Wszyscy wierzymy, że Francja jest bardzo demokratycznym krajem, bardzo fajnym, w związku z tym polecę uwadze legislatorów, żeby pewne zapisy z ustawy francuskiej włączyć do tej naszej ustawy - podkreślał premier Mateusz Morawiecki, mówiąc o projekcie klubu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącym zmian w sądownictwie. - Mam apel, żeby nie prowadzić do sytuacji zmierzającej w kierunku chaosu w systemie prawnym - dodał, odnosząc się do sprzeciwu części środowisk sędziowskich wobec tych propozycji.
Posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości złożyli w czwartek w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym.
Proponowane przepisy przewidują między innymi "możliwość złożenia z urzędu takich sędziów, którzy domniemywaliby sobie możliwość podważania Krajowej Rady Sądownictwa". Ustawa w projektowanym brzmieniu zakazywałaby też sędziowskim samorządom "podejmowania uchwał wyrażających wrogość wobec innych władz".
"Myślę, że to dodatkowo da do myślenia środowisku sędziowskiemu"
Do proponowanych zmian odniósł się w piątek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. Odbyła się ona po szczycie Unii Europejskiej w Brukseli.
- Ustawa ma zmierzać tego, żeby zaprowadzić pewien porządek prawny w tym systemie. Byłbym gorącym zwolennikiem tego, żeby włączyć kilka artykułów z ustawy francuskiej o ustroju sądów powszechnych - powiedział premier. - Wszyscy wierzymy, że Francja jest bardzo demokratycznym krajem, bardzo fajnym. Ja na pewno tak uważam. W związku z tym polecę uwadze legislatorów, sam jestem teraz posłem, żeby pewne zapisy z ustawy francuskiej włączyć do tej naszej ustawy, o ile ich tam nie ma, bo być może się tam pojawiły. Wiem, że w domenie publicznej dyskusja na ten temat już się przetoczyła - podkreślał.
- Myślę, że to dodatkowo da do myślenia środowisku sędziowskiemu i za parę tygodni zapanuje spokój, ale taki spokój konstruktywny, gdzie obie strony zrozumieją, że lepiej jest nie kwestionować wyroków sądów, które zostały wydane przez sędziów powołanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa - stwierdził Morawiecki.
"Nie prowadzić do sytuacji zmierzającej w kierunku chaosu w systemie prawnym"
Premier został zapytany, czy podczas unijnego szczytu rozmawiał na ich temat z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
- Z szefową komisji w ogóle o tym nie rozmawialiśmy, ani dzisiaj, ani wczoraj - odparł. - Rozmów na temat reformy wymiaru sprawiedliwości aż tak bardzo szeroko przeprowadzać nie trzeba, chociaż oczywiście jest zainteresowanie tym tematem - stwierdził szef rządu.
Jak przekonywał Morawiecki, w ostatnim wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości "nastąpiło wyraźne potwierdzenie tego, że reforma wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji krajów członkowskich". - Polska, jako pełnoprawny kraj członkowski, korzystając również z dorobku wspólnotowego [Unii Europejskiej - przyp. red.], reformuje wymiar sprawiedliwości - dodał. Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS), o którym mówił premier, to jeden z sądów, jaki wchodzi w skład Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). To właśnie TSUE wydał 19 listopada wyrok dotyczący między innymi Sądu Najwyższego.
- Część sędziów, interpretując część zapisów w taki, a nie inny sposób z wyroku trybunału ETS i żywiąca pewne wątpliwości wobec wobec reform, które przeprowadzamy, próbuje kwestionować te zmiany, ale mam apel, żeby nie prowadzić do sytuacji zmierzającej w kierunku chaosu w systemie prawnym - mówił.
Ocenił, że "podważanie wyroków sędziów powołanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa, powołaną w sposób absolutnie zgodny z polską konstytucją, jest prostą droga do chaosu prawnego".
Premier przywołuje stan wojenny
Morawiecki, odnosząc się do spraw sądownictwa, przypomniał, że 13 grudnia przypada rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. - Spotykamy się dzisiaj w szczególnym dniu. Jest to 38. rocznica [wprowadzenia - przyp. red.] stanu wojennego. W stanie wojennym nastąpiło zahamowanie działań demokratycznych. Wszyscy to wiedzą. Wówczas to również bardzo wielu sędziów zostało mianowanych. Sędziowie byli wówczas mianowani przez Radę Państwa PRL - mówił.
Jak wskazywał, "Rada Państwa PRL nie był organem demokratycznym, jest ciałem podległym instytucjom państwa komunistycznego".
- Jestem bardzo ciekaw, jak Europejski Trybunał Sprawiedliwości rozstrzygnąłby taki dylemat, (...) gdyby Europejski Trybunał Sprawiedliwości był skonfrontowany z takim hipotetycznym pytaniem, czy to powołująca sędziów Rada Państwa, państwa komunistycznego, totalitarnego, jest bardziej właściwym organem do powoływania sędziów niż Krajowa Rada Sądownictwa (...) z bardzo mocnym mandatem demokratycznym, powołana w tej kadencji, zresztą na wzór rozwiązań hiszpańskich - wskazywał. - Myślę, że odpowiedź jest absolutnie oczywista - stwierdził premier.
Wyrok z 19 listopada
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał 19 listopada wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Orzekł, że polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku.
Po odpowiedzi TSUE sprawy wróciły do Sądu Najwyższego. Izba Pracy tego sądu 5 grudnia zakończyła pierwszą z nich. Posiedzenia w dwóch pozostałych są wyznaczone na 15 stycznia.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24