- Posłowie PiS nie wyobrażają sobie innego finansowania niż subwencje albo łapówki - oburzał się premier Donald Tusk, komentując "popiskiwania niektórych polityków" w odpowiedzi na pomysł Platformy dot. zawieszenia finansowania partii. Premier odniósł się również do kontrowersji wokół finansowania kampanii wyborczej Janusza Palikota oraz sytuacji polityków-biznesmenów.
- Nie bardzo rozumiem, dlaczego liderzy PiS uważają, że jak nie dostaną subwencji, będą skazani na zachowania korupcyjne – mówił premier. – Nie wiem, skąd taka nadmierna szczerość w ustach liderów PiS-u, że oni nie wyobrażają sobie innego życia – dodał.
Przygotowany przez PO projekt ustawy o czasowym wstrzymaniu finansowania partii politycznych z budżetu zakłada zawieszenie przekazywania partiom subwencji budżetowych od kwietnia 2009 do końca grudnia 2010 roku. Platforma forsuje swoją propozycję mimo sprzeciwu koalicyjnego PSL i braku akceptacji pozostałych klubów. Politycy PO tłumaczą, że w czasie kryzysu należy szukać oszczędności tam, gdzie to jest możliwe.
"Nie skazujemy partii na zagładę"
Te partie, które tak głośno protestują przeciwko naszemu projektowi, mają pieniądze na koncie. To nie jest tak, że my skazujemy te partie na zagładę, na poważne problemy finansowe Tusk
- Budzi we mnie niesmak to popiskiwanie niektórych polityków, że partie nie wytrzymają tego czasowego finansowania partii – mówił premier. - Jakby nie było trzeciej drogi, na przykład ograniczenia wydawania pieniędzy na spoty telewizyjne i bilboardy – kontynuował premier. - Te partie, które tak głośno protestują przeciwko naszemu projektowi, mają pieniądze na koncie. To nie jest tak, że my skazujemy te partie na zagładę, na poważne problemy finansowe - powiedział premier.
Premier poinformował także, że w tym tygodniu będzie przekonywał prezesa PSL Waldemara Pawlaka do poparcia projektu ustawy, autorstwa Platformy, o czasowym wstrzymaniu finansowania partii politycznych z budżetu. - Będę przekonywał, że można zbudować taki system, w którym nikt nie będzie narażony na korupcję - bo ograniczymy z definicji wydatki partii politycznych i równocześnie nie będziemy wyciągali milionów (z budżetu) w czasie (kryzysu), gdy jest to szczególnie dwuznaczne – zapowiedział Tusk.
O finansowaniu kampanii Palikota: nie wyręczę instytucji kontrolujących
- Nie wyręczę instytucji, mających sprawdzać legalność i rzetelność gromadzenia i wydawania środków w czasie kampanii wyborczych - w ten sposób premier Donald Tusk odpowiedział na pytanie o wątpliwości dotyczące kampanii posła PO Janusza Palikota. Wtorkowa "Rzeczpospolita" napisała, że kampanię lubelskiego przedsiębiorcy do Sejmu w 2005 r. finansowały osoby podstawione przez jego bliskiego współpracownika. Ma tak wynikać z akt śledztwa w tej sprawie. - Są instytucje, które badają tego typu sprawy. To jest i prokuratura, i jak wiadomo sprawa miała swój przebieg przed prokuraturą - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej szef rządu.
Tusk zapewnił, że nie wpływał na działania śledczych. Podkreślił, że wszystkie służby: policja, CBŚ, CBA, ABW oraz prokuratura mają pełną swobodę wypełniania swoich funkcji "bez żadnych zamówień ze strony rządu i bez żadnych nacisków". Dodał jednocześnie, że "okrutniejszym, bardziej wnikliwym ciałem" zajmującym się kontrolą pieniędzy na kampanię niż prokuratura, CBA i ABW, jest Państwowa Komisja Wyborcza. - PKW dysponuje możliwościami kontroli niemalże każdej złotówki - zaznaczył premier. Przypomniał, że PKW nakładała na partie polityczne kary za wykroczenia - w jego ocenie - bez porównania lżejsze niż te, które zarzucane były Palikotowi.
Premier: Twardo i stanowczo
Donald Tusk odniósł się również do kontrowersji w sprawie polityków-biznesmenów. - Bardzo twardo i bardzo stanowczo chcę powiedzieć, że chcę ograniczyć do absolutnego minimum przypadki, gdzie politycy-przedsiębiorcy wykorzystują politykę do swoich interesów - mówił premier.
Jak wyjaśniał, polityk, który wykorzystuje swoją pozycję do załatwienia lepszej pozycji dla swojej firmy "działa przeciwko innym przedsiębiorcom". – Naszą intencją jest pomoc polskim przedsiębiorcom, aby nie byli ofiarami nieuczciwej konferencji – mówił.
W ubiegłym tygodniu w Brukseli premier Donald Tusk mówił, że będzie oczekiwał, aby parlamentarzyści PO zbyli lub przekazali udziały i akcje w spółkach prawa handlowego, zanim wejdzie w życie odpowiednia zmiana w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Jej elementem na być fundusz powierniczy, gdzie parlamentarzyści będą zobowiązani do powierzania swoich akcji i udziałów.
Premier oznajmił, że gdyby „nie przypadki lobbowania własnych interesów przez polityków, nie byłoby rozmowy na ten temat”. Jak zatem premier chce zwalczać problem nieuczciwych posłów-biznesmenów? - Są tylko dwie drogi: regulacje, które obniżą pole zagrożenia oraz próby dyscyplinowania – mówił Tusk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka