We wtorek przed godziną 11., po niespełna dwóch godzinach, zakończyła się pierwsza rozprawa w procesie w sprawie zderzenia fiata Seicento i samochodu kolumny Biura Ochrony Rządu, do którego doszło w lutym 2017 roku w Oświęcimiu. W wypadku poszkodowana została między innymi ówczesna premier Beata Szydło.
Przed Sądem Rejonowym w Oświęcimiu stanął Sebastian K., który prowadził Seicento. Prokuratura oskarżyła go o spowodowanie wypadku. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Jak relacjonowała reporterka TVN24, Sebastian K. skorzystał z możliwości odmowy odpowiadania na pytania prokuratora.
- Oskarżony złożył wyjaśnienia, nie przyznając się do popełnienia zarzucanego czynu i tyle na ten temat możemy dzisiaj powiedzieć - przekazał po rozprawie mecenas Władysław Pociej, obrońca oskarżonego.
Kolejna rozprawa odbędzie się 31 października w Sądzie Okręgowym w Krakowie, co związane jest z niejawną częścią tego procesu. Wcześniej - w toku śledztwa - niejawnie zeznawała premier Szydło i funkcjonariusze BOR. W związku z tym - jak mówiła reporterka TVN24 - można domniemywać, że to właśnie oni wezmą udział w kolejnej rozprawie.
Wypadek rządowej kolumny
Do wypadku doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów, w której jechała ówczesna premier Beata Szydło wyprzedzała fiata seicento. Jego kierowca 21-letni Sebastian K. przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została Beata Szydło oraz funkcjonariusze BOR. Prokuratura zarzuciła Sebastianowi K. nieumyślne spowodowanie wypadku. Śledczy powoływali się na ustalenia biegłych, którzy stwierdzili, że - niezależnie od używania bądź nie sygnałów dźwiękowych przez pojazdy z kolumny uprzywilejowanej - wyłącznym i bezpośrednim sprawcą zdarzenia był kierowca seicento. Według nich nie rozeznał on prawidłowo sytuacji na jezdni. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Oskarżony nie zgodził się na warunkowe umorzenie
W połowie marca bieżącego roku krakowska prokuratura okręgowa, która badała sprawę, wystąpiła do sądu w Oświęcimiu z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Śledczy chcieli wyznaczenia Sebastianowi K. okresu próby wynoszącego 1 rok. Mężczyzna miałby też zapłacić 1,5 tys. zł nawiązki.
Na umorzenie nie zgodził się Sebastian K. wraz z obrońcą Władysławem Pociejem. 27 lipca sąd w Oświęcimiu zadecydował, że sprawa trafi na rozprawę główną.
Autor: ads/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Oświęcim112