Nieobecność prezydenta podczas wystąpienia szefa MSZ w Sejmie dała premierowi publiczne alibi – uważa Zbigniew Girzyński (PiS). - Zawsze ma tego winnego, na którego może zrzucić niemoc w sprawie polityki zagranicznej - tak o Donaldzie Tusku mówił w Magazynie "24 Godziny" poseł PiS. - To wyjątkowo pokrętne tłumaczenie - uznał Marek Borowski (SdPl).
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przedstawił w Sejmie informację o założeniach polityki zagranicznej w 2008 roku. Mimo że polityka zagraniczna należy także do prerogatyw prezydenta, głowy państwa w Sejmie nie było. Lecha Kaczyńskiego reprezentowała szefowa jego Kancelarii Anna Fotyga. Wystąpieniu Sikorskiego przysłuchiwał się premier, ministrowie oraz przedstawiciele korpusu dyplomatycznego. ZOBACZ WYSTĄPIENIE SIKORSKIEGO
Premier Donald Tusk nieobecność Lecha Kaczyńskiego w Sejmie ocenił jako "bardzo przykre zdarzenie". - Prezydent nieraz pokazuje determinację, żeby mieć swój udział w kształtowaniu polskiej polityki zagranicznej, czasami ta determinacja bywa nawet zaskakująca. Dzisiaj tej determinacji nie wykazał - powiedział premier. - Szkoda, bo nie chodzi o satysfakcję dla ministra Sikorskiego, czy o tę część sali sejmowej, która wysłuchała pana ministra, ale też na galerii jest korpus dyplomatyczny i dla Polski jest dużo lepiej, kiedy pokazujemy w tych sprawach, że solidarnie czuwamy nad interesem Polski - dodał Tusk. CZYTAJ WIĘCEJ
PiS: To alibi dla premiera
Zbigniew Girzyński przekonywał w "Magazynie 24 godziny", że premier wykorzystuje nieobecność prezydenta w Sejmie jako alibi, by zrzucić na niego winę za "niemoc w sprawach polityki zagranicznej". Jak dodał, informacji Sikorskiego w imieniu prezydenta wysłuchała szefowa jego Kancelarii, Anna Fotyga. – Widocznie Lech Kaczyński uznał, że wiedza i doświadczenie minister Fotygi wystarczą - stwierdził poseł PiS.
Natomiast zdaniem Marka Borowskiego, takie tłumaczenie nieobecności głowy państwa na tak ważnym posiedzeniu Sejmu jest "wyjątkowo pokrętne".
Girzyński: Piękne słowa i modny strój to za mało
Oceniając wystąpienie ministra spraw zagranicznych, Girzyński stwierdził, że choć ceni Radosława Sikorskiego, to w jego informacji zdecydowanie zabrakło konkretów. - Potrzebujemy czegoś więcej niż pięknych słów i tego, że szef MSZ modnie się ubiera - dodał.
Według Marka Borowskiego, głównym problemem tego wystąpienia było to, że odbyło się w maju, a nie w styczniu - jak zwyczajowo powinno. - Wtedy w sposób naturalny nie można byłoby oczekiwać konkretów, zwłaszcza że rząd dopiero co powstał - mówił szef SdPl. Jego zdaniem, zabrakło m.in. informacji dotyczących polskiego stanowiska w sprawie reformy budżetu unijnego. – Nic nie słyszymy o polskich propozycjach - dodał.
Mimo to Borowski zapewnił, że SdPl nie zagłosuje za odrzuceniem informacji szefa MSZ. – Nie wiem jeszcze czy zagłosujemy za czy się wstrzymamy od głosu - dodał.
Borowski: Lepszy rząd Tuska, niż "antypolityka Kaczyńskiego"
Chociaż Borowski polityki zagranicznej rządu Tuska nie pochwala, to jednak uważa, że zdecydowanie odróżnia się ona od „antypolityki zagranicznej premiera Kaczyńskiego”.
Informacji ministra Sikorskiego i jego wizji polityki zagranicznej bronił Krzysztof Lisek (PO) – Po ostatnich dwóch latach, kiedy zepsuliśmy sobie relacje wszędzie i staliśmy się pośmiewiskiem Europy, trudno jest odbudować dobre stosunki – wyjaśniał poseł PO. Zapewnił też, że polityka międzynarodowa rządu Tuska nie ogranicza się do „uśmiechów”, co zarzuca mu opozycja.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24