- Najgorsza jest ustawa o Sądzie Najwyższym - oceniła prof. Ewa Łętowska w "Faktach po Faktach". Zdaniem pierwszej rzecznik praw obywatelskich w Polsce i byłej sędzi Trybunału Konstytucyjnego projekt "zawiera kilka pułapek, które nie są ujawnione w tekście, gdy go czytamy".
- Dla mnie złą propozycją jest ustawa o Sądzie Najwyższym, bo zawiera kilka pułapek - wskazywała Ewa Łętowska w "Faktach po Faktach". - Przypuszczam, że osoby, które to proponowały, nie zdawały sobie z tego sprawy - dodała. Odnosząc się do sformułowania prof. Strzembosza, że projekty Ziobry były dramatyczne, a projekty prezydenta tylko złe, przyznała, że ona użyłaby ostrzejszego określenia w stosunku do tych ostatnich.
"Wymiar sprawiedliwości zawsze skazany na klęskę"
Prawo do wnoszenia skarg zgłaszanych przez obywateli będą mieli: prokurator generalny, rzecznik praw obywatelskich, prezes Prokuratorii Generalnej, rzecznik praw dziecka, rzecznik finansowy, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego i grupa 30 posłów lub 20 senatorów, która musi znaleźć poparcie u marszałka. - Polacy przyjmą to rozwiązanie z zachwytem, bo kto by nie chciał mieć sprawiedliwości - stwierdziła Łętowska.
Ewa Łętowskao skardze nadzwyczajnej
Wskazała jednak, że wyżej wymienione instytucje stracą na tym, ponieważ skarg będzie tak dużo, że nie będą w stanie na wszystko odpowiadać. - Wszyscy mają nadzieję na skargę, ale ona nie spełni swoich oczekiwań - dodała.
"Posłów nic nie kosztuje bycie dobrym wujaszkiem"
Z drugiej strony jej zdaniem rozwiązanie jest korupcjogenne - "da sobie rękę uciąć, że posłowie in blanco będą zbierali podpisy", aby doprowadzić do złożenia skargi.
"Sędziowie będą zbierali podpisy in blanco"
- Nic ich to nie kosztuje bycie dobrym wujaszkiem. Oni pójdą do marszałka, marszałek będzie miał problem i wniesie to do sądu (red. wniesie skargę), a co mu to szkodzi - komentowała. Takie załatwianie spraw przyczyni się do obciążenia rzecznika praw obywatelskich pracą, ponieważ ten będzie musiał wszystko opracowywać, odmawiać i się z tego tłumaczyć. Zdaniem Łętowskiej skarga nadzwyczajna zrobi "dobrze obywatelom i nielubianym organom". - Zyska się etykietę obrońców narodu i organy zarzuci pracą - mówiła.
"Nie zdawali sobie sprawy"
Profesor zwróciła również uwagę, że wnioskodawcy, którzy zaproponowali wnoszenie skarg "nie zdali sobie sprawy z tego co zrobili".
- Skoro w ciągu trzech lat będzie można podważyć każdy wyrok, to w sprawach zwłaszcza przestępstw gospodarczych adwokaci będą mieli ogromne pole do popisu - powiedziała. Zdaniem profesor adwokaci będą dopatrywać się w wyrokach sądów niesprawiedliwości, która może wynikać np. z źle ustalonych faktów czy źle zastosowanych przepisów.
Łętowska przypomniała także, że akta sądowe są niszczone generalnie po 10 latach, a skargi będzie można wnosić do spraw nawet z 1997 roku, co oznacza, że przy tych sprawach będzie trzeba odtwarzać akta.
Kliknij tutaj, żeby obejrzeć cały program "Fakty po Faktach".
Autor: MKK/tr / Źródło: TVN 24