Posyp głowę popiołem

Podczas mszy duchowny posypuje głowy popiołem
Podczas mszy duchowny posypuje głowy popiołem
Źródło: TVN24
W kościele katolickim rozpoczyna się czterdziestodniowy okres Wielkiego Postu. Tradycyjnie podczas mszy w Środę Popielcową duchowni posypią głowy wiernych popiołem ze spalonych ubiegłorocznych palm. Popielec to dzień ścisłego postu, pokuty i refleksji.
Podczas happeningu w Krakowie ksiądz rozdawał dzieciom chleb z popiołem i balony

Podczas happeningu w Krakowie ksiądz rozdawał dzieciom chleb z popiołem i balony

Rytuał posypywania głów popiołem ma przypominać ludzką zależność od Boga. Tego dnia kapłan czyni popiołem znak krzyża na głowie wiernego mówiąc jednocześnie: "prochem jesteś i w proch się obrócisz" - to ma przypomnieć człowiekowi o jego kruchym życiu i nieuchronnej śmierci.

Tradycja sięga VIII wieku

Tradycja posypywania głów popiołem pojawiła się w VIII wieku. W XI wieku papież Urban II uczynił go obowiązującym zwyczajem w całym Kościele. Od tego czasu także postanowiono, że popiół będzie pochodził ze spalonych ubiegłorocznych palm święconych podczas Niedzieli Palmowej.

Papież apeluje o intensywną modlitwę

Benedykt XVI przewodniczył po południu uroczystościom Środy Popielcowej na rzymskim Awentynie. Papież poprowadził procesję kardynałów, biskupów, duchowieństwa i wiernych z kościoła świętego Anzelma do bazyliki świętej Sabiny, gdzie następnie odprawił mszę świętą. W homilii apelował do wiernych: "Niech Wielki Post, naznaczony częstszym słuchaniem Słowa Bożego, intensywniejszą modlitwą, skromnym i pokutnym stylem życia, będzie bodźcem do nawrócenia i szczerej miłości do braci, szczególnie najbiedniejszych i potrzebujących".

Msza w jednym z krakowskich kościołów

Msza w jednym z krakowskich kościołów

Suchy chleb zamiast kebaba

Podczas Środy Popielcowej w Krakowie ks. Jacek Stryczek rozdawał przechodniom cząstki chleba z popiołem drzewnym. Zorganizowany przez niego happening miał przypomnieć o znaczeniu Wielkiego Postu.

Duchowny razem z grupą młodych ludzi rozdawał suchy chleb z popiołem u zbiegu ul. Grodzkiej i Dominikańskiej, tuż obok restauracji z kebabem. Kto się poczęstował, dostawał kolorowy balonik z napisem "Postna lekkość bytu".

- Wydaje mi się, że w tej chwili praktycznie już nie ma Wielkiego Postu. Myślę, że to wielka strata. To trochę jak z odżywianiem się. Jeżeli jemy w pośpiechu, co popadnie, zatruwamy organizm i tyjemy. Potrzebne jest czasem, by się odchudzić. Post jest sposobem na poradzenie sobie z różnymi toksynami, które mamy w życiu: to są nałogi, znajomości, przyzwyczajenia - mówił dziennikarzom ks. Stryczek.

"Odnaleźć franciszkańską radość"

Dodał, że Wielki Post to pora na wyciszenie, medytację, odcięcie się od wielu bodźców zewnętrznych. Jak wyjaśnił, napisy na balonikach nawiązują do książki Milana Kundery "Nieznośna lekkość bytu". Według kapłana, mają one uświadomić innym, że "kiedy żyje się lekko, to życie jest tak naprawdę ciężkie", a "kiedy człowiek zaczyna pościć, robić coś ze sobą, nagle odnajduje franciszkańską radość".

Źródło: PAP

Czytaj także: