Prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienia w Davos odniósł się do wojny w Ukrainie. - Ta wojna nie może się zakończyć obojętnie jak - mówił. - Sprawą oczywistą jest, że ta wojna nie może się zakończyć zwycięstwem Rosji - dodał.
55. Światowe Forum Ekonomiczne w Davos (WEF) rozpoczęło się w poniedziałek. Coroczne spotkanie liderów polityki i biznesu odbędzie się pod hasłem "Współpraca w inteligentnym wieku". Obrady i bardziej kuluarowe dyskusje dominuje temat prezydentury Donalda Trumpa, a także sztucznej inteligencji.
Duda: agresor musi ponieść porażkę
Prezydent Andrzej Duda uczestniczył we wtorkowej inauguracji Domu Ukrainy w Davos. Inauguracji towarzyszyła wystawa "Your Country First - Win With Us" ("Wasz kraj jako pierwszy - odnieś zwycięstwo z nami"), prezentująca dzieła artystów ukraińskich i międzynarodowych, ukazujące, jak łatwo i szybko wojna może siać zniszczenie.
Prezydent podkreślił, że odczuwa żal i ból z powodu tego, że wojna w Ukrainie wciąż trwa, po blisko trzech latach od początku inwazji Kremla. Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z tego, że wszyscy chcą, by ten konflikt skończył się jak najszybciej, a tragedia Ukraińców została zatrzymana.
- Właśnie z tego powodu, że wszyscy reprezentujemy interesy swoich krajów, a z całą pewnością w naszym ogólnym interesie jest to, aby nigdy nie pozwolić na agresję na nasze państwa. Ta wojna nie może się zakończyć obojętnie jak. I dlatego powiem Wam jedno, z punktu widzenia mojego kraju Polski, tak jak ja widzę jej interes, sprawą oczywistą jest, że ta wojna nie może się zakończyć zwycięstwem Rosji - powiedział.
- Nie może się zakończyć zwycięstwem agresora, nie może się zakończyć zwycięstwem tego, kto napadł, nie może się zakończyć zwycięstwem tego, kto realizuje swoje imperialne ambicje. On musi ponieść porażkę - zaznaczył prezydent.
Stwierdził, że "ta porażka będzie polegała na skarceniu jego imperialnych ambicji". - Na tym, że zostaną one zatrzymane i nie zostaną zaspokojone - dodał.
- Dla mnie to będzie oznaczało istnienie i odbudowę niepodległej, suwerennej Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach. I wierzę w to głęboko, że wy myślicie tak samo. I płacicie za to straszliwą cenę - mówił Duda.
"Nie opuścimy was"
Zaznaczył, że "Ukraina cały czas istnieje, walczy i skutecznie się broni". - Przypomnę Wam, że kiedy wojna się rozpoczynała, to na świecie mówiono, że potrwa ona może trzy dni, że w tym czasie rosyjskie wojska opanują Kijów i Ukrainę - powiedział.
- Wkrótce miną trzy lata, a Ukraina broni się nadal. Naszym obowiązkiem jest i w interesie naszych krajów jest, by Ukraina się obroniła skutecznie. I wszyscy ci, którzy są uczciwi i chcą porządku i spokoju na świecie, muszą Ukrainie pomóc to zrealizować - apelował prezydent.
- Jesteśmy tu jako wasi sąsiedzi i przyjaciele, po to, żeby powiedzieć, tak jesteśmy z wami i nie opuścimy was. I niezależnie od różnych wichrów, ja działając w interesie mojego kraju Polski, powtarzam to cały czas od trzech lat - podkreślił Duda. - Nie opuścimy was i zrobimy wszystko, by niepodległa, suwerenna Ukraina trwała i była częścią wolnego świata. Niech Bóg ma w opiece Polskę, niech Bóg ma w opiece Ukrainę - oświadczył.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP