Premier Donald Tusk odwiedził w czwartek rodzinę z Zabierzowa Bocheńskiego w woj. małopolskim. Wizyta szefa rządu miała związek z przypadającym 15 maja Międzynarodowym Dniem Rodziny.
Premier na prośbę pani Teresy zjadł obiad z jej rodziną, dziećmi i wnukami. Kobieta, chcąc zrobić niespodziankę swojej wnuczce Basi, wysłała list z zaproszeniem do premiera.
- Nie wiecie, czemu ja tak nalewam panu premierowi. Bo będę mogła powiedzieć, że pan premier mi z ręki jadł - żartowała gospodyni, nalewając zupę szefowi rządu. - Nie da się ukryć - przyznał Donald Tusk.
- Pozytywna i ciepła atmosfera - opowiadał po spotkaniu premier. Jak powiedział, Międzynarodowy Dzień Rodziny to dla niego ważne podsumowanie tego co udało się zrobić dla polskiej rodziny. - To jest ciągle o wiele za mało, żebyśmy się mogli cieszyć, ale już naprawdę dużo: to ochrona dziecka, rodziny przed przemocą, kobiet przed przemocą. To z czego jestem szczególnie dumny to ten roczny, rodzicielski urlop, z którego korzystają w zasadzie wszyscy zainteresowani - mówił Tusk.
"Polska rodzina może czuć się lepiej"
Wspomniał również, że wkrótce będziemy mieć komplet przepisów dotyczących finansowania przez państwo in vitro. - To są przykłady na to, że polska rodzina krok po kroku może czuć się lepiej, chociaż wszyscy wiemy, że jeszcze dużo pracy przed nami - powiedział szef rządu. 15 maja obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Rodziny, w tym roku pod hasłem "Co pokolenie to marzenie". Dzień ten został ustanowiony przez Organizację Narodów Zjednoczonych.
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP