Spięcie już na początku posiedzenia Sejmu. Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko wniósł o przerwę i "uzupełnienie porządku obrad o przeprosiny pana premiera Donalda Tuska za hejt, kłamstwa oraz obrażanie polskiego munduru, które się działo od 2021 roku". Stwierdził, że "bezczynność ministra obrony doprowadziła do śmierci polskiego żołnierza". Spotkało się to z oburzeniem części polityków. - To pańscy koalicjanci dzisiaj pozostawili polskich żołnierzy, którzy muszą działać w oparciu o ustawę o straży granicznej - odpowiedział Sachajce Piotr Zgorzelski (PSL - Trzecia Droga).
Trwa kolejne posiedzenie Sejmu. Rozpoczęło się uczczeniem minutą ciszy zmarłego polskiego żołnierza, który został zaatakowany na granicy polsko-białoruskiej. Później szybko doszło do spięcia między Jarosławem Sachajką a Piotrem Zgorzelskim.
Sachajko (Kukiz'15) zwrócił się do nieobecnego premiera. - Trzy dni przed eurowyborami wyraził pan zaskoczenie oraz oburzenie bezczynnością ministra obrony, który przez kilka miesięcy nie robił nic w sprawie skandalicznego zachowania Żandarmerii Wojskowej, która zakuła w kajdanki obrońców polskiej granicy. Okazało się, że pana oburzenie było tylko teatralną i partyjnacką zagrywką, aby obniżyć notowania koalicjanta z Trzeciej Drogi - mówił Sachajko.
Wniosek o uzupełnienie obrad o przeprosiny Tuska
Powiedział z mównicy, że "robienie polityki na dramacie żołnierzy jest haniebne i nie przystoi premierowi". - Abstrahując od pana cynicznego zachowania, bezczynność ministra obrony doprowadziła do śmierci polskiego żołnierza. Zgłaszam wniosek formalny o przerwę oraz uzupełnienie porządku obrad o przeprosiny pana premiera Donalda Tuska za hejt, kłamstwa oraz obrażanie polskiego munduru, które się działo od 2021 roku - powiedział poseł.
Po Sachajce szybko na mównicę wszedł Piotr Zgorzelski (PSL - Trzecia Droga). Zwrócił się do posła Kukiz'15: - Jeśli pan nie przeprosi, pana słowa za chwilę zostaną poddane ocenie i będzie pan być może musiał z tego bardzo mocno spowiadać. Nazwał jego słowa "haniebnymi". - Nie wolno tak mówić, bo to pańscy koalicjanci dzisiaj zostawili dziurawy płot. To pańscy koalicjanci zostawili dziurawą ustawę o obronie ojczyzny, której nie ma jednego zdania o obronie cywilnej. To pańscy koalicjanci dzisiaj pozostawili polskich żołnierzy, którzy muszą działać w oparciu o ustawę o straży granicznej - powiedział Zgorzelski.
Starcie między Tomczykiem i Błaszczakiem
Później doszło do wymiany zdań między wiceministrem obrony narodowej Cezarym Tomczykiem a byłym ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem. Tomczyk, po wejściu na mównicę, zaznaczył, że działa "w imieniu rządu i z upoważnienia ministra obrony narodowej". - Od 2021 roku użyto kajdanek wobec żołnierzy dokładnie 570 razy. Za rządów pana ministra Błaszczaka w 2021 roku - 144 razy, w 2022 roku - 189 razy, w 2023 roku - 2202 razy - przytaczał dane Tomczyk.
- Tylko na granicy od 2021 roku 15 razy zakładano żołnierzom kajdanki. Za czasów pana ministra Błaszczaka 7 razy w roku 2023. I dzisiaj zadaję pytanie - gdzie wtedy był minister Błaszczak? Bo chyba nie był ministrem obrony narodowej - zapytał Tomczyk.
Po wystąpieniu Tomczyka z wnioskiem przeciwnym zgłosił się były szef MON za rządów PiS Mariusz Błaszczak. - Składam wniosek przeciwny ze względu na to, że wiceminister z PO posługiwał się kłamstwem. Kajdanki w marcu tego roku użyto wobec żołnierzy, którzy użyli broni na granicy, a te przypadki, które zostały wymienione (przez Tomczyka - red.) dotyczyły innych sytuacji, więc są to przypadki zupełnie nieporównywalne - przekonywał.
- Użycie kajdanek wobec żołnierzy, którzy strzegą polskiej granicy, powoduje, że żołnierze są sparaliżowani, a oni mają obowiązek obrony naszych granic. To wy sparaliżowaliście żołnierzy służących na granicy - stwierdził były szef MON.
Tomczyk: nie przystoi kłamać byłemu ministrowi obrony
Po tym w trybie sprostowania na mównicę wszedł ponownie Cezary Tomczyk. - Mówię to w imieniu nas wszystkich - całe państwo i cała Izba stoi po stronie żołnierzy Wojska Polskiego. Po drugie, pan minister Błaszczak, jak zwykle - niestety - w ostatnich latach i miesiącach, kłamie, dlatego że jedna z tych spraw w 2023 roku właśnie dotyczy użycia broni na granicy. Nie przystoi kłamać, nie tylko szefowi klubu PiS-u, ale też byłemu ministrowi obrony narodowej, pan jest po prostu zwyczajnym kłamcą - powiedział.
- Za pana rządu w 2023 roku żołnierze 320 razy skorzystali z tego prawa i użyli broni. Od stycznia 2024 roku 1300 razy użyto broni na granicy, dlatego że my stoimy po stronie polskiego żołnierza i żołnierz musi mieć prawo uznawać, że to jest coś absolutnie normalnego i jasnego - zwrócił się Błaszczaka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak