Niedoszły porywacz dzieci z Bydgoszczy, który próbował wykraść noworodka ze szpitala i niemowlę z wózka na przydomowym tarasie, zgłosił się do poradni zdrowia psychicznego. Policja miała właśnie wydać portret pamięciowy mężczyzny.
Mężczyzna zgłosił się do szpitala znajdującego się na drugim końcu miasta w stosunku do miejsca, gdzie próbował porwać dzieci.
Niedoszły porywacz jest pilnowany przez policję, na miejsce udał się również prokurator. Funkcjonariusze czekają na opinię lekarza psychiatry, od której zależy, czy mężczyzna może być zatrzymany przez policję. Według policjantów osoba, która zgłosiła się do szpitala, była obserwowana od rana.
Próbował porwać dwoje dzieci Mężczyzna zaatakował w Szpitalu Miejskim na bydgoskim osiedlu Kapuściska. Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza". Jak relacjonują dziennikarze, porywacz bez trudu wszedł na oddział poporodowy, gdzie leżą noworodki, zabrał z łóżeczka kilkudniowe niemowlę i wyszedł z oddziału.
Na szczęście położna, której przez chwilę nie było na sali, natychmiast podniosła krzyk, gdy zauważyła brak dziecka. Porywacz najprawdopodobniej wystraszył się, zostawił niemowlę na klatce schodowej szpitala i uciekł. Jak zapewniał "GW", Mariusz Dubiel, ginekolog położnik ze Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy, dziecku nic się nie stało.
Prawdopodobnie ten sam mężczyzna próbował też wykraść siedmiomiesięczne dziecko z wózka na przydomowym tarasie. - On ciągnął wózek w kierunku schodów, jedno z kół zablokowało się w barierkach. to uratowało moje dziecko - relacjonuje wstrząśnięta matka.
Źródło: TVN24, "Gazeta Wyborcza", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24