Nie minęło 100 dni rządu, a Donald Tusk jest już na urlopie. Po powrocie z Moskwy premier dyskretnie zniknął. Jak informuje TVN24 rzecznik rządu Agnieszka Liszka, Tusk pojechał z rodziną na parę dni we włoskie Alpy.
Wcześniej niechętnie o urlopie Tuska mówił w RMF FM wicepremier Grzegorz Schetyna. Pytany gdzie jest Tusk, najpierw długo się wykręcał: - Wiem, że planował kilka dni wypoczynku, ale o to trzeba pytać premiera.
Dopytywany, najpierw stwierdził: "Nie wiem, gdzie jest premier, trudno mi powiedzieć", po chwili jednak wypalił: - Jest we Włoszech i jest gotowy do powrotu do Warszawy, jeśli będzie taka potrzeba - powiedział. Dodał, że zastępuje premiera w czasie jego nieobecności w kraju.
Urlop z rodziną
Tę informację potwierdziła również rzecznik rządu Agnieszka Liszka. - Premier wyjechał na dosłownie parę dni z rodziną, żeby odpocząć - zaznaczyła. Nie chciała ujawnić żadnych szczegółów dotyczących urlopu szefa rządu. Dodała, że zastępuje go wicepremier Schetyna.
Jak mówi tvn24.pl Jan Dziedziczak, rzecznik rządu Jarosława Kaczyńskiego premier sam przyznaje sobie urlop.
Po wizycie w Moskwie
Pytania, "gdzie jest premier Tusk" wywołały doniesienia, że szef rządu ma się stawić u prezydenta po wizycie w Moskwie. Według szefa MSWiA sprawozdanie premiera nie było na razie wymagane, ponieważ z Donaldem Tuskiem w Moskwie była przedstawicielka prezydenta, ale jeśli tylko Lech Kaczyński będzie chciał usłyszeć także wersję szefa rządu, to premier stawi się w Pałacu. - Ja nie słyszałem o zaproszeniu w sposób formalny, słyszałem tylko z fal radiowych. Jeżeli będzie taka potrzeba to na pewno, wydawało nam się, że taki symboliczny gest zaproszenia przedstawiciela kancelarii prezydenta na tak ważną wizytę wystarczy i będzie znakiem nowych czasów - stwierdził Schetyna.
Wicepremier zaznaczył jednak, że w razie, gdyby sprawozdanie było niezbędne prezydentowi od razu, to on sam stawi się w zastępstwie Tuska.
"Koniec z Bizancjum"
Szef MSWiA powiedział także, dlaczego cofnął ochronę BOR-u dla członków kancelarii prezydenta (CZYTAJ WIĘCEJ). - To jest problem władzy. To jest problem jej postrzegania, to jest problem w ogóle tego wszystkiego, co wiąże się z ochroną, z bizantyjskim sposobem sprawowania tej władzy - powiedział Schetyna. - Mówiłem od początku, że sprawy ochrony oficerów BOR-u będziemy bardzo gruntownie przeglądać. W pełny sposób zaczęliśmy ją ograniczać najpierw od siebie. Ograniczyliśmy ją w przypadku ministrów. Zaczęliśmy to w bardzo poważny sposób w porównaniu do poprzedniego rządu - dodał.
Schetyna powiedział, że cała organizacja BOR-u będzie zmierzała do modelu brytyjskiego, gdzie chronione są tylko najważniejsze osoby w państwie.
Powiedział także, że BOR wkrótce przestanie ochraniać Jarosława Kaczyńskiego. - Dlatego, że jest byłym premierem przysługuje mu ochrona do końca maja i ona zostanie zakończona i oficerowie BOR-u przestaną go chronić. Jeżeli Jarosław Kaczyński będzie uważał, że jego bezpieczeństwo jest zagrożone i że potrzebuje, wtedy może wystąpić o taką ochronę i będziemy analizować możliwości przedłużenia jej - stwierdził.
Źródło: RMF FM