Prezydent Lech Kaczyński nie zdecydował jeszcze, czy będzie w 2010 roku starał się o reelekcję. - Nigdy nie podejmuję takiej decyzji zbyt wcześnie, choć normalnie prezydenci kandydują na drugą kadencję, jeśli im zdrowie na to pozwala - mówił na spotkaniu z mieszkańcami Bełchatowa.
Lech Kaczyński zaznaczył, że żadnej decyzji w sprawie startu wyborach nie podjął, bo nie wie czy "wytrzyma kampanię pomówień" wobec jego osoby. - Nie jest to miłe, ale przyjmuję to jako los, który mnie spotkał, który trzeba znosić - powiedział prezydent.
Chyba dobrze melancholię prezydenta wyczuli mieszkańcy Bełchatowa, bo przywitali go chlebem i solą, a potem odśpiewali mu "sto lat". Po chwili odprężenia, trzeba było wrócić do szarej rzeczywistości. Prezydent zaczął mówić o gospodarce.
Prezydent o kryzysie
Lech Kaczyński stwierdził, że głównym zadaniem naszego kraju jest dogonienie Europy pod względem rozwoju gospodarczego. Zwrócił też uwagę na znaczenie ochrony środowiska, którą - jak mówił - trzeba godzić z walką o szybki rozwój kraju.
Przyznał, że nie jest zwolennikiem prywatyzacji sektora elektroenergetycznego, za co otrzymał gromkie brawa. Jak powiedział, jest przekonany, że jeśli chodzi o prywatyzację tego sektora "to jest obecnie na to zła pogoda".
Prezydent życzył mieszkańcom regionu, aby "wyszli obronną ręką w tym trudnym okresie gospodarczym Polski, przede wszystkim bez wzrostu bezrobocia".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Michałowski