Niemal przy każdej wizycie przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska powracają pytania o jego polityczną przyszłość po zakończonej kadencji w Brukseli. Pod takim też kątem oceniano jego poniedziałkowe wystąpienie przed komisją śledczą do sprawy Amber Gold. Sam zainteresowany w tej kwestii milczy. Reporter programu "Czarno na Białym" TVN24 zapytał o możliwe scenariusze byłych premierów i publicystów.
Scenariusz przebiegu posiedzenia sejmowej komisji śledczej do sprawy Amber Gold nie był pewny. Do ostatniej chwili sejmowa komisja śledcza nie wiedziała, czy świadek numer jeden - jak określano Donalda Tuska - w ogóle się pojawi. Polityczne napięcie rosło aż do momentu, gdy w otoczeniu licznej grupy dziennikarzy Tusk przyjechał do Sejmu.
"To jest takie typowe zwierzę polityczne i nie lubi przegrywać"
Po siedmiogodzinnym przesłuchaniu Tusk był pytany między innymi o to, czy zamierza jeszcze startować w którychś z nadchodzących w Polsce wyborów. - Jestem szefem Rady Europejskiej i wiecie, jak długo trwa moja kadencja - odpowiedział.
Byli premierzy w rozmowie z "Czarno na Białym" dość zgodnie wypowiadają się o wystąpieniu Tuska przed komisją śledczą i nakreślają scenariusz na jego przyszłość. - Cała ta komisja jest teatrem i Donald Tusk korzysta z okazji, żeby w tym spektaklu uczestniczyć na swoich warunkach - ocenia Leszek Miller. Kazimierz Marcinkiewicz podkreśla z kolei, że "widać wyraźnie", że szef Rady Europejskiej "bawi się z PiS-em".
- On polityką żyje i wszyscy to wiemy. To jest takie typowe zwierzę polityczne i nie lubi przegrywać. Jeśli więc wróci, to po to, żeby wygrać - zauważa Ewa Kopacz.
"Nie będę dzisiaj formułował żadnych scenariuszy"
Sam Tusk pytania o swoją polityczną przyszłość pozostawia bez odpowiedzi, jednak pojawiały się w jego wypowiedziach wielokrotnie sygnały dotyczące ewentualnego powrotu do polskiej polityki.
- W 2019 roku będę tutaj i niech nikt nie myśli, że będę oglądał wyłącznie telewizję czy że będę grał tylko w piłkę z wnukami, chociaż z całą pewnością będę o tym pamiętał - mówił Tusk w rozmowie z TVN24 30 marca. - Nie będę dzisiaj formułował żadnych scenariuszy. Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby żadnych akcji ratunkowych. Wszystko będzie zależało od sytuacji - dodał wówczas.
Pytania dotyczące powrotu do krajowej polityki pojawiają się niemal przy każdej kolejnej wizycie Tuska w Polsce. Nawet wtedy, gdy wzywany jest na przesłuchania, wizyty te zamieniają się w wiece poparcia jego zwolenników.
Stwierdzenia, że szef Rady Europejskiej powinien wystartować w wyborach prezydenckich w 2020 roku, padają nie tylko ze strony polityków Platformy Obywatelskiej.
- Uważam, że powrót Donalda Tuska do polskiej polityki byłby bardzo korzystnym rozwiązaniem przede wszystkim dla Polski, dla mojego kraju - przyznaje Miller.
Ewa Kopacz zaznacza, że jeżdżąc po Polsce między innymi na spotkania wyborcze, często słyszała słowa: "niech ten Donald wreszcie wróci". - Ja też mówię, że pewnie wróci, będę go do tego namawiała - dodaje była premier.
Pod koniec października prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak zaprosił Tuska na obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Jaśkowiak publikując skan dokumentu na Facebooku, opatrzył go komentarzem, w którym stwierdził, że został zachęcony, by oprócz byłych prezydentów Polski zaprosić też przyszłego.
"Ponosi jakąś część odpowiedzialności za to, że PiS doszedł do władzy"
- On na pewno mógłby pomóc swojej formacji, którą w gruncie rzeczy opuścił w trudnej sytuacji. Ponosi jakąś część odpowiedzialności za to, że PiS doszedł do władzy. Gdyby więc rozpatrywać to w kategoriach pewnych zobowiązań natury politycznej, a być może i moralnej, to wręcz powinien się nad tym zastanowić - zaznacza Włodzimierz Cimoszewicz.
Donald Tusk obejmował stanowisko szefa Rady Unii Europejskiej w momencie, gdy jego partia była trawiona przez skutki tak zwanej afery taśmowej. Jego przeciwnicy zarzucali mu ucieczkę do Brukseli. Ale dziś wielu komentatorów wskazuje na to, że na nieobecności Tuska w polskiej polityce, najwięcej zyskał on sam.
- Tusk rozumie - bo za długo tkwi w polskiej polityce, żeby tego nie rozumieć - że cisza tak jak w muzyce jest bardzo ważna. Tę ciszę bardzo dobrze wykorzystał. Ze źle ocenianego szefa Rady Europejskiej stał się dość dobrze ocenianym. I przede wszystkim - co pokazało jego przesłuchanie przed komisją śledczą do sprawy Amber Gold - on bardzo głęboko tkwi w polskiej polityce. Proszę zwrócić uwagę jak wiele detali odnoszących się do bieżącej sytuacji politycznej pojawiło się w jego wypowiedziach - ocenia dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz.
- To jest oczywiste, że Donald Tusk, będąc siedem lat premierem, zużył się jako polityk i na pewno odchodził z dużo mniejszym poparciem, niż wchodził do tej najwyższej polityki. Ale ludzie zapominają. On dziś przywraca dobrą pamięć o sobie, a pokazując się nieustająco z najważniejszymi osobami na świecie, buduje swoją pozycję. Myślę, że jego pozycja dziś jest już większa, niż była kiedykolwiek, a za rok może być jeszcze większa, bo pamięć ludzka z czasem słabnie i wielu z nas zapomni mu różne jego grzeszki - zauważa Kazimierz Marcinkiewicz.
"Donald Tusk jest symbolem Platformy Obywatelskiej"
Mimo braku konkretnych deklaracji na temat przyszłości, Donald Tusk wciąż ma wpływ na polską politykę, co najdobitniej pokazało jedno głosowanie, które rząd Beaty Szydło przegrał 27 do jednego. Polska - jako jedyny kraj - nie zgadzała się na przedłużenie kadencji Donalda Tuska na europejskim urzędzie. Wówczas PiS straciło w sondażach.
- Niezależnie od tego, kto dzisiaj szefuje Platformie Obywatelskiej i z kogo składają się kręgi kierownicze tej partii, to Donald Tusk jest symbolem Platformy Obywatelskiej. Jest z nią nierozerwalnie związany. W związku z tym nie da się rozdzielić Platformy Obywatelskiej od Donalda Tuska, każdy sukces Tuska działa na rzecz Platformy - zwraca uwagę Leszek Miller.
"Był bardzo dobrze przygotowany, był w bardzo dobrej formie"
Poniedziałkowe przesłuchanie przed sejmową komisją było niewątpliwą okazją dla Donalda Tuska do przypomnienia o sobie. Chętnie ją wykorzystał do skomentowania wielu spraw, choćby wyniku wyborów samorządowych. - Ja jestem zaskoczony skalą porażki PiS-u - powiedział Tusk po obradach komisji.
Grzegorz Schetyna przyznał we wtorkowym wydaniu "Rozmowy Piaseckiego", że miał możliwość porozmawiania z Tuskiem. Uznał, że były premier "był bardzo dobrze przygotowany, był w bardzo dobrej formie". - Widziałem że jest dobrze przygotowany, skoncentrowany, taki Tusk jak za starych, dobrych lat - dodał.
- Trudno mi sobie wyobrazić Donalda Tusk wracającego do polityki krajowej w wymiarze partyjnym. Wraca, integruje opozycję, męczy się z dogadywaniem z najróżniejszymi frakcjami tejże opozycji, że łączy jakieś zwaśnione partie, to chyba już nie dla niego - ocenia Konrad Piasecki, dziennikarz TVN24.
- Nie uważam, że kalkulacje Grzegorza Schetyny i Donalda Tuska są w tej chwili kalkulacjami wspólnymi. Od bardzo wielu lat już nie są. Nie sądzę więc, żeby Schetyna był dzisiaj szczególnie zainteresowany takim realnym powrotem Donalda Tuska do krajowej polityki. Jeśli tak, to w charakterze prezydenta, który jednak ma ograniczone kompetencje - dodaje Andrzej Stankiewicz.
Ewa Kopacz podkreśla: - Jeśli nawet są między nimi jakiekolwiek niesnaski, w co wątpię, to będą w stanie ze sobą współpracować i może dobrze, bo może ta przyjaźń od nowa odżyje.
Emerytura czy prezydentura?
Od tej współpracy, a dokładniej od wyniku, jaki Grzegorz Schetyna osiągnie pod szyldem PO lub Koalicji Obywatelskiej w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu czy do Sejmu i Senatu, zależeć będzie także przyszły ruch Tuska.
- On skończy swoją kadencję i będzie miał wysoką emeryturę. A jako że jest znany i lubiany w świecie, to będzie miał masę zaproszeń z różnych instytutów, fundacji i uniwersytetów, więc będzie miał co robić i będzie miał za co żyć. Jeśli wróci do polskiej polityki, to tylko wtedy, kiedy będzie miał może nie stuprocentową, ale 90-procentową pewność, że wygra wybory prezydenckie i że nikt inny z opozycji nie będzie w stanie ich wygrać - prognozuje Marcinkiewicz.
Dziś sondażowe starcia Donalda Tuska z Andrzejem Dudą - jeśli zdecydowaliby się na start w wyborach prezydenckich w 2020 roku - nie dają jednoznacznego rezultatu i pewnej wygranej. Wystarczy porównać dwa sondaże, zrealizowane przez Kantar Millward Brown dla "Faktów" TVN i TVN24, zrobione w kwietniu tego i ubiegłego roku. W 2017 roku Tuska poparło 50 proc. respondentów. W tym roku Duda uzyskał wynik 53 proc. poparcia wśród badanych.
- Za wcześnie jest na spekulacje, znam te niektóre opinie czy życzenia. Ale jedno mogę powiedzieć dzisiaj, że gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się kandydować, to nie wahałbym się ani chwili i stanąłbym do takiego pojedynku. Możecie więc państwo w Polsce zapytać prezesa Kaczyńskiego, czy przyjmuje takie wezwanie - mówił Tusk 13 lipca.
Takimi wypowiedziami Donald Tusk nie pozwala o sobie zapomnieć i czeka, aż zakończy się jego kadencja na europejskim urzędzie. To również czas, kiedy na dobre w Polsce rozpocznie się kampania przed wyborami prezydenckimi w 2020 roku.
"Powrót Donalda Tuska dla PiS-u jest ogromnym zagrożeniem"
- To milczenie Donalda Tuska bierze się z dwóch powodów. Po pierwsze jest szefem Rady Unii Europejskiej, a to jest stanowisko pozapolityczne. Dzisiaj tego rodzaju deklaracje nie sprzyjałyby pełnieniu tej funkcji, więc tutaj Donald Tusk ma skrępowane ręce. Z drugiej strony, nie mam przekonania, że on już dzisiaj wie, że będzie startował na prezydenta - mówi Konrad Piasecki.
- Powrót Donalda Tuska dla PiS-u jest ogromnym zagrożeniem. Prawo i Sprawiedliwość zrobi wszystko, żeby to uniemożliwić. Natomiast co znaczy wszystko, to się w niedalekiej przyszłości przekonamy - zauważa Leszek Miller.
Na razie Donald Tusk przedstawił swoje plany na obchody stulecia polskiej niepodległości. W poniedziałek zapowiedział, że w święto niepodległości będzie chciał złożyć kwiat przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
11 listopada przewodniczący Rady Europejskiej będzie w kraju, dlatego odmówił wzięcia udziału w międzynarodowych uroczystościach zakończenia I wojny światowej w Paryżu.
Autor: tmw//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24