Podkomisja stała do spraw transportu lotniczego zajmowała się dziś konfliktem w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. - Nie godzimy się na prowizorkę. Warunki zaproponowane wczoraj były gorsze od tych, które zostały odrzucone przez kontrolerów ruchu lotniczego - zwracał uwagę Andrzej Fenrych, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Głos na posiedzeniu zabrała także między innymi prezes Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej Anita Oleksiak.
W trakcie obrad sejmowej podkomisji, zajmującej się sporem między kontrolerami ruchu lotniczego a Polską Agencją Żeglugi Powietrznej, prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson poinformował, że w piątek o godzinie 10 Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej podejmie decyzję w sprawie funkcjonowania polskiej przestrzeni powietrznej.
- Komisja Europejska, Eurocontrol nie mogą już dłużej czekać. I jutro o godzinie 10 zostanie podjęta decyzja o tak zwanym procesie massive cancellations (masowe odwołania - red.) - powiedział Samson. Jak dodał, Eurocontrol "może podjąć decyzję o tym, że pewne obszary fizyczne przestrzeni nad naszym krajem mogą być przeniesione w nadzór innych agencji ruchu lotniczego". - I jest to zgodne z przepisami europejskimi - mówił. - Chcielibyśmy tego uniknąć, to nie jest rozwiązanie dobre dla Polski - zaznaczył.
Wyjaśnił, że plan massive cancellations, jeśli zostanie przez Eurocontrol uruchomiony, wejdzie w życie z dniem 1 maja. - Ten proces nie następuje w ciągu 24 godzin, tylko musi być przygotowany z wyprzedzeniem i dlatego potrzebny jest ten tydzień i dlatego ten termin jest jutro wyznaczony - powiedział.
Jak dodał, "mam nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie (między PAŻP a przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego - red.) jutro do godz. 10.00". - W innym przypadku musimy spodziewać się dużej liczby odwołań, jeśli chodzi o rejsy, przy czym nie dotyczy to tylko rejsów z i do Polski, ale również w dużej mierze rejsów z innej części Europy, szczególnie w układzie północ - południe - powiedział.
Poinformował, że część krajów sąsiadujących z Polską "nie będzie w stanie przyjąć części ruchu, który idzie z północy na południe". - W związku z tym ta kwestia nie dotyczy tylko pasażerów polskich, ale również dotyczy to dużej liczby pasażerów europejskich i tam zostaną pokasowane rejsy - wyjaśnił.
Prezes PAŻP: rozmowy z kontrolerami się toczą, dużo udało się wypracować
Nowa prezes PAŻP Anita Oleksiak, powołana na to stanowisko zaledwie kilka tygodni temu, podczas czwartkowych obrad sejmowej podkomisji powiedziała, że "rozmowy się toczą, bardzo dużo rzeczy udało się już wypracować". Zaznaczyła, że są to "przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa".
- Zostaje jeszcze kwestia dotycząca wypracowania odpowiednich standardów, przywrócenia etosu pracy kontrolera. Ja się z tym zgadzam i bardzo na to liczę, że wspólnie odbudujemy etos i rolę kontrolera w naszej organizacji - oznajmiła.
Oleksiak poinformowała również, że PAŻP zleciła audyt w sprawie trybu pojedynczego kontrolera - Single Person Operations (SPO), czyli pojedynczych dyżurów na wieżach kontroli lotów, jednostce, która - jak zapowiedziała - "zweryfikuje wszelką dokumentację i potwierdzi zasadność oraz to, w jaki sposób to powinno być przeprowadzane". - Do tego momentu podjęliśmy decyzję, że nie będziemy stosować SPO, chyba że na pewnych zasadach, które sobie wspólnie nakreśliliśmy - powiedziała prezes PAŻP.
W środę odbyło się spotkanie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. PAŻP przedstawiła wstępny projekt porozumienia dotyczącego poprawy warunków pracy i wynagradzania - podano we wspólnym komunikacie. Zapowiedziano, że kolejne spotkanie odbędzie się najpóźniej w poniedziałek.
Wiceprezes PAŻP: doszliśmy do konkluzji, że tryb Single Person Operations miewa sens w pewnych przypadkach
Wiceprezes PAŻP Maciej Rodak powiedział, że "zagadnienia związane z bezpieczeństwem zostały przez związek zawodowy podniesione bardzo profesjonalnie i w krótkim czasie uzgodniliśmy wspólne stanowisko odnośnie tych kwestii".
- Doszliśmy bardzo szybko do konkluzji, że pojęcie Single Person Operations miewa sens w pewnych przypadkach, które zostały zbadane pod kątem bezpieczeństwa i co do których zostały wydane wymagania bezpieczeństwa. I te wymagania są spełniane - mówił Rodak.
Dodał, że "nastąpił pewien podział co do kontroli ruchu lotniczego". - Na zbliżaniu warszawskim rzeczywiście przyjmujemy obsady dwuosobowe, natomiast na lotniskach i w organach zbliżania lotnisk regionalnych dopuszczamy jednoosobowe obsady, ale tylko pod warunkami wypełniania wymagań bezpieczeństwa - przekazał.
Przyznał jednocześnie, że "zdarzają się zakłócenia tej reguły". - Natomiast one natychmiast są zgłaszane w postaci raportów bezpieczeństwa, które są poddawane wyjaśnieniu zgodnie z zasadami zarządzania bezpieczeństwem w PAŻP - wyjaśnił.
Przewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego: informowaliśmy od dwóch lat o tym, jakie są problemy
- My informowaliśmy od dwóch lat tak naprawdę o tym, jakie są problemy w agencji - powiedział w Sejmie Maciej Sosnowski, przewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
Stwierdził, że kontrolerzy proponowali "różne rozwiązania, które można było wprowadzić, aby agencja przeszła, można powiedzieć, suchą stopą przez pandemię". - Te wszystkie propozycje wszystkich organizacji związkowych, nie tylko naszej, ale wszystkich, nie spotkały się z akceptacją byłego już na szczęście prezesa PAŻP-u i bardzo się cieszymy, że mamy nową panią prezes, z którą faktycznie rozmawiamy, jest dialog - mówił.
- Natomiast rozmawiamy od trzech tygodni i dzisiaj, kiedy mamy tak naprawdę tydzień do zakończenia okresu wypowiedzeń naszych 136 członków, którzy nie przyjęli wypowiedzeń zmieniających, można by powiedzieć, że faktycznie mamy bardzo mało czasu na to, żeby cokolwiek uzgodnić, tym bardziej że muszę powiedzieć, że propozycja, którą otrzymaliśmy od kierownictwa PAŻP, nie rozwiązuje żadnych problemów i jedynie zwraca się do nas z prośbą o to, abyśmy przedłużyli okres wypowiedzenia o kolejne trzy miesiące, aby nadal można było prowadzić negocjacje - stwierdził.
Mówił, że tak jak "wszystkie wypowiedzenia zmieniające i ich odmowa były indywidualną decyzją każdego z pracowników, każdego z kontrolerów, tak samo przedłużenie tych umów będzie podlegało indywidualnej decyzji, którą będziemy na dzisiejszym spotkaniu z naszymi członkami omawiać". - To my przygotowaliśmy nasze propozycje do regulaminu wynagradzania i do regulaminu pracy - powiedział.
Komentował też opublikowany regulamin. - Wynagradza kontrolerów nieadekwatnie do kompetencji i odpowiedzialności, są nietransparentne zasady awansowania, jest dyskryminacja płacowa, brak gwarancji zatrudnienia i programy socjalne dla pracowników są dostępne uznaniowo, a prezes PAŻP ma prawo weta co do wszystkiego - wymieniał.
- Przygotowaliśmy naszą ofertę i naszą propozycję tego, jaką widzimy możliwość rozwiązania tego konfliktu i przekażemy ją dzisiaj pani prezes - dodał.
Stwierdził, że kontrolerzy liczyli na to, iż "wszyscy analitycy w PAŻP-ie zostaną zobligowani do tego, żeby usiąść do pracy po godzinach i to wszystko przeanalizować, żeby było dostępne na następny dzień". - Natomiast zaproponowano nam spotkanie w poniedziałek o 12. Ja rozumiem, że PAŻP ma bardzo dużo czasu do końca kwietnia, żeby to omawiać. My jesteśmy gotowi od początku, jak tylko pani prezes została powołana na stanowisko, gotowi do ciągłych rozmów i cały czas wykazujemy wolę do tego, aby rozmawiać - mówił.
Jego zdaniem "jednym z gestów tej dobrej woli było przedłużenie pracy od razu pierwszego dnia, jak tylko pani prezes przyszła do pracy dla 15 kontrolerów z warszawskiego zbliżania, aby już wtedy, 1 kwietnia, nie doszło do paraliżu na lotnisku Okęcie i w Modlinie". - Niestety ten mandat zaufania nie został wykorzystany przez panią prezes wystarczająco dobrze i nie nastąpiły zmiany, które nam obiecano - ocenił.
- Muszę powiedzieć, że, owszem, rozmawiamy, dialog jest, ale efektów tego dialogu wielkich nie ma. Mamy podpisane porozumienie dotyczące bezpieczeństwa, bardzo się cieszymy. Co prawda, zajęło nam to dwa tygodnie, a nie 48 godzin, żeby wydać stosowne polecenia służbowe, ale cieszymy się, że to przynajmniej udało się załatwić i kontynuujemy rozmowy - stwierdził.
- Głęboko wierzę, że jesteśmy w stanie się porozumieć i jesteśmy gotowi na spotkanie jutro, w piątek, a nie w poniedziałek - dodał.
"Piłka jest po stronie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej"
W trakcie debaty głos zabrał także Andrzej Fenrych, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. - Potwierdzam naszą gotowość do rozmów, do pracy, również jutro, wcześnie rano, jeśli będzie trzeba to i dzisiaj w nocy - oświadczył.
- Podstawowym problemem jest to, że Polska Agencja Żeglugi Powietrznej w tej chwili proponuje nam usankcjonowanie dotychczasowego systemu - zaznaczył.
Podkreślał, że związek "nie godzi się na prowizorkę". Pani prezes (Oleksiak - red.) kiwa głową, ale prawda jest taka, że warunki zaproponowane wczoraj były gorsze od tych, które zostały odrzucone przez kontrolerów ruchu lotniczego - zwracał uwagę.
- Szanowni państwo, my nie protestujemy, my nie strajkujemy, to wyście nas zwolnili z pracy i to wy odpowiadacie za sytuację, która teraz jest - mówił dalej Fenrych. - My, w geście dobrej woli, potwierdzamy: jesteśmy gotowi do pracy w każdej chwili. Dzisiaj, do końca dnia, jesteśmy w stanie przedstawić dokumenty - powtórzył.
Zaznaczył, że "piłka jest po stronie Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej". - My przyjdziemy na rozmowy o wskazanej porze, we wskazanym miejscu, nawet przesuniemy dzisiejsze spotkanie z załogą. Nasi ludzie to zrozumieją. To ważne rzeczy dla kraju, dla pasażerów, dla agencji i dla nas jako pracowników, przy czym podkreślam, że nie godzimy się na prowizorkę - dodał.
- My chcemy czegoś nowego. Bo ludzie, których reprezentujemy, mówią: do takiej agencji nie wrócimy - zakończył.
Kalendarium kryzysu
Kryzys w PAŻP zaczął się dwa lata temu po wprowadzeniu na szerszą skalę tzw. trybu pojedynczego kontrolera (SPO - Single Person Operations). W tvn24.pl i na antenie TVN24 alarmujemy o tym, jak ten tryb może wpływać na bezpieczeństwo na polskim niebie:
- w lutym 2021 roku informowaliśmy o incydencie na Lotnisku Chopina - kontroler przez dwie minuty nie odpowiadał na pytania pilota podchodzącego do lądowania oraz o tym, że system SPO był wprowadzony bez koniecznych szkoleń; - również w lutym 2021 roku pisaliśmy o pracującym w trybie SPO kontrolerze w Katowicach, który wydał pozwolenie na lądowanie, mimo że na pasie pracowała ekipa remontowa; - w marcu 2021 roku opublikowaliśmy informację o pracowniku PAŻP, który zasnął na dyżurze i przez dziewięć minut nie odpowiadał na wezwanie pilota, godzinę później zasnął jeszcze raz; - również w marcu 2021 roku opisaliśmy sprawę związkowców z PAŻP, którzy alarmowali o zagrożeniu dla bezpieczeństwa i zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy; - w maju 2021 roku zajmowaliśmy się sprawą pijanego kontrolera, który uciekł z wieży, po zatrzymaniu przez policję okazało się, że miał w organizmie dwa promile alkoholu; - w czerwcu 2021 roku pisaliśmy o apelu szefa ULC do ministra infrastruktury o działanie "ze względu na bezpieczeństwo operacji lotniczych"; - w grudniu 2021 roku informowaliśmy o zdarzeniu na lotnisku w Krakowie, gdzie kontroler ratował nieprzytomnego kolegę, ale nie wstrzymano ruchu na lotnisku i w trakcie akcji ratunkowej wystartował samolot z premierem na pokładzie; - w styczniu 2022 roku opisaliśmy list pracowników PAŻP do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym pytali oni szefa rządu, "czy musi dojść do katastrofy"; - w marcu 2022 roku opublikowaliśmy informację o początku masowych odejść z PAŻP; - w kwietniu 2022 roku przedstawiliśmy zarzuty stawiane PAŻP przez Najwyższą Izbę Kontroli, która potwierdziła nasze wcześniejsze ustalenia dotyczące wprowadzenia systemu SPO.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock