- Trzymamy rękę na pulsie - uspokaja prezydent Lech Kaczyński odnosząc się do gróźb szyickich terrorystów. Szef kontrwywiadu Antoni Macierewicz zapewnia z kolei, że podległe mu służby "podjęły działania".
- Żaden kraj w naszej sferze cywilizacyjnej nie jest do końca bezpieczny - powiedział prezydent, ale podkreślił, że wraz z szefem MSWiA Władysławem Stasiakiem "trzymamy rękę na pulsie".
Antoni Macierewicz w telewizji publicznej zapewniał z kolei, że "prowadzimy bardzo intensywne działania, zostały zwiększone siły kontrwywiadu w Iraku, podjęliśmy pewne nowe rozstrzygnięcia, nowe operacje".
- Polacy pod szantażem nie ustępują, ta sprawa nie stanie się tego typu zapalnikiem wewnętrznym - skomentował nagrania z groźbami wobec Polski szef kontrwywiadu wojskowego. Dodał, że "mamy do czynienia z rodzajem szantażu politycznego, próby uzyskania tak zwanego efektu hiszpańskiego, zbodźcowania, doprowadzenia do tego, aby stało się to przedmiotem debaty i by wywarło presję na polski rząd i polskie władze".
Macierewicz, mimo że formalnie na urlopie, uspokaja, a groźby nieznanych dotąd Brygad Imama Husajna i Imama Musy al-Kadimiego uważa nawet za pocieszające. Według niego, "gdyby te oświadczenia były prawdziwe", to bylibyśmy "w lepszej niż gorszej dotąd sytuacji, ponieważ do wczoraj nie mieliśmy jasności, jakie było źródło tego zamachu, kto był sprawcą": - Bylibyśmy o krok dalej w wyjaśnianiu tej całej sprawy - podkreślił minister.
Szef MSWiA: nie ma zagrożenia
Mamy do czynienia z rodzajem szantażu politycznego, próby uzyskania tak zwanego efektu hiszpańskiego, zbodźcowania, doprowadzenia do tego, aby stało się to przedmiotem debaty i by wywarło presję na polski rząd i polskie władze Antoni Macierewicz, szef kontrwywiadu wojskowego o groźbach
Minister dodał, że polskie służby są cały czas w kontakcie ze służbami innych krajów i wymieniają się informacjami: - To, że nie ma takich sygnałów, nie zwalnia nas z przezorności i czujności w tym względzie.
Coraz więcej ataków na polski kontyngent
3 października w zamachu w Bagdadzie na konwój z polskim ambasadorem Edwardem Pietrzykiem zginął funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu Bartosz Orzechowski. Dyplomata i kilku innych ochroniarzy BOR zostało rannych.
Kilka dni później, 8 października, w pobliżu polskiej ambasady w stolicy Iraku doszło do czterech eksplozji. Nie ucierpiał nikt z personelu placówki, nie było też większych zniszczeń. W ostatnich dniach dochodziło także do ataków na polskie wojska. 11 października polski patrol został zaatakowany przy użyciu dwóch min pułapek. W wyniku eksplozji trzech żołnierzy doznało lekkich stłuczeń. 5 października ostrzelano tymczasową bazę patrolową w Diwaniji, w której służbę pełnią żołnierze Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Nikomu nic się nie stało.
W Iraku przebywa obecnie IX zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego. Podobnie jak poprzednia, liczy ok. 900 żołnierzy. W jej skład wchodzą m.in. pododdziały 1. Dywizji Zmechanizowanej z Warszawy, 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego, 49. Pułku Śmigłowców Bojowych z Pruszcza Gdańskiego i 10. Brygady Logistycznej z Opola. Dowódcą zmiany jest gen. Tadeusz Buk, a jego zastępcą gen. Ireneusz Bartniak.
mtom
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24