Morderca 14-letniej Eweliny ze Służewa (woj. kujawsko - pomorskie) został skazany na dożywocie. W grudniu 2010 roku Jacek Urbański uprowadził, zgwałcił i zabił, jak się później okazało, swoją daleką krewną. Dodatkowo Sąd Okręgowy we Włocławku orzekł, że oskarżony musi zapłacić 100 tys. na poczet rodziców zamordowanej nastolatki.
Jak poinformowano w poniedziałek we włocławskim sądzie, część wyroku dotycząca kary pozbawienia wolności jest zgodna z postulatami prokuratury i rodziny ofiary. Sąd uznał jednak, że Urbański będzie mógł złożyć wniosek o przedterminowe zwolnienie po 35 latach, a nie 40, jak domagał się ojciec nastolatki, występujący w procesie jako oskarżyciel posiłkowy. Jednak rodzice zamordowanej 14-latki podkreślili, że są usatysfakcjonowani wyrokiem sądu i nie będą wnosić o apelację. Nie wiadomo, czy wniesie o to obrońca oskarżonego.
Proces przez pół roku toczył się z całkowitym wyłączeniem jawności, ujawniona została tylko sentencja wyroku. Decyzję taką sąd podjął z uwagi na drastyczne okoliczności zbrodni i dobre imię ofiary. Sąd zniósł za to w poniedziałek tajność uzasadnienia. Jak tłumaczył w nim sędzia prowadzący sprawę, wyrok dożywocia spowodowany jest błahymi motywami skazanego, którymi kierował się podczas dokonywania przestępstwa, m.in. zaspokojeniem popędu seksualnego.
Brutalne morderstwo
Do zbrodni doszło 8 grudnia 2010 roku. Ewelina nie dotarła z domu do szkoły, choć do pokonania miała zaledwie kilkaset metrów. Prokuratura ustaliła, że skazany celowo potrącił autem dziewczynę jadącą rowerem, a następnie wywiózł do lasu w sąsiedniej gminie. Porywacz zgwałcił nastolatkę i zamordował. Zwłoki, porzucone niedaleko lokalnej drogi wiodącej do lasu, znaleziono przypadkiem.
Policjanci wpadli na trop zabójcy dopiero po odnalezieniu ciała Eweliny. Funkcjonariusze skojarzyli wówczas jej zaginięcie z nietypową sprawą rzekomego uprowadzenia. Jacek Urbański, 26-letni mężczyzna ze wsi Dobre koło Radziejowa, nie wrócił z pracy w masarni na terenie gminy Dąbrowa Biskupia (w tym rejonie znaleziono zwłoki dziewczynki). Rodzina zgłosiła zaginięcie, a jeden z kolegów dostał od mężczyzny sms-a z informacją, że został porwany.
Twierdził, że był uprowadzony
Kilka dni później Jacka U. zatrzymano we Włocławku, w pobliżu jego spalonego samochodu. Twierdził, że był uprowadzony, przez kilka dni nieznani mężczyźni wozili go w bagażniku auta, a następnie został zmuszony do podpalenia samochodu. Zachowywał się jednak nietypowo i trafił na oddział psychiatryczny szpitala, skąd odebrała go rodzina.
Jacek U. przyznał się do uprowadzenia, zgwałcenia i zabójstwa Eweliny. Biegli psychiatrzy uznali, że w chwili dokonania zbrodni był w pełni poczytalny.
Wyrok włocławskiego sądu jest nieprawomocny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24