Kierownictwo PiS przegrywa w Sejmie ważne głosowania w sprawie ochrony zwierząt. Poprawki do projektu nowelizacji prawa łowieckiego, na których zależy Jarosławowi Kaczyńskiemu zostały odrzucone przez sejmową komisję, głównie za sprawą posłów PiS - napisała "Rzeczpospolita".
W środę odbyło się połączone posiedzenie Komisji Rolnictwa i Komisji Ochrony Środowiska w sprawie nowelizacji prawa łowieckiego. Poseł PiS Jerzy Gosiewski zgłosił poprawkę mówiącą o zakazie "wykonywania polowania w obecności lub przy udziale dzieci do 18. roku życia".
Chciał tego prezes Kaczyński
Jak pisze "Rzeczpospolita" wprowadzenia takiej poprawki chciał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie uzyskała ona większości, głównie za sprawą posłów PiS. Dziennik dodaje, że negatywnie zaopiniowali oni także propozycję zwiększającą ze 150 do 250 metrów minimalną odległość polowań od zabudowań, na czym również miało zależeć Kaczyńskiemu. Z kolei poprawka o zakazie używania żywych zwierząt do szkolenia psów myśliwskich popierana przez prezesa PiS przeszła tylko dlatego, że poparła ją opozycja. Zdaniem szefowej podkomisji zajmującej się prawem łowieckim Anny Paluch (PiS), którą cytuje "Rzeczpospolita", nie doszło do żadnego buntu. Jak tłumaczyła, "od kilkunastu miesięcy (...) staramy się o kompromis".
Z kolei Paweł Suski z PO, szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt przyznał, że podczas posiedzenia był "zdumiony" widząc zachowanie posłów PiS. - Z moich informacji wynika, że na tych poprawkach rzeczywiście zależało prezesowi - dodaje.
Kolejne wytyczne odrzucone
Suski zauważa, że to niejedyny przykład odrzucenia przez posłów PiS odgórnych wytycznych w sprawie zwierząt. Podobna sytuacja - jak pisze "Rzeczpospolita" - miał miejsce we wtorek, gdy komisje Rolnictwa i Sprawiedliwości zajmowały się poprawkami Senatu do rządowej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zaostrzającej kary za znęcanie się nad nimi. Pierwotnie projekt przewidywał, że osoba, która zabiła zwierzę ze szczególnym okrucieństwem nie mogłaby już wykonywać np. zawodu weterynarza. Senatorowie uznali, że zakaz wykonywania zawodu sąd będzie mógł orzec, ale nie będzie to wymóg konieczny. Posłowie PiS zagłosowali za takim rozwiązaniem pomimo, że do pierwotnej wersji przepisu próbował przekonać ich wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Interwencja Kaczyńskiego
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że projekty nowelizacji prawa łowieckiego i ustawy o ochronie zwierząt miały być głosowane w czwartek, ale spadły z agendy po interwencji Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem Pawła Suskiego, cytowanego przez dziennik, "posłowie PiS wysyłają ewidentny sygnał, że mogą być przeciw empatycznym zmianom z ustawy o ochronie zwierząt". A chodzi nie tylko o prawo łowieckie i rządową nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, ale również o poselski projekt dotyczący zwierząt, wniesiony do Sejmu w listopadzie zeszłego roku przez posłów PiS.
Zakłada on m.in. wzmocnienie ochrony prawnej zwierząt, wprowadzenie obowiązku znakowania psów i utworzenie centralnego rejestru, oraz zakazu hodowli zwierząt futerkowych, co wzbudza największe kontrowersje. Wśród parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, którzy podpisali się pod tym projektem, jest m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Prace nad nim maja ruszyć w marcu.
Autor: js/ / Źródło: Rzeczpospolita