Polityka PiS będzie niewątpliwie przynosiła problemy Unii Europejskiej z powodu niezdrowego uporu tej partii - mówiła w "Faktach po Faktach" premier Ewa Kopacz. A to - jak oceniła - przyniesie szkody polskiemu społeczeństwu.
Ewa Kopacz pytana o krytykę PiS pod adresem polityki zagranicznej prowadzonej przez jej rząd, odpowiedziała, że to partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma się czym pochwalić w tej dziedzinie.
Przypomniała negocjacje kwot cukrowych w czasach, gdy rządziło PiS, kiedy przedstawiciel polskiej strony "uderzył ręką w stół i wyszedł" ze spotkania, co skończyło się bardzo wysokimi cenami cukru kilka lat temu.
- Tak to bywa, że trzeba przy tym stole używać bardzo twardych argumentów, bronić polskich racji, ale trzeba też rozmawiać - powiedziała Kopacz.
Kopacz: nie kłaniam się Merkel
Premier przypomniała, że politykę klimatyczną PiS tłumaczyło "ukłonem w stronę pani Angeli Merkel". - Ja się nie kłaniam pani Angeli Merkel. Wtedy, kiedy trzeba, mówię twardo: takie jest stanowisko polskie - dodała.
Wyjaśniła, że właśnie tak postąpiono ws. kwot imigracyjnych. Polski rząd nie zaakceptował automatyzmu i zaproponował "solidarność dobrowolną". Kopacz powiedziała, że jej rząd zgodził się na przyjęcie niespełna 7 tys. uchodźców i - jak podkreśliła - nic się w tej sprawie nie zmieniło.
- Ja bym chciała przyjąć oczywiście te matki z dziećmi (…), ale przede wszystkim uchodźców, a nie imigrantów - dodała. - Chcę przyjąć tych, którzy uciekają z powodu obawy przed utratą życia lub zdrowia - zaznaczyła.
I oświadczyła: - Twardo powiedziałam, że Europy nie stać na to, żeby przyjąć imigrantów ekonomicznych.
"Nie odcinam się od 7 lat rządzenia PO"
Ewa Kopacz powiedziała, że ona sama jest premierem od roku i jako marszałek Sejmu nie mogła wpływać na politykę rządu.
- Absolutnie jednak nie odcinam się (od rządów PO - red.). Gdyby nie było tych 7 lat, to mnie by było zdecydowanie trudniej realizować swoje zapowiedzi z expose - zaznaczyła. - Te 7 lat to był okres, w którym bardzo poważnie, ale skutecznie walczyliśmy z europejskim i może globalnym nawet kryzysem - oceniła.
Przekonywała, że program PO na najbliższą kadencję jest "realny i prawdziwy". Jej zdaniem beneficjentami proponowanych zmian będą ci, którzy dotychczas "zaciskali pasa" i pozwolili PO "uzdrowić finanse publiczne". - Dzięki ich wysiłkowi i dzięki ciężkiej pracy my możemy dzisiaj powiedzieć, że dogoniliśmy Europę, jeśli chodzi o infrastrukturę - wyjaśniła.
O Kaczyńskim: gościu, chyba przesadziłeś
Kopacz w "Faktach po Faktach" skomentowała także słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który obiecał, że PiS przeznaczy 1,4 biliona złotych na rozwój kraju. Oceniła, że szef PiS "trochę się rozpędził", bo polski PKB wynosi 1,8 bln złotych. Jej zdaniem nawet całkowity laik, słysząc takie obietnice, myśli sobie: "chyba trochę, gościu, przesadziłeś".
Pytana o zarzuty lidera PiS pod adresem swojego rządu, odpowiedziała, że jeszcze nigdy w życiu nie spotkała człowieka bez wad, a na takiego kreuje się Jarosław Kaczyński. Dodała, że nigdy nie przyzna się on do tego, że coś mu nie wyszło i uważa, że tylko oponenci polityczni mają wady.
Kopacz przekonywała, że PiS krytykuje rządzącą 8 lat Platformę, która zmieniła Polskę, a samo nie pozostawiło po sobie niczego wartościowego. - Dzisiaj tylko źli ludzie, którzy źle życzą Polsce, mówią, że Polska jest w ruinie. Albo są ślepi i tego nie widzą, albo są zamknięci, pod kloszem i widzą tylko to, co chcą widzieć - stwierdziła.
Podkreśliła, że nie rozumie polityków, którzy źle mówią o Polsce nie tylko w kraju, ale także zagranicą.
Podkreśliła, że Polacy wolą, by uczciwie im mówić, kiedy czegoś nie da się zrobić w danym momencie, np. podwyższyć płace. Przekonywała, że jako lekarz umie słuchać i rozmawiać z ludźmi. Dodała, że w budżecie są zapisane podwyżki.
Uwolnić Dudę "z tych pętli PiS-owskich"
Premier powiedziała, że o ile Platforma wygra wybory, to nie będzie problemu z dogadaniem się z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Jeden jedyny sposób to jest taki, żeby uwolnić prezydenta Dudę od wpływów PiS-u. Jeśli on zostanie uwolniony z tych pętli PiS-owskich, to on, gwarantuję panu, będzie prezydentem wszystkich Polaków - stwierdziła Kopacz.
Podkreśliła, że nie głosowała na Dudę w wyborach, ale szanuje go. Duda mówił - jak relacjonowała Kopacz - że nie spotka się z rządem, choć - tak jak on - został wybrany w demokratycznych wyborach.
Na koniec zaapelowała, by głosować na PO w wyborach. Głos na małe partie, które w efekcie nie przekroczą progu wyborczego jest - jak przekonywała - w rzeczywistości głosem na PiS.
Autor: pk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24