Posłanka PiS Anna Paluch zaparkowała na miejscu dla osób z niepełnosprawnością, kiedy przyjechała do Poronina na obchody Dnia Misia, Miodu i Bartników. Miała rzekomo mówić, że może tam parkować za pozwoleniem gminy i dlatego, że jest posłem. Wójt gminy zarzuciła posłance kłamstwo.
Sprawę opisał w tym tygodniu "Onet". Posłanka, której strażacy zwrócili uwagę, miała rzekomo odpowiedzieć, że może tam parkować za pozwoleniem gminy i dlatego, że jest posłem. Wójt gminy zarzuciła posłance kłamstwo, że takiego pozwolenia nie wydała.
Posłanka do sprawy odniosła się w mediach społecznościowych. "Wskazano mi to miejsce, więc zaparkowałam. Miejsca dla niepełnosprawnych były dwa, a drugie cały czas było wolne, więc pewnie nikt go nie potrzebował. Zawsze szanowałam i wspierałam osoby niepełnosprawne. Pośpiech, natłok obowiązków. Przepraszam" - napisała.
W kolejnym wpisie dodała, że "nie powiedziała strażakowi, że bycie posłem upoważnia do parkowania na 'kopercie' dla niepełnosprawnych".
- Posłanka Paluch pokazała, że jest nieodrodną córką klasy politycznej. Klasy politycznej w ogóle, bo to nie dotyczy jednej partii - komentował doktor Mirosław Oczkoś, specjalista do spraw marketingu politycznego i wizerunku.
1200 złotych mandatu za parkowanie na kopercie
Do parkowania na niebieskich kopertach upoważnia tylko specjalna karta parkingowa. Parkowanie bez uprawnień może skończyć się drogo, bo trzeba zapłacić mandat i opłatę za odholowanie.
- 1200 złotych to mandat, który ustala taryfikator. Dodatkowo taka osoba musi się liczyć z tym, że na jej konto wpłynie 6 punktów karnych - informuje Sławomir Smyk, rzecznik prasowy Straży Miejskiej Warszawy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Albert Zawada/PAP