Rzecznik rządu Jan Dziedziczak poinformował, że premier Jarosław Kaczyński po raz czwarty zaprosił do rozmów protestujące pielęgniarki. Do spotkania miałoby dojść w poniedziałek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog".
Jak powiedział Dziedziczak, w sobotę o godzinie 17 sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Małgorzata Sadurska przekazała pismo z zaproszeniem na poniedziałkowe rozmowy szefowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) Dorocie Gardias. Gardias jest jedną z czterech pielęgniarek, które od wtorku przebywają w jednym z pomieszczeń kancelarii premiera. Premier na rozmowy zaprosił związkowców z OPZZ, Naczelnej Rady Lekarskiej, NSZZ Solidarność oraz Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Warunkiem spotkania - powtórzył rzecznik rządu - jest "zakończenie łamania prawa przez cztery pielęgniarki przebywające w budynku kancelarii". Pielęgniarki otrzymały pismo od szefa kancelarii, w którym napisano m.in., że łamią prawo i mogą zostać w każdej chwili usunięte z gmachu.
W odpowiedzi na to przewodniczący Forum Związków Zawodowych Wiesław Siewierski powiedział, że w przypadku gdyby okupujące kancelarię premiera pielęgniarki były usunięte siłą, Forum Związków Zawodowych wezwie związki zawodowe do strajku generalnego.
Rzeczniczka Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Ewa Obuchowska powiedziała, że w sobotę na spotkaniu z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Januszem Kochanowskim przedstawiciele OPZZPiP, OPZZL, OPZZ oraz samorządu lekarskiego poprosili RPO, by podjął się mediacji pomiędzy protestującymi a stroną rządową. - Rzecznik wyraził na to zgodę, czekamy teraz na decyzję premiera, który musi wyrazić na to zgodę - dodała. Wcześniej premier Jarosław Kaczyński przypomniał na konferencji prasowej w Warszawie, że okupując pomieszczenia, pielęgniarki popełniają przestępstwo. - Takiej sytuacji nie można kontynuować. - podkreślił.
godzinach popołudniowych do pielęgniarek pod Kancelarią Premiera dołączyli po zakończeniu demonstracji "Sierpnia '80" jej uczestnicy.
Demonstranci przemaszerowali ulicami Warszawy pod hasłami solidarności z protestującymi pielęgniarkami, a także sprzeciwu wobec biedy i wyzysku pracowników w Polsce. Marsz organizacji lewicowych i związkowych, m.in. Polskiej Partii Pracy i Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień '80", według policji, liczył około 300 osób, m.in. byli to górnicy, hutnicy i kilkanaście pielęgniarek.
W imieniu pielęgniarek za otrzymane wsparcie uczestnikom manifestacji podziękowała przedstawicielka zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Grażyna Gaj. Do protestujących pielęgniarek przyłączają się także kolejne siostry, przyjeżdżające z całego kraju. W sobotę komitet strajkowy ustalił, że wojewódzkie prezydia Forum Związków Zawodowych zostaną przekształcone w komitety protestacyjno-strajkowe, które będą prowadzić akcje manifestacyjne na terenie całego kraju.
Jest to piąty dzień protwstu pielęgniarek. Cztery przedstawicielki Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych protestują w kancelarii od wtorku, domagając się zwiększenia płac. Weszły do budynku i od tamtej pory okupują jedną z sal. Przed Kancelarią natomiast protestujące pielęgniarki ustawiły miasteczko namiotowe.
W piątek wieczorem do KPRM usiłował się dostać prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka , aby odwiedzić przebywające w budynku pielęgniarki. Profesor, jak sam powiedział, chciał sprawdzić, czy nie są łamane prawa obywatelskie pań, a także jaka jest ich kondycja psychiczno-fizyczna. - Nie mogłem nawet przedstawić prośby o jednorazową przepustkę po to, żeby wejść i porozmawiać z tymi paniami - relacjonował Rzepliński.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24