Lech Kaczyński odznaczy zamordowanego w Pakistanie geologa Piotra Stańczaka - donosi "Radio Zet". Wcześniej ponad 200 osób podpisało się w internecie pod apelem do prezydenta o uhonorowanie pracownika Geofizyki Kraków.
W "Gazecie Wyborczej" ukazało się dziś ogłoszenie: "Panie Prezydencie, niech Pan odznaczy Piotra Stańczaka", i adres strony internetowej panieprezydencie.com
Inicjatorem apelu jest były pracownik UOP, a dziś biznesmen Piotr Niemczyk. Jako pierwsi podpisy złożyli Jan Lityński, Bogdan Lis, Władysław Frasyniuk i Konstanty Miodowicz - działacze podziemnej opozycji demokratycznej.
- Solidaryzuję się z ideą, że przeciwdziałać terroryzmowi powinno się także, działając na rzecz pokoju: polepszając byt ludzi. Piotr Stańczak jest tego symbolem - mówił Lityński.
"Próbował znaleźć drugą drogę"
W apelu do prezydenta, pod którym można się podpisywać na panieprezydencie.com, czytamy m.in.:
Można tam przeczytać: "Nie pojechał do Pakistanu ani strzelać, ani nikogo nawracać. Pojechał poszukiwać minerałów, które gdyby znalazł, mogłyby zmienić życie tysięcy Pakistańczyków. Udał się tam służyć swoją wiedzą i doświadczeniem wtedy, kiedy już prawie nikt inny nie chciał tam pracować. (...) Przeciwdziałać terroryzmowi można na dwa sposoby. Jeden to wysyłanie wojsk, odgradzanie się zasiekami z drutu kolczastego i tarczą antyrakietową. Drugi to pomoc w likwidowaniu różnic rozwojowych i poszukiwanie szans dla mieszkańców obszarów, na których werbuje się i szkoli terrorystów (...). Państwom, do których należy i Polska, łatwiej jest wydać setki miliardów dolarów na wojskowe interwencje, niż zmobilizować skuteczną pomoc gospodarczą. Pojedynczy ludzie próbują znaleźć tę drugą drogę. Wśród nich był także Polak".
Po południu "Radio Zet" podało, że prezydent przychyli się do apelu i odznaczy pośmiertnie Stańczaka.
Śmierć geologa
7 lutego mija pierwsza rocznica zamordowania uprowadzonego przez pakistańskich terrorystów polskiego geologa. W rękach porywaczy był cztery miesiące. Za uwolnienie terroryści żądali od rządu Pakistanu wypuszczenia z więzień swoich towarzyszy broni. W końcu zamordowali Stańczaka. Premier Donald Tusk i szef MSZ Radosław Sikorski zapewniali, że polskie służby robiły wszystko, by go uwolnić.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Radio ZET
Źródło zdjęcia głównego: TVN24