Roman Giertych uważa, że w tzw. aferze hazardowej nie złamano prawa. - Gdyby była korzyść osobista lub majątkowa to bez wątpienia mielibyśmy do czynienia przynajmniej z usiłowaniem korupcji. Ale ponieważ nie ma takich informacji, to w kategoriach prawa karnego o tym zdarzeniu nie można mówić - powiedział w "Faktach po Faktach". Były premier uważa jednak, że Platforma Obywatelska skompromitowała się - i to trzykrotnie.
Roman Giertych, (jak sam przyznał w programie dla przyjaciół "Romek"), wytknął politykom PO nieumiejętność odmawiania. - Niektórzy politycy nie potrafią mówić nie. Każdy człowiek powinien nauczyć się mówić nie, bo to jest bardzo zdrowe zwłaszcza w relacjach z biznesem - wyznał na samym początku.
Według byłego premiera, dowodem drugiej kompromitacji jest to, że Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki nie zdawali sobie sprawy, że mogli być podsłuchiwani. - Każdy polityk włączając swój telefon, powinien mieć tego świadomość - zaznaczył.
Trzeci blamaż, który w opinii Giertycha wydaje się największym, to zaufanie Donalda Tuska do szefa CBA. - Premier wierzył, że Mariusz Kamiński będzie niezależnym ekspertem od zwalczania korupcji i nie będzie grał politycznie na rzecz PiS-u - ocenił. - Trudno jest mi wyobrazić słowa, które mogą określić poziom naiwności, jaki trzeba mieć, żeby pozwolić dwa lata nagrywać Mariuszowi Kamińskiemu - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24