"Problemem nie są Rosjanie, problemem jesteśmy my"

Zbigniew Boniek nie jest za upolitycznianiem wtrokowego meczu Polski z Rosją. - Na siłę z jutrzejszego meczu staramy się zrobić zjawisko polityczne. Oczywiście mecz Polska - Rosja czy Polska - ZSRR jest ważnym z wielu względów (...), ale 90 proc. rosyjskich kibiców, tak jak polskich, idzie na mecz, by po prostu obejrzeć to spotkanie - powiedział były piłkarz.

Sport to nie polityka

Boniek przyznaje, że zagęszczanie atmosfery wokół meczu, wręcz "jest nie na miejscu". - Jest to widowisko sportowe, w którym powinien wygrać lepszy. Mam oczywiście nadzieję, że Polacy dobrze zagrają - mówi.

Jednocześnie dokładnie wie, co zrobić, jeśli ktoś nie będzie chciał zachowywać się tak jak należy. - Jeżeli jest jakiś procent ludzi, który przyjeżdża po to, by wywołać burdy, to trzeba ich wyeliminować z tego meczu i nie dopuścić, by się na nim w ogóle pokazali.

Były reprezentant polskiej reprezentacji stwierdził, że sport trzeba bezwzględnie oddzielić od polityki. - Krzywym okiem patrzyłem na próby bojkotu Euro 2012 ze strony niektórych polityków.

"Nie mamy co się bać Rosji"

- Rosjanie nie są problemem, problemem jesteśmy my. Przed Grecją myśleliśmy, że zrobimy furrorę na tych mistrzostwach, a ćwierćfinał to minimum - przestrzega Boniek. W rozmowie z Moniką Olejnik stwierdza, że wygrana jest do osiągnięcia. - Rosjanie to dobry zespół, który gra bardzo szybko, i który doskonale zaingurował rozgrywki. Ale jacy są tam piłkarze światowej klasy? Czy oni mają tam Lewandowskiego? (...) Powiedzmy sobie szczerze: my się Rosji nie mamy co bać - mówi doświadczony piłkarz. - Życzę, by było 1:1, a jak wygramy to jeszcze lepiej - Boniek radzi, by piłkarze grali jutro ze spokojem, bo remis z Grecją oznacza, że decydujący mecz i tak rozegra się z Czechami. - Polscy kibice przyjmą każdy wynik. Jeśli polska drużyna zagra najlepszy mecz, a przegra to trudno. Będziemy bić brawo.

Autor: zś//gak / Źródło: tvn24