Chciałbym, żeby prace nad poprawkami PiS do projektów ustaw o KRS i SN zakończyły się jak najszybciej - powiedział prezydent Andrzej Duda. Jego zdaniem, Prawo i Sprawiedliwość "ostatnio nie bardzo się kwapiło do tych prac".
Mowa o dwóch zawetowanych w lipcu ustawach, których nowy kształt został zaprezentowany przez prezydenta w październiku. Partia rządząca zaproponowała do nich swoje poprawki; prace jednak stanęły w miejscu.
- Ja w tej chwili wytężam wszystkie siły. Skierowałem pana ministra Pawła Muchę, bardzo profesjonalnego prawnika, świetnie przygotowanego, znającego doskonale funkcjonowanie sądów, do tego, aby ostatecznie te rozwiązania, które będą wniesione jako poprawki przez PiS, zostały wypracowane. Chciałbym, żeby te prace jak najszybciej się zakończyły - powiedział prezydent w wywiadzie dla Telewizji Trwam i Radia Maryja.
"PiS nie kwapiło się do prac"
- Mam niestety ten problem, że Prawo i Sprawiedliwość ostatnio nie bardzo się kwapiło do tych prac - mówił Duda. Zwrócił uwagę, że jego projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym od półtora miesiąca leżą w Sejmie. - Chciałbym, żeby ten projekt wreszcie znalazł się pod obradami, żeby wreszcie go uchwalono i żebym ja jako prezydent mógł go podpisać i wprowadzić w życie tę reformę wymiaru sprawiedliwości. Ja bym bardzo chciał, żeby to nastąpiło, bardzo mi na tym zależy, ale chciałbym, by to była dobra reforma - podkreślił prezydent.
Wszystko zależy od PiS. "Trzeba spokoju"
- Jestem przekonany, że jeżeli tylko PiS będzie chciało, żeby reforma była, to ona będzie; o tym mogę zapewnić - powiedział prezydent Andrzej Duda. Dodał, że ta reforma będzie przede wszystkim "bardzo dobra dla Polski".
- Tutaj trzeba odrobinę spokoju. W dzisiejszej Krajowej Radzie Sądownictwa na czterech posłów zasiada dwóch posłów opozycji. Dlatego, bo ich wybrano, i PiS zgodziło się na ten wybór, żeby dwóch posłów opozycji zasiadało. Przez całe lata w Sejmie zgodnie wybierano (...) zawsze wybierano w sposób zgodny. Dlatego ja mówię: dlaczego robicie tak, że idziecie w całkowicie monopartyjny wybór, nie powinno tak być - powiedział prezydent. - W KRS powinni być ludzie wskazani przez różne ugrupowania - po to, żeby była tam multipartyjność i nie było wrażenia, że jeżeli dokonuje się wyboru sędziów do KRS w Sejmie, to jest to wybór jednopartyjny. Ludzie powinni mieć poczucie, że jest to wybór szeroki i o to mi chodziło - zaznaczył prezydent. - Oczywiście jestem przekonany, że PiS powinno mieć dziś możliwość wybrania większości sędziów do KRS, bo ma większość w Sejmie i to jest całkowicie naturalne. Ale nie wszystkich. Chciałbym, żeby mogły tych kandydatów wskazać także inne ugrupowania - dodał.
Napięcia na linii MON - Pałac Prezydencki
- Są różnice zdań między mną a szefem MON i są pewne elementy, które mnie niepokoją; chciałbym polityki bardziej zaplanowanej, chociażby kadrowej - mówił również prezydent Andrzej Duda.
Odniósł się tym samym do nominacji generalskich; brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia armią i trwające prace nad nim były – według Biura Bezpieczeństwa Narodowego – powodem odłożenia przez prezydenta nominacji generalskich planowanych na 15 sierpnia br. Kolejną datą wręczenia nominacji generalskich może być 11 listopada - nie wiadomo jeszcze jednak jaką decyzję w tej sprawie podjął prezydent.
- Chciałbym żebyśmy jednak działali według pewnego planu, chciałbym żeby nominacja generalska była nominacją przemyślaną, była nominacją, która nie jest nagrodą, bo nominacja generalska nie jest nagrodą, to jest zobowiązanie - powiedział prezydent.
Jednocześnie Andrzej Duda podkreślił, że bardzo słusznie szef MON Antoni Macierewicz wprowadził nowe rozwiązanie w postaci Obrony Terytorialnej. Jak powiedział, podpisuje się pod tym rozwiązaniem, bo "potrzebujemy więcej ludzi przeszkolonych, umiejących bronić kraju". - Czy sama w sobie Obrona Terytorialna u nas została jak do tej pory ukształtowana w sposób dobry? Oczywiście można dyskutować na ten temat, ale najważniejsze jest to, że po pierwsze zaczęliśmy - powiedział prezydent. Jak dodał, jeżeli się okaże, że coś źle działa, to trzeba będzie to poprawić. - Jest ustawa, którą zawsze można udoskonalić, zmienić. Natomiast dobrze, że jest i chwała za to ministrowi obrony narodowej, że mimo różnych oporów, to nowe rozwiązanie wprowadził, które w efekcie ma nas prowadzić do tego, żeby zwiększyć liczebność polskich sił zbrojnych - zaznaczył Duda.
Nie jest powiedziane, że wszyscy musimy się ze sobą zgadzać
- Na szczęście nie jest tak, że jest z góry powiedziane, że wszyscy musimy się ze sobą zgadzać. Uważam, że ta debata jest potrzebna. Rozumiem, że niektórych może to martwić, że są odmienne punkty widzenia w obrębie tego samego obozu politycznego, czy że w obrębie ludzi, którym generalnie przyświeca ta sama idea, na pewne szczegółowe sprawy są odrębne punkty widzenia - tłumaczył Duda.
Dodał, że jemu się wydaje, że "to dobrze, że są te odrębne punkty widzenia i że nie wszystko, naprawdę nie wszystko musi się odbywać w tempie ekspresowym".
- Pewne rzeczy warto przedyskutować, przemyśleć, pewne rzeczy czasem nawet warto przytrzymać po to, żeby nie zrobić błędu - powiedział prezydent. Między BBN a MON są różnice poglądów w sprawie przyszłego systemu kierowania i dowodzenia wojskiem. Dotyczą one m.in. prerogatyw prezydenta i samych struktur. Chodzi o przywrócenie odrębnych dowództw rodzajów sił zbrojnych. Zarówno ośrodek prezydencki jak i MON uważają, że należy zmienić dotychczasowy, obowiązujący od 2014 r. system, który wprowadził dwa główne dowództwa, a Sztab Generalny uczynił głównym ośrodkiem planowania, nie dowodzenia. Koncepcja MON nie przewiduje jednak postulowanego przez BBN połączonego dowództwa, mającego koordynować współdziałanie sił lądowych, powietrznych, morskich i specjalnych oraz obrony terytorialnej. Resort obrony proponuje zarazem powołanie Inspektoratu Szkolenia i Dowodzenia, którego szef byłby mianowany przez ministra obrony, podczas gdy dowódców RSZ mianowałby prezydent.
"Przepisy aborcyjne muszą być bardziej restrykcyjne"
Prezydent odniósł się również do proponowanego przez niektóre środowiska zakazu aborcji ze względu na uszkodzenia płodu. - Zdecydowanie uważam, że ten wyjątek od zakazu aborcji w Polsce spowodowany wadami płodu, jest absolutnie nadużywany. Tutaj trzeba wprowadzić zdecydowanie twardsze rozwiązania prawne - w tym aspekcie powtarzam, co do aborcji eugenicznej, ze względu na rzekome uszkodzenie płodu. Tutaj zdecydowanie przepisy muszą być bardziej restrykcyjne, nie mam co do tego żadnych wątpliwości - powiedział prezydent.
Zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu zakłada obywatelski projekt zaostrzający prawo aborcyjne. Komitet inicjatywy #ZatrzymajAborcję rozpoczął we wrześniu zbiórkę podpisów pod tym projektem. Proponowane rozwiązania poparli ostatnio m.in. wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Autor: kc\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock