Prezydium Sejmu zadecydowało o obniżeniu posłowi Tomaszowi Lenzowi (PO) uposażenia o połowę na okres jednego miesiąca. - Wprowadzanie takich kar jest zastraszaniem, jest represją - mówił na specjalnie zwołanej konferencji poseł Platformy.
Decyzję o obniżeniu Tomaszowi Lenzowi (PO) uposażenia poselskiego o połowę na okres jednego miesiąca (uposażenie poselskie wynosi 9892,30 zł brutto) podjęto w środę. Zgodnie z uzasadnieniem, 14 kwietnia poseł Lenz w Sejmie podczas rozpatrywania punktu dotyczącego wyboru sędziego TK, zgłosił się do przedstawienia wniosku formalnego, ale takiego wniosku nie złożył, prowadził natomiast dyskusję z salą.
"Wprowadzenie takich kar jest represją"
Tomasz Lenz (PO) skomentował całą sytuację na konferencji prasowej w Sejmie. Powiedział, że parlament jest miejscem na dyskusję i wymianę poglądów. Jak dodał, marszałek Sejmu nie przyjmuje tego do wiadomości.
- Marszałek Kuchciński złamał regulamin Sejmu, uniemożliwiając mi zgłoszenie wniosku formalnego. Wprowadzanie takich kar dla parlamentarzystów, co w historii polskiego parlamentu nigdy nie miało miejsca, jest zastraszaniem, jest represją, jest chęcią spowodowania tego, żeby ci parlamentarzyści, którzy mają słabszy charakter, bali się zabierać głos - stwierdził. Jego zdaniem, Kuchciński nie zachowuje się jak marszałek polskiego Sejmu, ale jak "bramkarz w dyskotece". - To skandal, takie zastraszanie posłów nie powinno mieć miejsca - powiedział poseł PO. Lenz dodał, że nie da się zastraszyć i dalej będzie "punktował" działania PiS. - Kary finansowe nie wpłyną na to, że będziemy jasno i rzeczowe oceniać rządy PiS - zapowiedział.
Kara finansowa także dla Szczerby
Michał Szczerba, drugi poseł PO obecny na konferencji, przypomniał, że on także wcześniej otrzymał karę finansową od marszałka Sejmu w wysokości 2,5 tysiąca złotych za przekroczenie regulaminowego czasu wystąpienia z mównicy sejmowej.
- To jest absolutny skandal, to są metody, które nie miały miejsca w parlamencie od wielu kadencji, to są metody zapożyczone z parlamentu Węgier - powiedział. Posłowie PO nie wykluczyli, że zgłoszą wnioski w sprawie swoich kar finansowych do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - Marszałek Sejmu łamie regulamin, (...) to nakładanie kagańca na posłów opozycji, zastraszanie - stwierdził Szczerba.
Na zarzuty odpowiedział poseł PiS, Marek Suski. - Przypomnę, że zostałem wyrzucony z funkcji wiceprzewodniczącego komisji za to, że zacytowałem instrukcję finansową PO, w której było, że 10 proc. dochodu z zajmowanych stanowisk trzeba wpłacać na konto PO. Jakoś wtedy Trybunał Europejski się nie zajmował łamaniem praw opozycji. To jest żałosne, panowie prowadzą destrukcję na sali obrad, a regulamin stanowi, że marszałek prowadzi obrady i ma prawo dyscyplinować posłów - powiedział.
Decyzja o obniżeniu uposażenia
Prezydium Sejmu w środę głosami marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego oraz wicemarszałków: Joachima Brudzińskiego i Ryszarda Terleckiego (obaj PiS), przy głosach sprzeciwu wicemarszałek Barbary Dolniak (Nowoczesna) i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) oraz przy głosie wstrzymującym się wicemarszałka Stanisław Tyszki (Kukiz'15) podjęło decyzję o obniżeniu posłowi Lenzowi uposażenia poselskiego. Zgodnie z uzasadnieniem decyzji prezydium Sejmu ws. obniżenia uposażenia Lenza - którą posłowie PO udostępnili dziennikarzom - marszałek Sejmu kilka razy zwracał się do posła PO o zgłoszenie wniosku formalnego, poseł jednak nie reagował, a ponadto prowadził dyskusję z salą; w związku z tym, poseł dwukrotnie został przez marszałka Sejmu przywołany "do porządku", jednak nie zastosował się do wezwania; wobec braku reakcji posła Lenza, marszałek Sejmu podjął decyzję o wykluczeniu go z posiedzenia Sejmu.
Autor: mart/kk / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24