Minister Jarosław Gowin występował w imieniu rządu, premier Donald Tusk w imieniu Polaków - uważa poseł Jacek Żalek z Po, który głosował za odrzuceniem wszystkich projektów ustaw nt. związków partnerskich. Polityk przekonywał, że "głosowanie nie było wynikiem jakiejkolwiek rywalizacji politycznej".
Sejm odrzucił w piątek projekt ustawy o związkach partnerskich zgłoszony przez PO oraz dwa projekty złożone wspólnie przez SLD i RP. Za odrzuceniem projektu własnego klubu opowiedziało się 46 posłów PO. Część posłów PO głosowała również za odrzuceniem projektów SLD i RP.
Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania nad projektami ws. związków partnerskich Jarosław Gowin występując z trybuny sejmowej powiedział, że w jego ocenie, wszystkie trzy projekty są sprzeczne z art. 18 konstytucji. Artykuł ten stanowi, że "małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Po Gowinie głos zabrał premier i oświadczył, że nie ma stanowiska instytucji rządowych w tej sprawie, a minister sprawiedliwości wygłosił jedynie swoją osobistą opinię.
Po głosowaniu pojawiły się głosy, że Donald Tusk poniósł porażkę, a sama Platforma Obywatelska znalazła się w kryzysie (CZYTAJ WIĘCEJ).
"Te projekty są niekonstytucyjne"
- Przesądzały argumenty natury legislacyjnej. Jeżeli tą logiką chcemy wprowadzać ustawy, to oczywistym jest, że musimy zmienić konstytucję - tłumaczył Żalek decyzję kilkudziesięciu posłów PO, którzy głosowali za odrzuceniem projektów legalizujących związki partnerskie. - Problem polega na tym, że te projekty są niekonstytucyjne, a parlamentarzyści niezależnie od tego, jakimi kierują się poglądami, przede wszystkim są zobowiązani do tego, żeby stanowić prawo zgodne z ustawą zasadniczą - dodał poseł PO.
"Nie ma potrzeby tworzenia instytucji paramałżeńskiej"
Żalek przekonywał, że Gowin występował w imieniu rządu, premier zaś w imieniu Polaków. - Bez wątpienia to głosowanie nie było wynikiem jakiejkolwiek rywalizacji politycznej. Ocenianie tego w tych kategoriach jest podejściem zdecydowanie zbyt emocjonalnym i na pewno niedojrzałym - tłumaczył. Poseł podkreślał, że nie ma nic przeciwko, żeby "rozszerzać katalog praw obywatelskich". - Natomiast nie mieszajmy porządków. Jest porządek praw cywilnych i jest porządek prawa cywilnego. Nie ma potrzeby tworzenia instytucji paramałżeńskiej, żeby uregulować kwestie dotyczące rozszerzenia katalogu praw obywatelskich - mówił.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24