Dziś konferencji z ogłoszeniem podpisania Traktatu Lizbońskiego nie będzie - oświadczył w "Sygnałach Dnia" szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak, pytany o to kiedy Lech Kaczyński podpisze Traktat Lizboński. - Zbędny pośpiech jest potrzebny przy łapaniu pcheł - stwierdził szef prezydenckiej kancelarii.
Lech Kaczyński wielokrotnie powtarzał, że podpis pod dokumentem reformującym Unię Europejską złoży, gdy tylko w referendum poprą go Irlandczycy.
- Wszystko pozostaje aktualne. Nic nie przesądza tego, że musimy się gwałtownie się spieszyć - mówił na antenie Polskiego Radia Władysław Stasiak.
- Mamy przed sobą pewną perspektywę. Nic się gwałtownego nie dzieje. Zbędny pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł - przekonywał szef Kancelarii Prezydenta.
Kaczyński na Klausa nie czeka
Pytany, czy Lech Kaczyński czeka z podpisem na prezydenta Czech Vaclava Klausa, Stasiak odpowiedział: - Nie, to są różne rzeczy. - Prezydent Polski podjął swoją decyzję w sposób suwerenny. To nie jest związane z decyzją Klausa - dodał.
Kiedy zatem można spodziewać się prezydenckiego podpisu pod Traktatem z Lizbony? - W niedługiej perspektywie - odparł szef prezydenckiej kancelarii.
Irlandia na TAK
W piątek w Irlandii odbyło się referendum dotyczące Traktatu Lizbońskiego. Było to drugie głosowanie nad tym dokumentem. W czerwcu ubiegłego roku mieszkańcy Zielonej Wyspy odrzucili Lizbonę w referendum.
Teraz było jednak inaczej: 67 proc. Irlandczyków powiedziało TAK dla Traktatu.
Teraz los dokumentu znajduje się w rękach prezydentów Polski i Czech, którzy jeszcze nie złożyli podpisu pod dokumentem. W obu krajach Traktat został przyjęty przez parlamenty narodowe.
Pozostałe kraje Unii Europejskiej procedurę ratyfikacyjną zakończyły.
kj/sk/k
Źródło: Polskie Radio