Fatalny sygnał polityczny - tak premier Donald Tusk nazywa ewentualne przywrócenie mechanizmu kontroli granic w strefie Schengen. Szef polskiego rządu stwierdził, że najpierw powinniśmy uzyskać "precyzyjny opis" tego mechanizmu, a dopiero podejmować decyzję w jego sprawie.
Przebywający w Brukseli Tusk zapowiedział, że będzie zabiegał, by trwający szczyt UE w Brukseli nie przesądził o powstaniu mechanizmu pozwalającego na przywracanie kontroli na granicach wewnątrz Schengen, zanim KE nie zaproponuje, na jakich zasadach miałoby się to odbywać.
- Najpierw powinniśmy uzyskać od Komisji (Europejskiej) precyzyjny opis tego mechanizmu, zobaczyć, jak on miałby wyglądać i wtedy ewentualnie wspólnie podejmiemy decyzję, czy decydujemy się na przywracanie tego mechanizmu, a nie, że dzisiaj Rada Europejska ogłosi: przywracamy mechanizm, (...) a później będziemy do tego dorabiali szczegóły techniczne - powiedział premier. Dodał przy tym, że byłoby to "fatalnym sygnałem politycznym".
"Polska za wzmocnieniem granic, ale..."
Premier zaznaczył, "dziś Europa powinna wysyłać dokładnie odwrotne znaki", a mianowicie, że "dalsza integracja UE i świadomość europejskiego wspólnego interesu jest bardzo ważna na czas kryzysu".
Podkreślił też, że "Polska w żadnym wypadku nie kwestionuje potrzeby wzmocnienia ochrony zewnętrznych granic szczególnie przed nielegalną imigracją".
- Ale dla nas jest rzeczą istotną, aby nie rozstrzygać w konkluzjach tego szczytu, że mechanizm kontroli zostanie przywrócony, bez opisania szczegółowych warunków i sposobów tej kontroli - stwierdził.
Francja za zmianami
O mechanizm rozszerzający możliwości przywracania kontroli zaapelowała głównie Francja. Paryż wspierany jest najmocniej przez Włochy i Austrię. Wiele krajów, w tym Polska, jest niechętna takim zmianom, które naraziłyby na szwank podstawową w UE zasadę swobodnego przepływu osób.
KE ma zaproponować szczegóły: dokładnie kiedy i kto mógłby uruchamiać mechanizm ochronny, czyli de facto decydować o tym, że można przywrócić kontrole na granicach. Komisja chciałaby zapewnić, że w przyszłości to ona decydowałaby, czy kraj jest uprawniony do czasowego wprowadzania kontroli na granicy.
Wyjątki od Schengen
Już teraz art. 23 kodeksu Schengen zezwala na czasowe (do 30 dni) przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach - w sytuacjach, kiedy zagrożony jest porządek publiczny lub bezpieczeństwo, np. podczas dużych imprez sportowych. Kraje obecnie podejmują te decyzje jednostronnie, tylko notyfikując decyzję w KE.
Na legislacyjne zmiany dotyczące Schengen musieliby się też zgodzić europosłowie, którzy już zasygnalizowali, że są przeciwni nowym mechanizmom ograniczania swobody przepływu osób.
Układ z Schengen to porozumienie z 1985 roku, które znosi kontrole osób na granicach wewnętrznych między państwami członkowskimi. Do układu z Schengen przystąpiły 22 kraje UE (bez Wielkiej Brytanii, Irlandii, Bułgarii, Rumunii i Cypru) oraz Norwegia, Islandia, Szwajcaria i Liechtenstein.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24