Komitet Obrony Sprawiedliwości opracował raport opisujący przypadki - jak twierdzą autorzy - nacisków stosowanych wobec sędziów i prokuratorów. - Wybiera się konkretne osoby, które są znane w środowisku, piętnuje się je publicznie. To powoduje, że pozostali sędziowie zaczynają się zastanawiać, czy warto z władzą zadrzeć - ocenił w rozmowie z TVN24 profesor Marcin Matczak. Sędzia Igor Tuleya wyraził obawę, że za rok raport będzie "pięć albo dziesięć razy grubszy".
Komitet Obrony Sprawiedliwości (KOS) został powołany przez 12 organizacji zrzeszających sędziów i prokuratorów oraz organizacji pozarządowych i inicjatyw społecznych, zaangażowanych w obronę praworządności w Polsce.
Deklarowanym celem jego powstania było to, by "wspólnie, a więc silniej i w sposób skoordynowany, wspierać sędziów i przedstawicieli zawodów prawniczych, padających ofiarą represji i nacisków ze strony polityków oraz aby wspólnie przeciwstawić się działaniom władzy".
Raport "Państwo, które karze"
W piątek KOS zaprezentował raport "Państwo, które karze. Czyli naciski wobec polskich sędziów i prokuratorów".
Opisano w nim skutki zmian w wymiarze sprawiedliwości i prokuraturze wprowadzonych przez obóz Zjednoczonej Prawicy, które umożliwiły - w ocenie autorów opracowania - stosowanie nacisków wobec sędziów oraz prokuratorów.
"Jeżeli nic się nie zmieni, za rok raport będzie grubszy"
Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya, który jest jednym z sędziów wskazanych w raporcie, ocenił podczas konferencji prasowej Komitetu Obrony Sprawiedliwości, że dokument "dobrze obrazuje, ile jest takich przypadków osób w sądownictwie czy w prokuraturze na dzień dzisiejszy szykanowanych".
- Obawiam się, niestety, że jeżeli nic się nie zmieni i spotkamy się za rok, to ten raport będzie pewnie pięć albo dziesięć razy grubszy. Wszystko zmierza w tym kierunku - stwierdził.
Mówił, że obywatel, który idzie do sądu powinien mieć pewność, że sędzia wyda uczciwy wyrok. - Natomiast całe postępowanie dyscyplinarne, te zmiany, które odbywają się w sądownictwie, kruszą instytucje, gwarancje niezawisłości sędziowskiej - przekonywał.
"Prawo zamienia się tutaj w narzędzie tresury"
Profesor Uniwersytetu Warszawskiego, prawnik Marcin Matczak podkreślił w rozmowie z TVN24, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej został tak zmieniony, żeby główną osobą decydującą był minister sprawiedliwości. Dodał, że to oznacza, iż szef resortu może "decydować o tym, wobec kogo wszczyna postępowanie, a wobec kogo nie".
- Niestety, ten raport pokazuje, że w zadziwiający sposób wszczyna (postępowanie) zawsze wobec takich sędziów, którzy są niepokorni, krytykują tę władzę. Albo nawet jej nie krytykują, ale na przykład mówią i opowiadają dzieciom o konstytucji. Jest to sytuacja, która jest niedopuszczalna, bo jest to tak zwane selektywne stosowanie sprawiedliwości. Powoduje zastraszenie sędziów, którzy boją się krytykować i boją się być niezależni - ocenił.
Jego zdaniem, "prawo zamienia się tutaj w narzędzie tresury". - Ona polega na tym, że wybiera się konkretne osoby, które są znane w środowisku sędziowskim, piętnuje się je publicznie, wskazując, że mają postępowania dyscyplinarne. To powoduje, że pozostali sędziowie zaczynają się zastanawiać, czy warto z tą władzą zadrzeć, czy warto w sytuacji, kiedy władza kogoś pozywa, wydać wyrok przeciwny tej władzy. Bo muszą się zacząć martwić o swój awans, o swoją sytuację zawodową. To jest tak zwany efekt mrożący - tłumaczył Matczak.
- Sędzia powinien decydować tylko na podstawie prawa, a nie na podstawie ewentualnych obaw przed władzą. To wszystko, te groźby, które nieraz padają ze strony ministerstwa o postępowaniu dyscyplinarnym są po to, żeby sędziów zastraszyć. I o tym jest ten raport - podkreślił prawnik.
Formy nacisków na sędziów
Jak napisano w liczącym 29 stron raporcie Komitetu Obrony Sprawiedliwości, "szykany dotykają zwłaszcza tych sędziów, którzy przejawiają aktywność społeczną i publiczną, a także tych, którzy krytycznie odnoszą się do wprowadzanych przez obecną koalicję rządzącą (...) zmian w wymiarze sprawiedliwości".
Wskazano przypadki nacisków:
- dotyczących sfery orzeczniczej sędziego, wśród nich: pozbawianie sędziów możliwości awansu, podważanie kompetencji sędziów, które przysługują im z mocy prawa, ingerencja i podważanie orzecznictwa, pozbawianie możliwości orzekania (chodzi o sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego), wszczynanie postępowań karnych, nadmierne obciążanie sędziów sprawami, próba podważania efektów pracy sędziego i szukanie tzw. "haka";
- związanych z organizacją pracy i podległością służbową sędziego: zmiana struktury organizacyjnej sądu, wymiana prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych, przeniesienie do innego wydziału sądu wbrew woli sędziego, pozbawienie sędziego pełnionej przez niego funkcji;
- dotyczących sfery poza orzeczniczej sędziego: łamanie lub nadużywanie procedur wobec sędziów, doszukiwanie się powiązań sędziów z polityką, ograniczanie działalności edukacyjnej sędziów, zakaz promowania konstytucji w miejscach publicznych, postępowania za wypowiedzi medialne sędziów, nacisk prokuratury na sędziów, reakcja rzeczników dyscyplinarnych na krytyczne uchwały Zgromadzeń Sędziów, próba pozbawienia sędziego immunitetu.
Podważanie kompetencji, postępowania dyscyplinarne, "represje miękkie"
Opisano przypadki sędziów, którzy zadali pytania prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jak czytamy w raporcie, zastępca prokuratora generalnego w publicznym oświadczeniu zarzucił "rażące nadużycie uprawnień" sędziom Sądu Najwyższego, którzy 2 sierpnia 2018 roku zadali TSUE pytanie, które dotyczyło zgodności z prawem Unii Europejskiej usunięcia ustawą sędziów z urzędu i przeniesienia ich w stan spoczynku przez obniżenie wieku emerytalnego. Sąd Najwyższy zawiesił wówczas stosowanie tych przepisów do czasu uzyskania odpowiedzi.
W raporcie podkreślono, że z konsekwencjami zadania pytania prejudycjalnego do TSUE spotkali się m.in. sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi Ewa Maciejewska i sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik "wezwał ich do złożenia oświadczeń dotyczących możliwego 'ekscesu orzeczniczego'".
Jako "ofiarę nacisków polegających na wszczęciu postępowania dyscyplinarnego za wydany wyrok" wskazano w opracowaniu KOS sędziego Sądu Rejonowego w Suwałkach Dominika Czeszkiewicza. Orzekał on w sprawie działaczy KOD oskarżonych o zakłócanie uroczystości otwarcia wystawy, w której uczestniczyli m.in. Mariusz Błaszczak oraz Anna Maria Anders. Ostatecznie, jak czytamy w raporcie, rzecznik dyscyplinarny umorzył postępowanie wobec sędziego.
W raporcie została również opisana sprawa sędzi Sądu Rejonowego Kraków Śródmieście Agnieszki Pilarczyk. Prowadziła ona proces czwórki lekarzy, oskarżonych o przyczynienie się do śmierci ojca Zbigniewa Ziobry.
W trakcie procesu prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie niedopełnienia przez sędzię Pilarczyk obowiązków służbowych "polegających na zaakceptowaniu zawyżonego kosztorysu opinii biegłych".
"Nie bez znaczenia jest, że Minister Sprawiedliwości Z. Ziobro pełni jednocześnie funkcję Prokuratora Generalnego, to znaczy jest zwierzchnikiem prokuratorów. Zdarzenia te nie wpłynęły na wyrok wydany przez sędzię Pilarczyk, która uniewinniła lekarzy. Rodzina Ministra Z. Ziobry odwołała się od tego wyroku. Postępowanie w sprawie sędzi nadal trwa" - czytamy w raporcie.
Komitet Obrony Sprawiedliwości podał również w raporcie przypadki "represji miękkich" takich jak negatywne publiczne wypowiedzi i działania polityków wobec sędziów, działania i wypowiedzi dziennikarzy, kontrole podatkowe, wytwarzanie atmosfery niepewności, kampania skierowana przeciwko sędziom (wskazano na kampanię "Sprawiedliwe sądy", która "miała na celu zdyskredytowanie sędziów w oczach obywateli").
Prokuratorzy pod presją
Komitet Obrony Sprawiedliwości ocenił w raporcie, że regulacje kształtujące ustrój prokuratury przyjęte ustawą z 28 stycznia 2016 roku Prawo o prokuraturze "umożliwiły degradację blisko jednej trzeciej prokuratorów (113 prokuratorów) z dwóch najwyższych szczebli prokuratury".
"Przyjęto arbitralny tryb przewidujący, że to Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski dokona wyboru osób, które zostaną powołane na stanowiska prokuratorów Prokuratury Krajowej oraz prokuratur regionalnych, przy czym decyzja o ich powołaniu zostanie, na jego wniosek, podjęta przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobrę. Osoby, które nie zostały objęte wnioskiem Prokuratora Krajowego, decyzją Prokuratora Generalnego zostały przeniesione na inne stanowiska służbowe w powszechnych jednostkach organizacyjnych prokuratury" - napisano.
Wskazane zostały przypadki prokuratorów wobec, których prowadzono przeddyscyplinarne postępowania oraz postępowania dyscyplinarne.
Prokurator Ewie Wrzosek, członkini Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia przedstawiono dwa zarzuty dyscyplinarne: z powodu wypowiedzi w trakcie publicznego wysłuchania "ustaw sądowych" w gmachu Sejmu RP oraz z powodu wystąpienia na wiecu zorganizowanym przed Sądem Najwyższym w lipcu 2018 r. w obronie "wolnych sądów".
Krzysztofowi Parchimowiczowi, Katarzynie Gembalczyk, Dariuszowi Kornelukowi (członkowie tzw. pierwszego zarządu Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia) "zarzuty (dyscyplinarne) zostały przedstawione z powodu opublikowanego stanowiska LSO, zawierającego krytykę prokuratora Prokuratury Krajowej Tomasza Janeczka, pełniącego funkcję Prokuratora Regionalnego w Katowicach, który w komunikacie na stronie internetowej jednostki wskazał sędzię Agnieszkę Pilarczyk jako sprawcę czynu, o którym zawiadomiła matka Zbigniewa Ziobry; sprawa toczy się przed rzecznikiem dyscyplinarnym w Łodzi" - wskazano.
Podkreślono, że "Krzysztof Parchimowicz, który z racji pełnionej funkcji prezesa LSO najczęściej wypowiada się w mediach i komentuje zmiany w wymiarze sprawiedliwości, niemal po każdej wypowiedzi otrzymuje od rzecznika dyscyplinarnego żądanie wyjaśnień".
Do tej pory przedstawiono mu "łącznie 8 zarzutów natury dyscyplinarnej w 4 postępowaniach" - podkreślono. "Pierwsze postępowanie dyscyplinarne, dotyczące 3 zarzutów, zostało zakończone prawomocnie w dniu 8 marca 2018 roku. Sąd dyscyplinarny oddalił odwołania Prokuratora Generalnego, obwinionego i jego obrońców, utrzymując w mocy postanowienie o umorzeniu postępowania z powodu znikomej szkodliwości społecznej czynów. Tym samym uznał, że prokurator nie może się wypowiadać publicznie w imieniu własnym lub stowarzyszenia bez zgody przełożonych. Każda zaś wypowiedź krytyczna (nawet zgodna z prawdą i nieobraźliwa) stanowi naruszenie godności sprawowanego urzędu" - czytamy.
W raporcie został podany również przypadek Wojciecha Sadrakuły, prokuratora Prokuratury Generalnej w stanie spoczynku, który "z powodu udziału w 2016 r. wraz przedstawicielami Komitetu Obrony Demokracji w posiedzeniu Komisji Ustawodawczej Sejmu RP w sprawie projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym został ukarany karą porządkową upomnienia przez Prokuratora Krajowego".
"W efekcie sprzeciwu pełnomocnika prokuratora Wojciecha Sadrakuły, Prokurator Generalny polecił skierowanie sprawy do rozpoznania przez sąd dyscyplinarny" - podkreślił w raporcie Komitet Obrony Sprawiedliwości.
Porozumienie 12 organizacji
Komitet Obrony Sprawiedliwości został powołany w czerwcu 2018 roku. Tworzą go: Stowarzyszenie im. Prof. Zbigniewa Hołdy, Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, Stowarzyszenie Sędziów "Themis", Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia", Inicjatywa Obywatelska Wolne Sądy, Helsińska Fundacja Praw Człowieka , Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS , Archiwum Osiatyńskiego, Stowarzyszenie Amnesty International, Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju - FOR, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych i Forum Współpracy Sędziów.
Autor: js,kb/rzw / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24