Jarosław Kaczyński spotkał się w piątek wieczorem z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenko - poinformowała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Prezes PiS podkreślił podczas spotkania, że niepodległość Ukrainy i wspieranie jej dążeń do UE jest polską racją stanu. Ukraiński prezydent przebywał w piątek z wizytą w Polsce.
Jak powiedziała Mazurek, w trakcie spotkania omówiono wzajemne stosunki Polski i Ukrainy. Prezes PiS - jak przekazała PAP Mazurek - podkreślił, że "niepodległość Ukrainy i wspieranie jej dążeń do UE jest polską racją stanu". Jak dodała rzeczniczka klubu PiS, Jarosław Kaczyński "bardzo mocno postawił wątek historyczny, a stanowcze odcięcie się Ukrainy od zbrodni UPA uznał za warunek zarówno zbliżenia z Polską, jak i Europą". Jak zaznaczyła Mazurek, rozmowa - początkowo zaplanowana na 40 minut - trwała ok. dwóch godzin.
"Wzajemny szacunek i ta historia łączy nas a nie dzieli"
Z kolei prezydent Andrzej Duda podczas oficjalnego obiadu wydanego na cześć prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki i jego małżonki podkreślał, że mówienie o historii "w prawdzie i wzajemnym szacunku, Polska i Ukraina będzie w stanie wspólnie budować dobrą przyszłość".
- Łączą nas setki lat wspólnej historii dwóch narodów i chociaż były w tej historii momenty trudne, bardzo trudne, czy wręcz dramatyczne, to mówiąc o nich w prawdzie i we wzajemnym szacunku, wierzę w to głęboko, że będziemy w stanie budować dobrą, wspólną przyszłość. Wierzę w to, że właśnie wzajemny szacunek i ta historia łączy nas a nie dzieli - powiedział Duda. Prezydent wyraził satysfakcję, że do spotkania z ukraińskim prezydentem mogło dojść 2 grudnia, w 25. rocznicę uznania przez Polskę niepodległości Ukrainy. - Jest dla mnie wielką radością i wielkim znakiem przyjaźni fakt, że dziś 2 grudnia spotykamy się z panem prezydentem Petrem Poroszenką, z pierwszą damą Ukrainy i razem czcimy dzień, który przeszedł do historii naszej części Europy, dzień, w którym Polska 25 lat temu uznała jako pierwsza na świecie niepodległość zmartwychwstającego państwa ukraińskiego - powiedział Duda. Jak mówił, Polska od tego dnia miała za swoją wschodnią granicą "suwerenne, niepodległe, nowe państwo". - Państwo, co do którego wierzyliśmy głęboko, że będzie szanowało także i naszą państwowość, będzie szanowało naszą wspólną historię, będzie szanowało to, co połączyło Polaków i Ukraińców przez stulecia - mówił. Zaznaczył, że "była to historia, w której wiało wiele wiatrów z różnych stron, ale często była to też historia zniewolenia przez Rosję czy Związek Radziecki".
"Niepodległe państwo ukraińskie jest także w interesie Rzeczypospolitej"
Duda zaznaczył, że rok 1991 był przełomowy, bo w naszej części Europy w sposób w zasadzie bezkrwawy powstał nowy polityczny ład. - Ale co do jednego, my Polacy, byliśmy zdeterminowani absolutnie. Od początku wiedzieliśmy, że suwerenne, niepodległe państwo ukraińskie jest także w interesie Rzeczypospolitej - powiedział polski prezydent. Jak mówił, "dlatego jako pierwsi uznaliśmy niepodległość Ukrainy i dlatego zawsze, niezależnie od tego, kto rządził w Polsce, czy była to lewica, czy była prawica, popieraliśmy suwerenną i niepodległą Ukrainę, popieraliśmy dążenie narodu ukraińskiego do suwerenności i demokracji". - Dziś, kiedy Ukraina znów zmaga się z tym, kto chce tę suwerenność Ukrainie odebrać, kto chce w gruncie rzeczy odebrać jej niepodległość i terytorium, Polska stoi przy Ukrainie - oświadczył. - Pochylamy głowy nad mogiłą każdego ukraińskiego żołnierza, który w ciągu ostatnich lat zginął walcząc o suwerenność Ukrainy, o przywrócenie odebranego jej terytorium - zaznaczył Duda. Jak podkreślił, Polska staje dziś w obronie Ukrainy, bo ma przekonanie, że "łamanie prawa międzynarodowego jest czymś, z czym nie wolno się pogodzić". Polski prezydent wyraził nadzieję, że Ukraińcy mieszkający w Polsce czują się tutaj dobrze, zarówno ci, którzy przyjechali tu jako turyści, jak i ci, którzy tutaj pracują, a także i ci, którzy schronili się w Polsce "uciekając przed wojną wywołaną przez rosyjskiego najeźdźcę".
O wolności, katastrofie smoleńskiej i zagrożeniach
Poroszenko podkreślił, że Polska i Ukraina to nie tylko partnerzy strategiczni, to także przyjaciele. - Przyjaciółmi są nasze narody, nasze parlamenty, nasze rządy, a także prezydenci Polski i Ukrainy - powiedział. Jak mówił, rankiem 2 grudnia 1991 r., kiedy wciąż jeszcze formalnie istniał ZSRR, Polska już jako pierwsza na świecie uznała niepodległość Ukrainy. - Od pierwszego dnia Polska była wzorcem walki o niepodległość, była wzorcem dla wielu ukraińskich dysydentów - powiedział ukraiński prezydent. Zaznaczył, że obecnie Polska jest dla jego kraju wzorcem, jak przeprowadzać reformy. Zaznaczył, że Ukraina ma w tym zakresie opóźnienie o co najmniej 20 lat. Podkreślił jednocześnie, że obecnie proces reformowania państwa jest bardzo trudny, "kiedy trwa wojna o wolność i niepodległość". - Niezwykle istotne jest, że w tym trudnym okresie czujemy ramię polskich przyjaciół - doradców w przeprowadzaniu reform, adwokata w sprawach europejskich - mówił Poroszenko. - Dziękuję państwu, że w tej trudnej chwili państwo są przy nas, z nami. Dziękuję, że wasze serca i wasze dusze są z nami - powiedział Poroszenko, mówiąc o zagrożeniach dla wolności.
- Bo przecież doskonale wiecie - kontynuował ukraiński prezydent - jak strasznym jest to, gdy twoja wolność jest niszczona, gdy twoja wolność jest zagrożona, kiedy kto inny decyduje o tobie albo gdy ktoś dąży do zniszczenia elity, tak jak to się stało w niebie, w przestworzach nad Smoleńskiem - zaznaczył. - Wiem, że państwo o tym pamiętają, bo państwo nie mają prawa o tym zapomnieć. Wiem, że państwo nie handlują wolnością swoją, wolnością innych, państwo się tym nie targują - dodał. W swoim wystąpieniu Poroszenko przekonywał też: - Nie można wątpić we własną zdolność do zwycięstwa, bo zwycięstwo tkwi również w naszych umysłach. I my koniecznie zwyciężymy, bo wiemy, jaka jest prawda. A prawdy z nimi nie ma, bo z nami jest Bóg, a z nimi Boga nie ma. Ukraiński prezydent wyraził też krytyczną ocenę działań Rosji wobec Ukrainy, ale też i Polski, nazywając je wprost - "propagandą". - Jestem szczęśliwy z tego powodu, że propaganda rosyjska nie zamgliła umysłów polskich i nie doprowadziła do zamglenia sumienia polskiego. Bo przecież olbrzymie pieniądze są kierowane na to, by prowadzić działalność propagandową w Polsce. Oczywiście to doprowadza do niszczenia miejsca pochowku Ukraińców, są inicjowane prowokacje, takich działań jest sporo, a jeszcze więcej na Ukrainie - powiedział Poroszenko podkreślając przy tym, że "nasze narody są bardzo mądre, bo my nie przyzwalamy im wpłynąć na nasze umysły".
"Słabość zawsze kusi wrogów"
W piątkowej konferencji w ramach cyklu Forum Przywództwa pt. "Polska-Ukraina. Partnerstwo w praktyce. 25-lecie uznania niepodległości Ukrainy przez Polskę" wzięli udział obaj prezydenci. - Słabość zawsze kusi wrogów. Gwarancją niepodległości jest sprawny i efektywny aparat państwowy - mówił prezydent Andrzej Duda. Jak podkreślał, niepodległość nigdy nie jest dana raz na zawsze. - Słabość zawsze kusi wrogów. Dzieje państw i społeczeństw potwierdzają tę prawdę. Gwarancją niepodległości jest zatem sprawny i efektywny aparat państwowy – powiedział Duda. Zauważył, że nie istnieje żadna międzynarodowa organizacja, pakty, traktaty, które mogłyby państwo w tym zadaniu zastąpić. - Transparentna i skuteczna administracja, stabilna gospodarka, szczelny system podatkowy, uczciwy, bliski obywatelowi samorząd terytorialny, to instrumenty, które budują zaufanie społeczeństwa do państwa, umacniając tym jego niepodległość – mówił m.in. polski prezydent.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP