Dla środowiska sędziowskiego decyzja Andrzeja Dudy o odmowie powołania dziesięciu kandydatów wskazanych przez KRS do pełnienia urzędu sędziego to niezrozumiała demonstracja siły. Tym bardziej, że kandydatury poparli wcześniej politycy Prawa i Sprawiedliwości, m.in. Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz. Materiał magazynu "Polska i świat".
We wtorek Krajowa Rada Sądownictwa otrzymała postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o odmowie powołania dziesięciu z trzynastu wskazanych przez Radę kandydatów do pełnienia urzędu sędziego. Prezydent nie poinformował o przyczynach swojej decyzji.
Rzecznik KRS Waldemar Żurek zapowiedział, że w przyszłym tygodniu Rada zajmie się sprawą.
- (To) Piętnowanie sędziów za to, że wydają wyroki zgodne z przepisami prawa i ze swoim sumieniem - mówił Żurek w TVN24. - To pokazuje całemu środowisku, kto teraz będzie rządził - komentował.
- Nie można z głowy państwa czynić automatu, który będzie tylko przybijał pieczątki, a potem opowiadać, że ktoś został sędzią z woli pana prezydenta - odniósł się do zarzutów, które pojawiły się wobec Andrzeja Dudy, Stanisław Piotrowicz (PiS). - Prezydent musi mieć możliwość objawiania swojej woli - dodał.
Politycy PiS nie mieli nic przeciwko kandydatom
W skład Krajowej Rady Sądownictwa wchodzą sędziowie, eksperci i politycy. Obecnie zasiada w niej czterech parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz przedstawiciel prezydenta Andrzeja Dudy.
Z informacji KRS wynika, że za kandydaturami co najmniej czterech z dziesięciu odrzuconych przez prezydenta sędziów opowiedzieli się wszyscy obecni na głosowaniu przedstawiciele obozu rządzącego.
W przypadku Sławomira Łabuza, Aleksandra Przysiężniaka, Mariusza Jasiona nie było ani jednego głosu przeciw, nikt też się nie wstrzymał. W każdym brał udział co najmniej jeden z polityków PiS oraz przedstawiciel prezydenta.
W czasie głosowania nad kandydaturą Rafała Kuśmierka obecni byli Stanisław Piotrowicz (poseł PiS), Krystyna Pawłowicz (posłanka PiS), Rafał Ambrozik (senator PiS), Stanisław Gogacz (senator PiS) i Wiesław Johann (przedstawiciel prezydenta). Za Kuśmierkiem opowiedziało się 14 osób, nikt nie był przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
- Mamy polityków właśnie po to, żeby brali współodpowiedzialność za te decyzje i oni także zagłosowali za tymi kandydatami. A teraz prezydent mówi: wydali wyroki, które mnie się nie podobają - komentował rzecznik KRS Waldemar Żurek.
- To jest osobista prerogatywa pana prezydenta. Ani konstytucja, ani żadna z ustaw go nie zmusza do tego, żeby powoływać sędziów - ocenia dyrektor biura prasowego kancelarii prezydenta Marek Magierowski.
Kancelaria twierdzi również, że art. 179 konstytucji pozwala prezydentowi nie powołać sędziów bez podania przyczyny.
- Art. 179 mówi o kompetencji prezydenta.Wybór należy tutaj do Krajowej Rady Sądownictwa - tłumaczy prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Duda nie jest pierwszym prezydentem, który odmówił powołania sędziów. W 2007 r. taką decyzję podjął Lech Kaczyński.
Autor: kg/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24