- Czuję się jak ktoś po nocnej zmianie - powiedział prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego w programie "Piaskiem po oczach". - Damy radę - dodał, odnosząc się do nowelizacji ustawy o TK przeprowadzonej przez PiS. Jego zdaniem zmiana w ustawie ma doprowadzić do rozbicia Trybunału Konstytucyjnego od wewnątrz.
W piątek Senat bez poprawek przyjął nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Kilka godzin później podpisał ją prezydent Andrzej Duda i jeszcze tego samego dnia ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Jej przepisy wejdą w życie 4 grudnia.
Przyjęcie nowelizacji otwiera możliwość, aby Sejm ponownie wybrał pięciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Poprzedni wybór miał miejsce w październiku, jeszcze w trakcie poprzedniej kadencji Sejmu, w którym większość miała koalicja PO-PSL.
"Sędziowie zostali wybrani, aby służyć Polsce"
Andrzej Rzepliński, prezes TK, podkreślił, że Trybunał jest jedynym organem powołanym do stwierdzania, jakie przepisy są zgodne, a jakie niezgodne z konstytucją. - Konstytucja mówi bezwzględnym językiem - wyroki TK są ostateczne, nie ma od nich odwołania - powiedział.
Stwierdził też, że trzech sędziów powołanych podczas poprzedniej kadencji zostało wybranych zgodnie z prawem oraz zasadami demokratycznymi. - Nie wybierałbym w Sejmie VII kadencji sędziów, których mandat rozpocznie się w czasie działania VIII kadencji - dodał jednak. Tak zostali wybrani pozostali dwaj sędziowie.
Mówiąc o wybranych w poprzedniej kadencji sędziach, stwierdził, że są to ludzie "wybrani, żeby służyć Polsce, a nie PO" i dodał, że "takie traktowanie ich jest obraźliwe dla nich i dla kraju".
- Udało się stworzyć w ostatnich latach sytuację, w której dzieląc się poglądami na rozstrzygnięcie sprawy nigdy się nie dzieliliśmy jakąś niechęcią wobec siebie osobiście. To jest bardzo dobry zespół ludzi - powiedział o sędziach TK.
Skrytykował także zachowanie prezydenta, który nie przyjął ślubowania od sędziów. - Słabo sobie wyobrażam to, że prezydent nie zorganizuje ślubowania tych trzech sędziów, którzy od 7 listopada powinni orzekać - stwierdził Rzepliński. Dodał, że między innymi tę kwestię Trybunał będzie rozstrzygał podczas rozprawy 3 grudnia na wniosek grupy posłów. Podkreślił, że jeżeli ślubowanie zostanie zorganizowane, to nowi trzej sędziowie nie mogą zostać wybrani.
"Nie jest to gra zgodna z regułami państwa prawa"
Prezes TK zapowiedział, że Trybunał zdążyłby rozstrzygnąć wątpliwości związane z ostatnią nowelizacją ustawy przed ewentualnym pojawieniem się nowych sędziów. Zaznaczył jednak, że musi pojawić się wniosek w tej sprawie.
Ocenił też, że skrócenie kadencji prezesa TK przewidziane w nowelizacji, to nie jest gra zgodna z regułami państwa prawa.
- Podejrzewam, ze chodzi o rozbijanie Trybunału od wewnątrz przez to, że będzie urzędujący prezes i urzędujący były prezes. To dezorganizuje - stwierdził. - Rozbicie ma służyć temu, że nie będzie pewnie dziwactwem jak sędziowie będą się wybierali do różnych pałaców władzy wykonawczej, żeby ustalić czy zostaną prezesem Trybunału - powiedział Rzepliński. Dodał, że w ten sposób nie zostanie wybrany najlepszy prezes TK, jakiego można sobie wyobrazić.
"Nie ma trwałych fundamentów"
- To jest kiepsko rozegrana sztuka, która obniża rangę Polski jako stabilnego państwa - ocenił wprowadzone zmiany Rzepliński. Dodał, że sztukę tę powinien poprowadzić Trybunał Konstytucyjny.
Wspomniał również, że obecna na konferencji w Kijowie Danuta Przywara, szefowa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, poinformowała go o reakcjach Ukraińców na zmiany w ustawie o TK w Polsce. - Myśmy byli przekonani, ze wy jesteście już państwem zachodnim, a jeśli to się dzieje, to co mamy myśleć o swojej sytuacji. Jaki mamy napęd do tego, żeby harować, żeby dojść do takiej pozycji jak wasza - relacjonował. - To znaczy, że w ogóle nie ma żadnych trwałych fundamentów, wszystko można wywrócić w ciągu jednej nocy - takie są reakcje - dodał.
Zapytany o to, czy Polska upodobni się do Białorusi bądź Kazachstanu, odparł, że "nie możemy spaść do czwartej ligi".
Zdaniem Rzeplińskiego nie mamy jednak jeszcze do czynienia z kryzysem konstytucyjnym. - Sądzę, że władza się zatrzyma - stwierdził. Dodał, że Trybunał będzie pracował, dopóki "nie wyłączone zostanie światło".
"Prezydent nie miał prawa ułaskawić Kamińskiego"
Rzepliński skomentował też ułaskawienie b. szefa CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę. - Prezydent nie miał prawa do ułaskawiania Mariusza Kamińskiego, dlatego że wkroczył w wyłączne kompetencje sądów. Nikt, poza sądami, nie może orzekać o winie. Prezydent ma prawo do ułaskawienia, dopiero jak wyrok jest prawomocny - powiedział.
Podkreślił, że sądy są władzą niezależną i odrębną oraz że w innych krajach zachodnich kara dla szefa tajnej policji z takimi zarzutami, gdyby się potwierdziły, byłaby cięższa.
Autor: mart/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24