"Prezydent ponad wszystkim" Państwo według PiS

 
PiS ma projekt konstytucji
Źródło: PAP

Jak wyglądałoby państwo rządzone na mocy przedstawionej przez PiS konstytucji IV RP? Byłoby chrześcijańskie, obyczajowo konserwatywne, z silnym prezydentem mogącym odwoływać ministrów i kończyć kadencję Sejmu, a także bez symboli komunistycznych w przestrzeni publicznej. Sprawdziliśmy, co PiS chce zmienić, i zapytaliśmy ekspertów, co oni na to.

PRZECZYTAJ PROJEKT KONSTYTUCJI

PRZECZYTAJ UZASADNIENIE

Konstytucjonaliści nie zostawiają suchej nitki na projekcie PiS. - Konstytucje są po to, żeby ograniczać władzę. A ta zapowiada dalszą lustrację, szczucie i szantażowanie. Zawiera przepisy, które ograniczają prawa i wolności jednostki, bo uzależniają je od tego, kto je będzie interpretował – ocenił w rozmowie z tvn24.pl dr Ryszard Piotrowski. – To zły projekt. Podoba mi się tylko rozbudowanie przepisów dotyczących relacji Polski z Unią Europejską – dodaje prof. Piotr Winczorek.

Prawa i wolności

„Ograniczenia w korzystaniu z wolności i praw mogą być określone tylko w ustawie i (…) w celu ochrony zdrowia i moralności publicznej, środowiska, bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego” – czytamy w art. 17. Projekt przyznaje też prawo do bezpłatnej edukacji i służby zdrowia.

Kwestie obyczajowe

Państwo w konstytucji PiS jest chrześcijańskie i obyczajowo konserwatywne. Preambuła zaczyna się od odwołania się do Boga Wszechmogącego, a następnie głosi: „My, Naród Polski. składając Bożej Opatrzności dziękczynienie za dar niepodległości,pomni naszych ponad tysiącletnich dziejów związanych z chrześcijaństwem...”

Ponadto małżeństwo jest w niej jednoznacznie określone jako „związek kobiety i mężczyzny” (czyli wyklucza legalizację związków homoseksualnych), a prawo do życia przysługuje „od poczęcia do naturalnej śmierci”, co może skutkować zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej i zastopować wszelkie inicjatywy dotyczące eutanazji.

Wreszcie zakazuje działania partii politycznych i innych organizacji opartych na ideologii lub metodach komunistycznych, faszystowskich, albo nazistowskich oraz zobowiązuje władze do usuwania symboli wymienionych ideologii.

Karpiniuk: kończy z trójpodziałem władzy

Karpiniuk: kończy z trójpodziałem władzy

Prezydent

Bardzo silny. Projekt przyznaje mu prawo „w szczególnych sytuacjach” do rozwiązywania Sejmu, o ile ten został wybrany wcześniej niż na rok przed prezydentem. Będzie mógł też odmówić powołania ministra, a nawet premiera, gdyby miał uzasadnione podejrzenie, że nie będzie on przestrzegać prawa albo jeżeli przeciwko powołaniu przemawiają ważne względy bezpieczeństwa państwa. Otrzyma też prawo do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, które jednak będą musiały zostać zatwierdzone przez Sejm.

Otrzymuje też i prawo weta, i inicjatywę ustawodawczą, a także może, „według swojego uznania, osobiście reprezentować Rzeczpospolitą Polską” na forum międzynarodowym. - Wystarczyłoby jeszcze dodać, ze odpowiada przed Bogiem i historią, a już mamy konstytucję z 1935 roku. Prezydent stanie ponad wszystkim, czyli będzie rodzajem dyktatora – ocenił konstytucjonalista prof. Winczorek.

Premier i rząd

Tu zmieniają się głównie relacje z głową państwa. - Mamy do czynienia z fikcyjnymi rządami parlamentarnymi. Jeśli prezydent może odwoływać premiera lub ministrów, to premier odpowiada nie przed parlamentem, tylko przed prezydentem – uważa prof. Winczorek. /P>

Sejm i Senat

Zmniejszenie składu Sejmu do 350 parlamentarzystów, a Senatu do 50. Wprowadzenie prezydenckich rozporządzeń z mocą ustawy i ustaw konstytucyjnych. Danie głowie państwa możliwości do skrócenia kadencji parlamentu „w przypadkach rozbieżności między aktualnymi preferencjami Narodu wyrażonymi w wyborach prezydenckich a „starym” składem Sejmu albo rozbieżności między wolą Narodu wyrażoną w referendum, a ustawodawczymi działaniami lub zaniechaniami Sejmu”. Do Senatu będą mogły być wybrane tylko osoby o co najmniej pięcioletnim doświadczeniu w pełnieniu funkcji publicznych

Sądownictwo

Projekt likwiduje KRS i na jej miejsce powołuje Radę do Spraw Sądownictwa, z prezydentem na czele. Będzie on mógł – jak czytamy w uzasadnieniu – w przypadkach „nieudolności lub złej woli, które będą świadczyć, w sposób ciągły, o szkodliwości pozostawienia danej osoby w służbie sędziowskiej”, na wniosek RSS odwołać sędziego z urzędu. - To likwidacja niezależności sadownictwa i niezawisłości sędziów – ocenił prof. WInczorek.

Trybunał Konstytucyjny ma być z kolei najwyższym organem sądowniczym, przed którym będą rozpatrywane także skargi konstytucyjne zgłaszane przez obywateli. Z kolei za uznanie ustawy za niezgodną z konstytucją potrzeba będzie zgody 12 na 18 sędziów. – Zapchanie Trybunału skargami to nie jest wyjście. A większość 2/3 praktycznie pozbawia go zdolności orzekania - ocenił dr Ryszard Piotrowski. Projekt ponownie łączy też stanowiska prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości

Inne instytucje:

Krajową Radę Radiofonii i Telewizji zastąpi Urząd do Spraw Mediów Elektronicznych. Rangę konstytucyjną uzyskają: Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, instytucje publicznej radiofonii i telewizji oraz Instytut Pamięci Narodowej

W przepisach końcowych znajduje się zapis, że osoby pełniące funkcje publiczne, które ślubowanie złożyły przed 1990 rokiem (na przykład sędziowie), będą musiały je powtórzyć. Jeśli jednak osoba „wykazywała się gorliwością w działaniach” przeciw Narodowi, Kościołowi i opozycji w aparacie PRL, nie może nowego ślubowania złożyć oraz traci pracę. – To czystka wśród tych funkcjonariuszy publicznych, których miałoby to dotyczyć – komentuje dr Piotrowski.

Źródło: tvn24.pl, TVN24

Czytaj także: