Prezydenckie prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych - uznał w środę Sąd Najwyższy odpowiadając na pytanie prawne, związane z ułaskawieniem w 2015 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA.
Prawo łaski, jako uprawnienie prezydenta RP określone w konstytucji, może być realizowane wyłącznie wobec osób, których winę stwierdzono prawomocnym wyrokiem sądu (osób skazanych) - głosi uchwała SN. "Zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych" - wskazał ponadto SN w tej uchwale.
Kasacja możliwa mimo aktu łaski
- Akt łaski nie jest okolicznością, której nie można kwestionować w kasacji - powiedział sędzia SN Jarosław Matras, uzasadniając odpowiedź na pytanie prawne, związane z ułaskawieniem przez prezydenta Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA.
Zdaniem SN, w określonych przypadkach możliwe jest wniesienie kasacji na niekorzyść oskarżonych, nawet jeśli zostało zastosowane prawo łaski.
Przewodniczący składu orzekającego sędzia SN Jarosław Matras w pierwszej części uzasadnienia uchwały skupił się na art. 529 Kodeksu postępowania karnego. Mówi on, że wniesieniu i rozpoznaniu kasacji na korzyść oskarżonego nie stoi na przeszkodzie wykonanie kary, zatarcie skazania, akt łaski ani też okoliczność wyłączająca ściganie lub uzasadniająca zawieszenie postępowania.
- W doktrynie ugruntowane jest już stanowisko, że ten przepis ma jednocześnie inną normę, odczytywaną a contrario. Treść tej normy jest taka, że jeżeli na korzyść można wnieść kasację, na przykład przy przedawnieniu karalności, zatarciu skazania czy akcie łaski, to nie można wnieść i rozpoznać kasacji na niekorzyść - powiedział Matras.
Argumentował, że istnieją sytuacje, gdy na etapie prawomocnego orzeczenia sądu dojdzie do zastosowania którejś przesłanek z art. 529 Kpk i dojdzie do umorzenia postępowania. - Czy to oznacza, że prokurator nie może wnieść kasacji na niekorzyść, kwestionując właśnie tę przesłankę, która spowodowała umorzenie postępowania? To byłby zapewne przez nikogo nieakceptowany stan rzeczy - powiedział sędzia. Stąd wniosek, że art. 529 Kpk stanowi blokadę dla wnoszenia i rozpoznawania kasacji na niekorzyść oskarżonego, "ale tylko w takim układzie, w którym autor kasacji podnosi zarzut rażącego naruszenia prawa, ale innego prawa niż te przesłanki wymienione w art. 529".
- Artykuł 529, odczytywany w sposób właściwy, nie stanowi naszym zdaniem blokady dla wniesienia i rozpoznawania kasacji, jeżeli jej autor kwestionuje okoliczność wymienioną w art. 529 - powiedział Matras.
Akt łaski - podkreślił sędzia - jest od strony formalnej tak samo ujęty w art. 529 Kpk jak pozostałe przesłanki. - Skoro ustawa nie różnicuje nam tych przesłanek w postaci przedawnienia karalności, wyłączenia ścigania czy też aktu łaski, to nie możemy powiedzieć, że ten akt łaski to jest inna okoliczność spoza katalogu procesowego, której akurat nie można kwestionować w kasacji. Tego na gruncie art. 529 się powiedzieć nie da - podkreślił sędzia.
Pytanie do Sądu
Siedmioro sędziów Sądu Najwyższego badało w środę pytanie prawne związane z ułaskawieniem przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA: Macieja Wąsika, Grzegorza Postka oraz Krzysztofa Brendela. Zostali oni skazani nieprawomocnie za działania CBA w "aferze gruntowej" z 2007 r.
Istotą pytania do Sądu Najwyższego była kwestia, czy na mocy konstytucyjnego prawa łaski prezydent RP może ułaskawiać także osoby skazane nieprawomocnym jeszcze wyrokiem sądu, a jeżeli nie - czy Sąd Najwyższy może badać kasacje na niekorzyść takich osób.
Obrońcy Kamińskiego mówili, że Sąd Najwyższy nie powinien w ogóle zajmować się tą sprawą. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego (byłego szefa CBA, obecnie ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (zastępcę Kamińskiego w CBA, obecnie zastępcę ministra) na trzy lata więzienia, między innymi za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Na kary po dwa i pół roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA.
Skazani odwołali się. Zanim sąd zbadał ich apelację, w listopadzie 2015 r. prezydent Duda ułaskawił ich, umarzając postępowanie sądowe. - Postanowiłem uwolnić wymiar sprawiedliwości od sprawy Mariusza Kamińskiego, która zawsze byłaby postrzegana jako polityczna - mówił prezydent.
Był to precedens - nigdy wcześniej prezydent nie ułaskawił nikogo przed prawomocnym wyrokiem sądu. "Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu" - głosi art. 139 konstytucji. W marcu 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uchylił wyrok SR i umorzył postępowanie. Od tego kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi z tamtego procesu (byli nimi między innymi oskarżony o łapówkę Piotr Ryba oraz rodzina Andrzeja Leppera i Violetty Małgorzaty Gutt). Część kasacji wnosiła o zwrot sprawy Sądowi Okręgowemu z argumentacją, że "istotą prawa łaski jest całkowite lub częściowe uwolnienie skazanego od skutków karnych prawomocnego wyroku sądu". Prokuratura wniosła o oddalenie kasacji jako "oczywiście bezzasadnych", a adwokaci ułaskawionych - o pozostawienie ich bez rozpatrzenia. W lutym tego roku trzech sędziów Sądu Najwyższego zadało pytanie prawne poszerzonemu składowi Sądu Najwyższego (do czasu odpowiedzi rozpatrywanie kasacji odroczono). Pytanie brzmi: czy art. 139 konstytucji obejmuje też normę kompetencyjną do "abolicji indywidualnej" (odstąpienia od ścigania danej osoby - red.). "W przypadku negatywnej odpowiedzi na pytanie pierwsze: jakie skutki wywołuje przekroczenie powyższego zakresu normowania dla dalszego toku postępowania karnego?" - brzmi pytanie. - Pojęcie prezydenckiego prawa łaski powoduje trudności w interpretacji, więc konieczne jest, aby wątpliwościami tymi zajął się poszerzony skład sędziowski - mówił w lutym sędzia Sądu Najwyższego Piotr Mirek. Podkreślał, że problemy interpretacyjne wynikają między innymi ze znaczenia pojęcia prawa łaski, które oznacza "darowanie kary prawomocnie orzeczonej". Zarazem dodał, że gdyby prawo prezydenta do abolicji indywidualnej zapisano wprost w konstytucji, "to należałoby się z tym oczywiście zgodzić". Przypomniał, że prawa części krajów Europy zakazują głowom państw "abolicji indywidualnej", w innych przepisy są niedookreślone - jak w Polsce, a w części wprost zezwalają na abolicję. Zgodnie z art. 529 Kpk, wniesieniu i rozpoznaniu kasacji na korzyść oskarżonego nie stoi na przeszkodzie między innymi akt łaski. Jak mówił w lutym przewodniczący składu SN Roman Sądej, przepis ten umożliwia wniesienie kasacji "na korzyść" ułaskawionego, ale nic nie mówi o kasacji "na niekorzyść". - Trzeba powiedzieć jasno, że na gruncie i art. 139 konstytucji, i art. 529 Kpk przed SN stoi frontalne zadanie dokonania wykładni przepisu art. 139 konstytucji - mówił Sądej.
Zakłócenie posiedzenia
Posiedzenie Sądu Najwyższego, który w środę badał pytanie prawne dotyczące prezydenckich ułaskawień, którymi zostali objęci byli szefowie CBA, zostało zakłócone przez Adama Słomkę oraz kilkanaście towarzyszących mu osób. W sądzie doszło do szamotaniny, trzeba było wezwać policję. Jeden z protestujących próbował wyrwać broń funkcjonariuszowi. Posiedzenie zostało przerwane.
Na początku posiedzenia Adam Słomka wygłosił z ław dla publiczności żądanie usunięcia ze składu Sądu Najwyższego "zbrodniarzy, którzy nas skazywali". Pojawił się też transparent, a kilkanaście osób zaczęło wznosić okrzyki. W reakcji przewodniczący składu Sądu Najwyższego Jarosław Matras wezwał do niezakłócania porządku, a z powodu braku reakcji polecił policjantom usunąć z sali osoby zakłócające porządek. Ogłoszono przerwę w posiedzeniu. Policja przystąpiła do wyprowadzania tych osób. Niektóre wyprowadzane osoby zwracały się obelżywie do funkcjonariuszy. Jeden z protestujących próbował wyrwać policjantowi broń z kabury.
Policjanci zatrzymali jedną osobę.
Operacja CBA
Operacja CBA w 2007 r. zakończyła się wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tak zwanej kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Stołeczny sąd dwa razy skazywał Rybę i K., uznając akcję CBA za legalną. Trwa ich ponowny proces.
W 2010 r. prokuratura w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego i innych o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. SR uznał, że Kamiński zaplanował i zorganizował operację specjalną, choć nie było do tego podstaw prawnych i faktycznych. Zdaniem SR, CBA nie miało wiarygodnej informacji o możliwym przestępstwie i faktycznie podżegało Andrzeja K. do korupcji. - Trzeba zwalczać korupcję, nie naruszając prawa samemu - a tak się stało tutaj, bo w tej sprawie naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję - uzasadniał wyrok SR sędzia Wojciech Łączewski.
Autor: mart/azb/gry/jb / Źródło: PAP