- Podporządkuję się decyzji stolicy apostolskiej - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 ksiądz Wojciech Lemański. - Wysłałem rekurs do stolicy apostolskiej i spokojnie, pokornie czekam na odpowiedź. Jeśli będzie niezgodna z moją sugestią, że decyzja (o usunięciu z parafii - red.) powinna być uchylona, to ja się podporządkuję, zamknę buzię, będę odmawiał tylko brewiarz - podkreślił duchowny.
Dekretem z 5 lipca abp Hoser usunął ks. Lemańskiego z urzędu proboszcza parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy za brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych. Zgodnie z dekretem Lemański 14 lipca do godz. 21 miał zakończyć posługę, a najpóźniej do 18 lipca opuścić parafię. Proboszcz odwołał się od tej decyzji, napisał też w tej sprawie do papieża Franciszka. W końcu jednak podporządkował się decyzji przełożonego.
Pytanie padło
Ksiądz Wojciech Lemański skomentował w TVN24 wywiad, którego abp Hoser udzielił KAI i tygodnikowi "Do rzeczy". Hierarcha podkreślił w nim, że dostaje wiele gratulacji po usunięciu ks. Lemańskiego z parafii. - Myślę, że nie były to gratulacje od parafian w Jasienicy. Jest taka zasada, nie tylko w Kościele, że prawdy się nie przegłosowuje. Nawet jeśli byłoby to tysiące gratulacji, to nie ma znaczenia, jeśli chodzi o meritum sporu między nami - podkreślił duchowny.
Abp Hoser zaprzeczał też, że zadał ks. Lemańskiemu pytanie, czy jest obrzezany. - Abp Hoser powiedział w tym wywiadzie, że potwierdza oświadczenie kurii, że takie pytanie byłoby bez sensu i bez celu. Ja też tak uważam, że było ono bez sensu i bez celu. Oczywiście, że takie pytanie padło - zapewnił ks. Lemański.
- Ja o tym pytaniu i problemie tego pytania pisałem do księdza arcybiskupa trzy lata temu, potem dwa i pół roku temu. Potem pisałem do nuncjusza i za żadnym razem ksiądz arcybiskup nie odpowiadał - jak ksiądz może insynuować coś takiego. Trzy lata nie było problemu, że takie pytanie padło, a teraz jest? - dodał duchowny. - Taka odpowiedź pokazuje, że ksiądz biskup ma problem z tym, żeby stanąć w prawdzie wobec tamtego niestosownego pytania - zaznaczył.
Pokornie czeka
Ks. Wojciech Lemański podkreślił, że pokornie czeka na decyzję Watykanu ws. swojej przyszłości. - Napisałem rekurs, który można napisać wobec każdej decyzji przełożonego. Wysłałem rekurs do stolicy apostolskiej i spokojnie, pokornie czekam na odpowiedź. Jeśli będzie niezgodna z moją sugestią, że ta decyzja powinna być uchylona, to ja się podporządkuję, zamknę buzię, będę odmawiał tylko brewiarz - powiedział Lemański.
Zaznaczył, że "ani pół słowa" nie mówił o molestowaniu seksualnym. Takie skojarzenia pojawiły się po oświadczeniu ks. Lemańskiego, który zachowanie abp. Hosera wobec siebie porównał do przypadku oskarżonego o molestowanie seksualne kardynała O'Briena.
- Ja ani pół słowa nie mówiłem o molestowaniu seksualnym. Przeprosiłem za te skojarzenia, bo ja wspominałem, że zachowania kard. O'Briena zostało przez katolickie media nazwane eufemistycznie jako niewłaściwe, niegodne i niestosowne. Uważam, że pytanie jakie padło z ust abp. Hosera było niestosowne, niewłaściwe, nieetyczne i raniące - podkreślił ksiądz.
Krytyka Kościoła
Proboszcz z Jasienicy na swoim blogu krytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego - przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych abp. Hosera m.in. za dokument bioetyczny episkopatu, przeciwstawiający się: in vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji - jako zagrożeniom dla człowieka. Biskupi napisali tam m.in., że in vitro jest źle realizowanym pragnieniem bezpłodnych par, które chcą być rodzicami. Ks. Lemański napisał m.in. list z poparciem do kobiety poczętej za pomocą in vitro, która publicznie zapowiedziała apostazję z Kościoła katolickiego po opublikowaniu dokumentu episkopatu. Według Lemańskiego działania Hosera przeciw niemu rozpoczęły się, gdy ten podczas rozmowy zapytał go, czy jest obrzezany i czy należy do narodu żydowskiego. Za takie pytanie i sugestie Lemański domagał się od arcybiskupa przeprosin. W oświadczeniu z lipca kuria napisała, że "imputowanie księdzu arcybiskupowi, że miałby dopytywać ks. Lemańskiego o znak obrzezania i o przynależność do Narodu Żydowskiego jest bezsensowne z powodu braku motywów i celu. Byłoby to absurdalne również w świetle danych osobowych ks. Lemańskiego będących w posiadaniu kurii biskupiej (dokumenty chrztu, bierzmowania, życiorys)" - napisano.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24