Gwizdy i krzyki podczas głównych obchodów 60. rocznicy wydarzeń Czerwca’56 w Poznaniu. Wcześniej kontrowersje wzbudził apel poległych, w którym zaraz po wymienieniu nazwisk ofiar buntu robotniczego, wspominano nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej. Wówczas wiele osób opuściło uroczystość.
Podczas głównych uroczystości upamiętniających rocznicę wydarzeń Czerwca'56 w Poznaniu byli obecni m.in.: prezydent Andrzej Duda, wicepremier Piotr Gliński, były prezydent Lech Wałęsa oraz prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Cała czwórka wśród publiczności miała swoich zwolenników i przeciwników. Było głośno, dużo emocji, także tych negatywnych - relacjonował na antenie Łukasz Wójcik, reporter TVN24.
Bliżej sceny znajdowali się zwolennicy i członkowie Komitetu Obrony Demokracji, nieco dalej narodowcy, członkowie klubu Gazety Polskiej oraz kibice poznańskiego Lecha.
Najbardziej głośno i emocjonalnie - jak relacjonował reporter TVN24 - było w czasie wystąpienia byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Zwolennicy skandowali "Lech Wałęsa", przeciwnicy - "TW Bolek".
B. prezydent Lech Wałęsa zaznaczył w swoim wystąpieniu, że w 1956 r. miał 13 lat - tyle samo, co najmłodsza ofiara tamtych wydarzeń, Romek Strzałkowski. Wspominając późniejsze zrywy w PRL były przywódca Solidarności pytał, czy można było lepiej i szybciej zwyciężyć. - Gdyby było można, to byśmy tego dokonali - oświadczył.
- Dlatego dziś, mając wolność, samostanowimy i sami się rządzimy, ale musimy się umówić, co jest filarem, czego nie wolno w prosty sposób, że się władzę otrzymało, zmieniać; na to zgody nie było i nie będzie - dodał były przywódca NSZZ "Solidarność". - Po okrągłym stole zaproponowaliśmy stół z trzema nogami: ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Jeśli ktokolwiek skraca te nogi albo je zastępuje, nie ma na to zgody i nie będzie - dodał b. prezydent. W reakcji na te słowa rozległy się i oklaski, i gwizdy.
"Konstytucja" vs. "Andrzej Duda"
- Panie prezydencie, żyjemy dzisiaj w wolnych krajach, w dumnych krajach. Jesteśmy członkami NATO, jesteśmy członkami Unii Europejskiej, ale obydwaj dobrze wiemy, tak jak i inne narody Europy Środkowo-Wschodniej, które nie miały przez dziesięciolecia wolności, nie miały suwerenności, doskonale wiemy, co ta wolność, suwerenność i niepodległość oznacza - powiedział Duda, zwracając się do uczestniczącego w poznańskiej uroczystości prezydenta Węgier.
Wystąpienie prezydenta Dudy było wielokrotnie zakłócane okrzykami części zgromadzonych. Wołano m.in. "konstytucja", "precz z komuną", "Andrzej Duda". Część osób trzymała w rękach konstytucję i czerwone kartki.
W swoich przemówieniach politycy odwoływali się do przeszłości, ale również komentowali współczesność.
- Deptanie wolności, praw obywatelskich i politycznych, rządy wbrew społeczeństwu, zniewalanie sumień – prędzej czy później prowadzą do katastrofy. Niech tragiczny czas Poznańskiego Czerwca 1956 roku uczy nas, że każde nadużycie władzy zwiastuje początek jej końca - powiedział Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. Jego słowa nagrodzono oklaskami, rozległy się też gwizdy.
60 lat temu poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, stłumioną przez milicję i wojsko. Co najmniej 58 osób zginęło, kilkaset zostało rannych.
Autor: tmw/ja / Źródło: TVN24, PAP