to jest w ogóle legalne, czy to jest nielegalne? Jeżeli to jest nielegalne, to ja się pytam, dlaczego polski rząd utrzymuje od półtora roku organ - zdaje się, że tam są niezłe pensje - który jest zdaniem tego rządu nielegalny? Bo ja tego nie rozumiem - dodał.

Według Dudka "żyjemy w kraju, który się robi coraz bardziej surrealistyczny". - Mamy trybunał, którego rząd nie uznaje, ale który sobie funkcjonuje, wydaje wyroki, które nie są publikowane. Ale ten trybunał jest, zbiera się, chociaż rząd go nie uznaje. Teraz mamy Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i zmierzamy w kierunku, niestety, kolejnego etapu destrukcji państwa polskiego. Mianowicie prezydenta, którego rząd nie będzie uznawał - kontynuował.

- W moim przekonaniu problem polega na tym, że zaczęliśmy te wybory prezydenckie bez ustalenia, kto będzie orzekał o ich ważności, ponieważ każda ze stron miała w tej sprawie odmienne zdanie. I tu tkwił podstawowy błąd - zaznaczył. - Moim zdaniem, gdyby naprawdę komuś zależało serio na kompromisie, to powinien w tej konkretnej sprawie, ważności wyboru prezydenta, orzec Sąd Najwyższy w pełnym składzie, czyli wszyscy sędziowie wszystkich izb - ocenił.

19 min
prof. Antoni Dudek
Dowiedz się więcej:

prof. Antoni Dudek

Czytaj także: