Profesor Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich, odnosząc się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do sprawy śmierci 15-letniego syna posłanki KO Magdaleny Filiks, mówił, że w takich sytuacjach "tożsamość ofiary jest fundamentalna". Dodał, że to, co musi być w tej sprawie dogłębnie wyjaśnione, to analiza tego, jak doszło do jej ujawnienia. Stwierdził także, że w Polsce doszło do "odwrócenia norm moralności". - Jeśli coś służy interesowi politycznemu, to nie ma znaczenia, jakie środki się wykorzystuje - powiedział.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Filiks poinformowała w piątek wieczorem o śmierci jej syna, Mikołaja. Chłopiec miał 15 lat, popełnił samobójstwo. Nie da się jednoznacznie wyrokować co do przyczyn odebrania sobie życia, śledztwo w sprawie śmierci 15-latka prowadzi szczecińska prokuratura. Według szefa państwowej komisji do spraw pedofilii Błażeja Kmieciaka rządowe media na przełomie roku doprowadziły do identyfikacji syna posłanki jako ofiary skazanego pedofila.
We wtorek odbyły się uroczystości pogrzebowe syna posłanki Magdaleny Filiks. Miały charakter prywatny.
Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.
Bodnar: tożsamość ofiary jest fundamentalna, trzeba zrobić wszystko, żeby ją chronić
Do tej sprawy odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich. Na początku programu złożył wyrazy współczucia rodzinie z powodu tej tragedii.
Mówił o tym, jak powinna wyglądać komunikacja społeczna, gdy chodzi o przypadki dotyczące pedofilii. Podkreślał, że "tożsamość ofiary jest fundamentalna w takich sytuacjach, to jest najważniejsza rzecz, jaką należy robić". - Nawet jeżeli prowadzi się jakiekolwiek badania, śledztwa dziennikarskie, analizuje się sprawę, to trzeba wszystko zrobić, żeby nie wypływały takie dane - dodał. - To, co musi być dogłębnie wyjaśnione w tej sprawie, (...), to jest ta analiza, jak do tego w ogóle doszło - mówił dalej Bodnar.
- Jak spojrzymy na tych głównych aktorów zdarzenia ze Szczecina, czyli pracowników Radia Szczecin, to widzimy, że te osoby już wcześniej były zaangażowane w różnego rodzaju akcje niezwykle polityczne, niezwykle zaczepne i niestety ten kontekst polityczny wskazuje tutaj na to, dlaczego tak się właśnie stało - mówił dalej gość TVN24.
Bodnar mówił, że "czasami się wraca do różnych spraw kryminalnych, ale jeżeli się wraca po to, aby atakować politycznie i jeszcze do tego angażuje się w to ofiary, to nie ma dla tego żadnego wytłumaczenia". - Tutaj zbieżność faktów jest bardzo duża. Przypomnę, że ten sam pracownik Radia Szczecin wcześniej był na przykład osobą, która regularnie atakowała marszałka Tomasza Grodzkiego. Jak się prześledzi w internecie, zestawi się w internecie te dwa nazwiska - Grodzki plus ten pracownik Radia Szczecin - to nagle wychodzi mnóstwo ostrych oskarżeń. Czyli - jak rozumiem - znalazła się kolejna ofiara, którą należało przyatakować, tylko i wyłącznie po to, żeby uzyskać zysk polityczny - ocenił.
Bodnar o "odwróconych normach moralności"
Bodnar mówił także o postawie prokuratury w sytuacjach, w których zagrożona jest prywatność konkretnych osób. Przywołał w tym kontekście aferę hejterską. - Czy prokuratura jakąkolwiek z tych spraw wyjaśniła? Czy ktokolwiek, poza "Małą Emi", przeprosił sędziów? Czy ktokolwiek usłyszał jakiekolwiek zarzuty z powodu tego, co się stało? Nie, ponieważ, jak to powiedział pan sędzia Łukasz Piebiak (były wiceminister sprawiedliwości, jeden z głównych bohaterów afery hejterskiej - red.) - "za czynienie dobra nie wsadzamy" - mówił były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Bodnar stwierdził także, że "są odwrócone normy moralności". - Jeśli coś służy interesowi politycznemu, to nie ma znaczenia, jakie środki się wykorzystuje - powiedział.
Bodnar: to, co mnie zastanawia, to to, gdzie są państwowe instytucje
Były RPO mówił także o postawie telewizji rządowej i sposobie prezentowania przez nią sytuacji dotyczącej śmierci syna posłanki Filiks. - Odwrócenie pojęć, odwrócenie narracji, "krzyczą 'ukradłeś', to powiedz: nie moja ręka" - skomentował. - Niestety żyjemy w świecie absolutnie spolaryzowanym, natomiast to, co mnie zastanawia, to, gdzie są instytucje państwowe w tym wszystkim? - dodał.
- Myślę, że zdecydowanie Rzecznik Praw Dziecka powinien się w tej sprawie wypowiedzieć. Dzisiaj dość skrupulatnie przejrzałem stronę internetową Rzecznika, nie można znaleźć żadnej wypowiedzi na ten temat. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna się natychmiast zająć, powinny być także reakcje tych wszystkich, którzy wypromowali tych pracowników medialnych na te stanowiska - stwierdził były RPO.
Polska Agencja Prasowa opublikowała we wtorek przed południem komunikat rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka. "Dzisiaj powinniśmy uszanować pamięć zmarłego dziecka i ból jego bliskich. Postępowanie w sprawie tej tragedii prowadzi prokuratura.
Konsekwentnie nie komentuję ani nie informuję o moich działaniach w sprawach indywidualnych, w szczególności karnych, w których występują dzieci. Ochrona dobra dziecka jest bowiem moim najwyższym priorytetem i żadne medialne ani polityczne naciski czy oczekiwania nie zmienią tego stanowiska.
Apeluję o opamiętanie, bo nienawiść jest złem, które sprowadza jedynie nieszczęście i mrok. Każde skrzywdzone dziecko jest naszą porażką, każdego z nas, naszego społeczeństwa, naszej cywilizacji. Musi być przestrogą i nauką, a nie narzędziem do rozsiewania tej nienawiści" - napisał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24