Krzysztof Szczerski został szefem Biura Polityki Międzynarodowej, którego działalność zainaugurował prezydent Andrzej Duda. - Tworzymy je z myślą także o kolejnych prezydentach PR, którzy przyjdą w następnych kadencjach, którzy tę ważną rolę będą sprawowali i którzy także powinni mieć sprawne, dobrze funkcjonujące narzędzie dla realizacji polityki międzynarodowej – powiedział podczas uroczystości prezydent.
W czwartek w Pałacu Prezydenckim odbyła się inauguracja prac Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP. Na szefa biura powołany został prezydencki minister Krzysztof Szczerski, który został również przewodniczącym powołanego tego dnia Kolegium Prezydenta RP ds. Polityki Międzynarodowej.
Andrzej Duda wyraził nadzieję, że powołanie Biura Polityki Międzynarodowej "w sposób znacznie większy niż do tej pory ukaże i pozwoli realizować drugi z najważniejszych obszarów konstytucyjnych działania prezydenta RP, jakim - obok kwestii bezpieczeństwa państwa i zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi - jest zagadnienie polityki międzynarodowej".
Jak zaznaczył, "konstytucja jasno stanowi", że polską politykę zagraniczną prowadzi i sprawuje w tym zakresie ogólne kierownictwo Rady Ministrów". - Stąd też cieszę się ogromnie, że jest dziś obecny z nami minister spraw zagranicznych pan profesor Zbigniew Rau - dodał.
"Niepisany podział ról z Radą Ministrów"
Duda podkreślił, że prezydent także ma swoją rolę w zakresie realizacji polityki zagranicznej jako reprezentant kraju na zewnątrz i najwyższy przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej.
- Przyjęliśmy taki niepisany podział ról z Radą Ministrów - początkowo z panią premier Beatą Szydło, później z panem premierem Mateuszem Morawieckim - (...) że w głównej mierze sprawami europejskimi, czyli związanymi z obecnością Polski w UE, zajmuje się premier, natomiast kwestie związane z Sojuszem Północnoatlantyckim i naszą obecnością w ONZ to domena, w której w przeważającej mierze działa prezydent – powiedział Duda. - Rzeczywiście w tym zakresie funkcjonowaliśmy bardzo dobrze – dodał.
Zaznaczył, że ustanowienie Biura Polityki Międzynarodowej Prezydenta RP ma służyć nie tylko jemu. - Tworzymy je z myślą nie tylko o drugiej kadencji, którą ja dzisiaj realizuję, a więc o najbliższych jeszcze ponad czterech latach, ale tworzymy je z myślą także o kolejnych prezydentach RP, którzy przyjdą w następnych kadencjach, którzy tę ważną rolę będą sprawowali i którzy także powinni mieć sprawne, dobrze funkcjonujące narzędzie dla realizacji polityki międzynarodowej – powiedział prezydent.
Zaznaczył, że w ramach Biura Polityki Międzynarodowej będzie funkcjonowało także Kolegium Prezydenta RP do spraw Polityki Międzynarodowej – osoby zasiadające w Kolegium będą oceniały politykę międzynarodową prezydenta oraz dyskutowały na temat przyszłych jej kierunków. W ramach Biura powstał także Sekretariat Trójmorza.
Uruchomienie Forum Pozarządowego Polityki Międzynarodowej
Prezydent zapowiedział ponadto, że wkrótce planuje uruchomienie Forum Pozarządowego Polityki Międzynarodowej, gdzie przedstawiciele organizacji pozarządowych, think tanków, będą mogli dyskutować, przedstawiając różne poglądy, by "móc politykę międzynarodową Rzeczpospolitej realizowaną przez prezydenta jak najlepiej uformować".
Duda podkreślił, że dotychczas funkcjonujące w ramach prezydenckiej kancelarii Biuro Spraw Zagranicznych, "mimo swojego ograniczonego wtedy zasobu osobowego, w doskonały sposób zrealizowało ogromu zadań, który na nie spadł". Wymienił w tym kontekście m.in. współorganizację szczytu NATO w Warszawie, pracę w ramach Rady Bezpieczeństwa ONZ czy zorganizowanie szczytu Trójmorza z udziałem ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa.
- Plus, oczywiście, cała polityka realizowana na bieżąco, plus staranie się o stałe przez te wszystkie lata zacieśnienie więzi transatlantyckich, o obecność wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego w naszym kraju, o obecność amerykańską w naszym kraju, intensyfikację współpracy gospodarczej ze Stanami Zjednoczonymi – wyliczał prezydent, przypominając również o organizacji wielu wizyt międzynarodowych.
- To wszystko, analiza tej działalności przez pięć lat od 2015 do 2020 roku, jasno pokazała nam, że jeśli chcemy rozwijać z sukcesem tę część działalności prezydenckiej, konieczne jest wzmocnienie Biura Spraw Zagranicznych poprzez nadanie mu nowej rangi w ramach Kancelarii Prezydenta – zaznaczył.
Spojrzenie na sprawy polityki międzynarodowej w pełnym spektrum
Podczas inauguracyjnego posiedzenia Kolegium Prezydenta RP do spraw Polityki Międzynarodowej Andrzej Duda wskazywał, że zadaniem Kolegium jest spojrzenie na sprawy polityki międzynarodowej w pełnym spektrum.
- Są w nim więc ci, którzy specjalizują się w sprawach gospodarczych, finansowych. Są przedstawiciele tych, którzy na co dzień zajmują się kwestiami związanymi z historią, z kulturą, z tymi elementami, które dla realizacji szeroko pojętej polityki międzynarodowej mają ogromne znaczenie – mówił prezydent.
Wyjaśnił, że w jego zamierzeniu Kolegium ma służyć "debacie, dyskusji, ocenie i wskazywaniu". - To ma być wolna i swobodna dyskusja. To jest miejsce do przedstawienia swoich poglądów, to jest miejsce do przedstawienia swojej wizji, to jest miejsce, które ma dla prezydenta charakter doradczy – powiedział. - Mam nadzieję, że taką rolę państwo spełnicie – powiedział Andrzej Duda do nowo powołanych członków Kolegium.
Więzi transatlantyckie
Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau podkreślił w trakcie posiedzenia Kolegium, że Polska jako członek zarówno Unii Europejskiej, jak i Sojuszu Północnoatlantyckiego "może uprawiać politykę międzynarodową w sposób najbardziej skuteczny, gdy więzi transatlantyckie będą bardzo silne".
Według niego proces integracji europejskiej, poprzedzony "spektakularnym wzrostem dobrobytu Europy Zachodniej, wzrostem bezpieczeństwa i prosperity, był możliwy "dzięki parasolowi bezpieczeństwa roztoczonemu nad Europa Zachodnią przez Stany Zjednoczone".
Rau ocenił, że USA "będą powoli wycofywać się z dotychczasowej aktywności w Europie". - To nie jest dla nas najlepsze rozwiązanie, ale nasza aktywna polityka zagraniczna powinna zmierzać do tego, by nie był to proces gwałtowny, a przez to dla nas dolegliwy – powiedział szef MSZ.
Według niego gdyby doszło do gwałtownego wycofania się USA z zaangażowania w Europie, "UE straciłaby swoją dotychczasową podmiotowość, którą jest w stanie zachować przy stosunkowo silnych więzach transatlantyckich i stałaby się przedmiotem zabiegów mocarstw zewnętrznych".
Źródło: PAP