Andrzej Duda poinformował, że zwrócił się między innymi do premiera Donalda Tuska z pismem i apelem o wyjaśnienie okoliczności przesłuchania i śmierci Barbary Skrzypek.
Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego oraz członkini zarządu spółki Srebrna, zmarła w sobotę, 15 marca. Potwierdzając tę informację, szef PiS Jarosław Kaczyński zasugerował, że za jej śmierć odpowiedzialni są prokuratorzy, którzy w środę, 12 marca, przesłuchiwali ją - w charakterze świadka - w śledztwie w sprawie spółki Srebrna.
Przesłuchanie prowadziła prokurator Ewa Wrzosek. Ta zapewniła w poniedziałek - a wcześniej podobne stanowisko wyrażała sama Prokuratura Okręgowa w Warszawie - że Skrzypek i jej pełnomocnik nie zgłaszali żadnych uwag co do przebiegu przesłuchania, a samo przesłuchanie miało odbyć się w przyjaznej atmosferze. Prokuratura zapowiedziała, że we wtorek opublikuje protokół z przesłuchania.
Według "Gazety Wyborczej" zeznania Skrzypek w prokuraturze były "niewygodne" dla Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS po przesłuchaniu rozmawiał z nią telefonicznie. O tym, że doszło do tej rozmowy, poinformował już po jej śmierci.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co zeznała Skrzypek
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Prezydent: wystosowałem pismo do premiera w tej sprawie
Oświadczenie w sprawie śmierci Skrzypek wygłosił we wtorek po południu prezydent Andrzej Duda.
- Zdecydowałem się wystosować pismo do pana premiera w tej sprawie, opisując wszystkie te okoliczności i zwracając się do pana premiera Tuska o wyjaśnienie - przekazał we wtorek prezydent Andrzej Duda. Powiedział przy tym, że w tej sprawie premier nie zabrał jeszcze głosu.
- Nie ma go od kilku dni. Kiedy trzeba było się podpisywać pod uzyskaniem obywatelstwa przez znanego aktora i reżysera Jesse Eisenberga kilka dni temu, brylował na Twitterze, dzisiaj pana premiera nie ma, zapadł się jak kamień w wodę - krytykował.
Prezydent poinformował, że takie samo pismo wysłał do marszałków Sejmu i Senatu, pierwszej prezes Sądu Najwyższego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego i prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wyraził nadzieję na to, że dostanie odpowiedź od premiera. - Mam nadzieję, że zostanie przeprowadzone także rzetelne postępowanie prokuratorskie wyjaśniające okoliczności śmierci świętej pamięci pani Barbary Skrzypek, której odejście niestety w tym wymiarze ma również charakter państwowy - stwierdził.
- I mogę tylko ubolewać, że w Polsce - która, ogromnie chciałbym, żeby była państwem po prostu demokratycznym - premier mówi o jakiejś demokracji walczącej, której skutkiem są tak patologiczne sytuacje, jak występowanie w sprawach, w których powinien być dochowany maksymalny obiektywizm, przez osoby tak skandalicznie, absolutnie upolitycznione i nieobiektywne - powiedział Duda. - Więc jeżeli pan premier i jego współpracownicy pozwalają sobie mówić o praworządności czy przywracaniu w Polsce praworządności, to jest to proszę państwa po prostu kpina najnormalniejsza - z prawa, z konstytucji i z opinii publicznej w naszym kraju - wskazał prezydent. Dodał, że mówi to "z całą odpowiedzialnością" i jest przekonany, że jest to również opinia "także i bardzo wielu uczciwych prawników w Polsce, nawet jeżeli milczą".
"Szalenie smutna, a dla najbliższych tragiczna sytuacja"
Wcześniej prezydent zaznaczył, że znał dobrze Barbarę Skrzypek, zatem jej śmierć była także dla niego ogromnym ciosem. Ocenił, że to "szalenie smutna, a dla najbliższych tragiczna sytuacja". Przekazał wyrazy współczucia rodzinie i znajomym zmarłej. - Nikt z nas nie spodziewał się tego, że może dojść do takiej sytuacji - podkreślił. Dodał, że ta sprawa poza "samą tragicznością śmierci kobiety 66-letniej, a więc - śmiało można powiedzieć - w kwiecie życia, i z całą pewnością śmierci przedwczesnej, ma także swój aspekt państwowy".
Według niego "trudno zaprzeczyć, że ta zapaść zdrowia, która ostatecznie doprowadziła do śmierci Barbary Skrzypek, miała miejsce kilkadziesiąt godzin po przesłuchaniu, w którym brała udział w warszawskiej prokuraturze okręgowej".
Prezydent Duda o Wrzosek: bulwersujące, że została wyznaczona
Prezydent przypomniał, że rozmawiał o tej sprawie z rzecznikiem Marcinem Wiąckiem i pełnomocnikiem Barbary Skrzypek mec. Krzysztofem Gotkowiczem. Powiedział, że usłyszał od mecenasa, iż dwukrotnie odmówiono mu udziału w przesłuchaniu. - Jego obecność tam ze względu na interes klientki, podkreślam to z całą mocą, jest uzasadniona. To samo - jak wiem od pana mecenasa - potwierdzała obecna przy tym pani Barbara Skrzypek, prosząc o to, by pan mecenas został dopuszczony do udziału w postępowaniu. Odmówiono mu tego zdecydowanie, został de facto wyproszony - dodał.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że w czynnościach przesłuchania brały udział trzy osoby, w tym prokurator prowadząca Ewa Wrzosek i dwoje pełnomocników zawiadamiającego, których "bezstronność w sprawie budzi wątpliwości".
- Jednym (z nich) był pan mecenas (Jacek) Dubois, którego inklinacje polityczne i poglądy są powszechnie znane, albowiem pan mecenas nie wahał się przez ostatnie lata publikować ich w internecie i wypowiadać się w sposób delikatnie mówiąc krytyczny, żeby nie powiedzieć momentami wręcz nienawistny o poprzednim obozie rządzącym, o tzw. obozie Zjednoczonej Prawicy - zaznaczył prezydent.
Ocenił również, że wątpliwości budzi też "kwestia bezstronności" prokurator Wrzosek, "znanej również z bardzo politycznych, bardzo ostrych, wręcz radykalnych wypowiedzi".
Zdaniem prezydenta "bulwersujące jest to, że została ona w ogóle wyznaczona do takiej sprawy, która ma charakter polityczny".
Prezydent wyraził również wątpliwość, czy w trakcie przesłuchania obecny był protokolant. - Pan mecenas poinformował mnie, że nie widział tam w ogóle takiej osoby w tym pokoju, w którym później przesłuchanie było prowadzone Jest to więc bardzo poważne pytanie: czy był tam ktoś czwarty? Czyli w istocie można byłoby zakładać, czy mieć nadzieję bezstronny świadek, tego postępowania i tego, co w istocie tam się działo. Tego nie wiemy na pewno - stwierdził.
Autorka/Autor: sz/ads
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP