- Jestem zadowolony, bo uważam, że takie debaty nie rozwiązują problemów - powiedział Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, po decyzji Rady Europy, aby nie zajmować się sytuacją w Polsce. Jako dobrą wiadomość ocenił ją również Marek Jakubiak z Kukiz'15 oraz Ryszard Terlecki z PiS. - Komisja monitorująca ciągle pracuje w Radzie Europy - wyjaśniał Cezart Tomczyk z PO.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy nie zajmie się sytuacją w Polsce. Przynajmniej na razie. Aby przegłosować wniosek Biura Zgromadzenia Narodowego o debatę, potrzebna była większość 2/3 głosów Zgromadzenia. Za przeprowadzeniem debaty o Polsce w trybie pilnym opowiedziało się 98 osób. 89 było przeciw. Będzie za to debata związana z niedawnymi napaściami na kobiety w Niemczech.
Decyzję Rady skomentowali posłowie.
"Debaty są wyłącznie show"
- Jestem zadowolony, bo uważam, że takie debaty nie rozwiązują problemów. Debaty są wyłącznie show. Tak wyglądała również ostatnia debata w PE - ona nic nowego nie wniosła. Ważne jest jednak to, aby polski rząd skupił się na procedurze, która ma miejsce w Komisji Europejskiej - stwierdził lider Nowoczesnej, Ryszard Petru. Zdaniem Marka Jakubiaka, posła ugrupowania Kukiz'15, "w bardzo dobrym kierunku to się wszystko dzieje". - Widać wyraźnie, że ci, którzy liczyli na to, że cała Europa będzie o Polsce mówiła, dzisiaj mają bardzo smutne miny. Chcę powiedzieć, że Kukiz’15 zawsze był zwolennikiem tego, żeby o Polsce mówić w Polsce i nie wyciągać tego na zewnątrz, bo to jest sprawa nasza wewnętrzna. Nikt nie musi nas w Europie uczyć demokracji. Sami najlepiej od setek lat wiemy, co to jest demokracja. Tym bardziej, że ani wolności słowa, ani demokracji nie widzę jako elementu zagrożenia jakiegokolwiek dla Polski - powiedział poseł.
"Może ta debata odbędzie się w kwietniu"
- Komisja monitorująca ciągle pracuje w Radzie Europy. Pracuje też Komisja Wenecka, która bardzo dokładnie bada fakty. Trzeba poczekać na rezultaty pracy obu tych komisji - stwierdził z kolei Cezary Tomczyk, poseł PO. - Decyzja Rady Europy jest taka, żeby nie zajmować się tym w sposób nadzwyczajny w czwartek. Decyzja jest taka, aby komisje spokojnie pracowały - wyjaśnił. Dodał, że być może ta debata odbędzie się w kwietniu na następnym zgromadzeniu Rady Europy. - My nie jesteśmy zadowoleni, że w ogóle czy w Radzie Europy, czy w KE, czy w PE rozmawia się w taki sposób o Polsce. My przede wszystkim walczymy o dobre imię naszego kraju. Trzeba pamiętać, że te działania, które dzieją się w europejskich gremiach, są skutkiem nieprzestrzegania konstytucji u nas w Polsce - powiedział Tomczyk. - To raczej powoduje smutek, niż jakąś satysfakcję - dodał. Stwierdził też, że chciałby, aby o Polsce mówiło się za granicą jak najmniej, abyśmy "nie dawali powodów". - Dziś niestety PiS daje te powody i to tylko burzy wizerunek naszego kraju za granicą - powiedział.
"Dobra wiadomość"
Zdaniem szefa klubu PiS i wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, decyzja Rady to "dobra wiadomość". - Wolelibyśmy jednak, żeby tego rodzaju przekaz nie pojawiał się w mediach europejskich. Przekaz, który często jest przekręcany - powiedział. - Dobrze, że nie będzie okazji do dalszych narzekań na sytuację w Polsce - dodał.
Beata Mazurek, rzecznik klubu PiS, dodała, że "problemem UE jest dziś problem imigrantów". - Demokracja w Polsce ma się dobrze - stwierdziła. - Mamy bardzo czarne prognozy, możemy się spodziewać, że kolejny milion uchodźców ruszy w kierunku Europy - powiedział Terlecki.
Autor: mart/kk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24