- Rosja pogwałciła fundamenty istniejącego porządku międzynarodowego - uważa prof. Adam Rotfeld, były minister spraw zagranicznych, który był gościem "Faktów po Faktach". Jego zdaniem, dalszy rozwój sytuacji na Ukrainie, przyniesie Moskwie negatywne skutki. - Rosja przez przyłączenie Krymu zapłaci taką cenę, że to jej wyjdzie bokiem - stwierdził.
Jak podkreślał prof. Adam Rotfeld w "Faktach po Faktach", "obywatele Ukrainy, którzy czują się Rosjanami, ale również obywatele Rosji, którzy byli na Krymie, nie byli w ogóle dyskryminowani."
- Powiedzmy sobie otwarcie, tam nie było nigdy problemów - mówił. Jego zdaniem, problem został stworzony "sztucznie", był "inspirowany i organizowany z zewnątrz".
Rotfeld podkreślał także, że Rosja przez swoją inwazję na Krym, "pogwałciła fundamenty istniejącego porządku międzynarodowego". Jak mówił, po drugiej wojnie światowej ustalono "pewne reguły gry". - Stosunki między państwami uwzględniają trzy elementy: wartości, interesy i siłę. Otóż Rosjanie całkowicie odrzucili ten pierwszy element - wartości, do których należy respektowanie prawa - stwierdził były minister spraw zagranicznych.
"Rosji to wyjdzie bokiem"
Zdaniem Rotfelda, rozwój sytuacji na Krymie przyniesie negatywne skutki dla samej Rosji, nawet jeśli doraźnie odniesie ona sukces. - Rosja przez przyłączenie Krymu zapłaci taką cenę, że to jej wyjdzie bokiem. To jej się nie opłaci - dodał. Jak mówił, negatywne skutki będą odczuwalne nie tylko zewnętrznie, ale także wewnątrz kraju.
Zdaniem Rotfelda, decyzje w Rosji są "podejmowane w stanie emocji", a otoczenie Putina i sam rosyjski prezydent, poczuli się dotknięci rozwojem wypadków na Ukrainie. Nie uświadomili sobie bowiem, że protesty na Majdanie, które były spowodowane niepodpisaniem przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE, nie były inspirowane przez "obce siły", a przez zwykłych obywateli.
- Podejrzewam, że w Rosji przesunął się punkt ciężkości w otoczeniu Putina na grupy siłowych resortów, których jest bardzo dużo - stwierdził.
Rotfeld podkreślił, że na Ukrainie narastają antyrosyjskie nastroje, co jest "zasługą" rosyjskiego rządu. - Rosja powinna zrozumieć, że dotknęła sprawy, która ma poważne konsekwencje - dodał.
"UE działa spójnie"
"Gość Faktów po Faktach" ocenił też, że zaplanowane na 16 marca przez miejscowe władze referendum na Krymie, jest "z góry przesądzone". - Mam nadzieję, że do najgorszego nie dojdzie: do użycia siły. I że ostatecznie pokojowe rozwiązanie będzie wynegocjowane - podkreślił. - Mam nadzieję, że w Rosji przyjdzie taki moment opamiętania - dodał. Rotfeld zwrócił uwagę, że ws. Ukrainy Unia Europejska działa spójnie i "wykazała większą zdolność do działania, niż wielu z nas podejrzewało". Jego zdaniem, słusznie nie użyła drastycznych środków, ponieważ mogły one przekreślić wypracowanie porozumienia.
Autor: db//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24