Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO jest zdziwiona, że Marta Kaczyńska chce zaangażować się w kampanię wyborczą. - Uważam, że człowiek w sytuacjach dramatycznych, naprawdę nie chce biegać ze sztandarami po ulicy. Ale może mam inny temperament - stwierdziła w "Faktach po Faktach". Dodała, też "kampania zaczyna się jawić jako dynastyczna".
W czwartek szefowa sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego, Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała, że Marta Kaczyńska chce być zaangażowana w Kampanię.
Jako człowiek jestem zdziwiona taką decyzją, rzucenia się w wir polityki. To wyjście na pierwszą linię frontu. Może to jej potrzebne. Uważam, że to człowiek w sytuacjach dramatycznych, na prawdę nie chce biegać ze sztandarami po ulicy. Może mamy inny temperament. Po prostu jestem zdziwiona. Iwona Śledzińska-Katarasińska
"To wyjście na linię frontu"
Iwona Śledzińska-Katarasińska w TVN24 oceniła, że udział Kaczyńskiej w kampanii jest przykładem na to, że "kampania zaczyna się jawić jako dynastyczna". Posłanka PO przyznała również, że decyzja córki prezydenckiej pary jest dla niej zaskoczeniem.
- Jako człowiek jestem zdziwiona taką decyzją, rzucenia się w wir polityki. To wyjście na pierszą linię frontu. Może to jej potrzebne. Uważam, że to człowiek w sytuacjach dramatycznych, naprawdę nie chce biegać ze sztandarami po ulicy. Może mamy inny temperament. Po prostu jestem zdziwiona.
"Marta Kaczyńska musi się zastanowić"
Marek Migalski z PiS do słów Śledzińskiej-Katarasińskiej odniósł się krytycznie. - Jeśli rzeczywiście to, co mówi pani poseł, jest zaledwie początkiem tego, co Marta Kaczyńska może o sobie [w kampanii - red.] usłyszeć, to córka Lecha i Marii Kaczyńskich musi się bardzo poważnie zastanowić, czy jest w stanie wysłuchiwać tego typu sformułowań - wyjaśnił i dodał: - Mogłoby to ją rzeczywiście bardzo poranić.
"Twarze zmarłych na billboardach? To oburzające"
Posłanka PO uważa, że kampania prezydencka będzie bardzo emocjonalna. Ma jednak nadzieję, że nie zostaną w niej wykorzystane sylwetki osób tragicznie zmarłych w katastrofie w Smoleńsku. - Jak zobaczę czyjąś twarz na billboardach to będę oburzona. (...) To oznaczałoby brak szacunku wobec ludzi, którzy tam zginęli. To byłby faul - oceniła.
Śledzińska-Katarasińska potwierdziła, że Platforma Obywatelska potrzymuje swoją propozycję i nie będzie w kampanii wyborczej stosowała billboardów, a kampania jej kandydata będzie spokojna. - PO zaproponowała inny model kampanii wyborczej (...) - kampanii bez fajerwerków, baloników, rodzinnych pikników. Widzę, że PO tylko tak chce - oceniła.
Billboardy mało brutalne
Migalski oznajmił, że Prawo i Sprawiedlliwość nie zrezygnuje w kampanii z billboardów. - Są one jedną z najmniej inwazyjnych, brutalnych metod uprawiania marketingu politycznego - wyjaśnił. Europoseł PiS uważa, że propozycja PO związana jest po prostu z tym, że "partia podobno nie zdążyła wykupić billboardów w strategicznych miejscach."
- Podobno ziemia jest płaska - odpowiedziała mu posłanka PO.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP