- Jedziemy z przekonaniem, że wymarzone 300 mld leży w zasięgu naszych możliwości - mówił przed wylotem do Luksemburga premier Donald Tusk. Jak przekonywał, plan z którym jedzie polska delegacja, to utrzymanie wysokości funduszy spójności podczas negocjacji budżetowych.
Jak podkreślał premier, Polska chce utrzymać wysokość środków z budżetu, ale jest "gotowa do kompromisu". - Efekt końcowy zależy od dobrej woli 27 przywódców Europy - mówił.
- Będzie to wymagało do ostatnich chwil zdolności do inteligentnego i opłacalnego kompromisu - zaznaczał Donald Tusk. Premier wskazał również, że najbliższe trzy dni są "rozstrzygające o przyszłości Europy, jaka będzie Europa i Polska". Podkreślił jednocześnie, że polska delegacja jest bardzo dobrze przygotowana do negocjacji. - Wszystko dobrze przygotowaliśmy przez długie miesiące intensywnej pracy - mówił.
Choć premier zaznaczał, że sytuacja jest trudna, był w dobrym nastroju. - To dla mnie wyjątkowa sytuacja, kiedy mam poczucie, że nawet nasi przeciwnicy muszą nam życzyć szczęścia - podsumował.
Spójność i ochrona wsi
We wtorek rząd przyjął stanowisko na zbliżające się posiedzenie Rady Europejskiej. Polska sprzeciwi się ograniczeniu w kolejnym budżecie unijnym środków na politykę spójności.
W kwestii Wspólnej Polityki Rolnej Polska stoi na stanowisku, by wypracowane zostały takie rozwiązania, które umożliwią polskim rolnikom konkurowanie na jednolitym rynku na sprawiedliwych zasadach poprzez mechanizmy wyrównywania płatności bezpośrednich w kierunku średniej UE.
Przed kilkoma dniami przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy przyznał, że przyszły budżet UE będzie musiał być umiarkowany i odzwierciedlać oszczędności w krajach członkowskich. Zaznaczył, że po raz pierwszy w ujęciu realnym (po uwzględnieniu inflacji) unijny budżet będzie mniejszy niż poprzedni, czyli obowiązujący obecnie budżet na lata 2007-2013.
Autor: abs/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24