Chcemy tego typu zjawisko wyeliminować. Chcemy, żeby to był sport jak najbardziej przyjazny dla rodzin, rodzin z dziećmi, czyli prawdziwych kibiców. A dla niedobrych zachowań, niewłaściwych ze wszech miar nie będzie na pewno tolerancji - podkreślał premier Mateusz Morawiecki. Odniósł się w ten sposób między innymi do burd, jakie wybuchły na stadionie w Poznaniu.
Premier na konferencji po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów powiedział, że sprawę omawiał bezpośrednio z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Joachimem Brudzińskim. Morawiecki podkreślił, że pracuje zespół kryzysowy do walki z tego typu zachowaniami, którym kieruje odpowiedzialny za działania policji wiceminister Jarosław Zieliński.
"Chcemy tego typu zjawisko wyeliminować"
Jak zapewniał, "nie ma tolerancji na tego typu zachowania". - Wcześniej, przez dłuższy okres było więcej spokoju, z czego się cieszyliśmy. Ale trzeba pracować nad rozwiązaniami regulacyjnymi. Najbardziej drastyczne, znane wszystkim kibicom piłkarskim, są rozwiązania brytyjskie. Dokonujemy szybkiej i gruntownej analizy najlepszych rozwiązań europejskich - dodał premier.
- Chcemy tego typu zjawisko wyeliminować. Chcemy, żeby to był sport jak najbardziej przyjazny dla rodzin, rodzin z dziećmi, czyli prawdziwych kibiców. A dla niedobrych zachowań, niewłaściwych ze wszech miar nie będzie na pewno tolerancji - zaznaczył Morawiecki.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało na swoim profilu w mediach społecznościowych zdjęcie z posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Imprez Masowych poświęcone "omówieniu wydarzeń, do których doszło podczas meczu Lecha Poznań i Legii Warszawa".
W #MSWiA trwa posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Imprez Sportowych z udziałem ministrów @ZielinskiJaro, @szefernaker, @WitoldBanka. Spotkanie poświęcone jest omówieniu wydarzeń, do których doszło podczas meczu Lecha Poznań i Legii Warszawa. pic.twitter.com/4DNKpL0ZWC
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) 22 maja 2018
Przerwany mecz, decyzja wojewody
Podczas niedzielnego spotkania ostatniej kolejki ekstraklasy między Lechem Poznań a Legia Warszawa w 77. minucie meczu - przy stanie 2:0 dla gości - z trybuny zajmowanej przez kibiców poznańskiej drużyny poleciały na murawę race i świece dymne. Sędzia przerwał zawody, piłkarze opuścili murawę. Sympatycy Lecha zaczęli napierać na ogrodzenie i po chwili kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło wówczas około 200 policjantów, którzy przegonili chuliganów z powrotem na sektor i opanowali sytuację.
Ostatecznie wojewoda wielkopolski i delegat Polskiego Związku Piłki Nożnej zdecydowali o zakończeniu imprezy masowej. Komisja Ligi Ekstraklasy SA przyznała gościom walkower 3:0. Wojewoda Zbigniew Hoffmann zdecydował potem o zamknięciu stadionu Lecha dla publiczności na pięć meczów ligowych i trzy w europejskich pucharach.
Autor: tmw//now/kwoj / Źródło: TVN24, PAP