- Zawsze można człowieka poddać na dwa tygodnie przymusowemu badaniu psychiatrycznemu, jeżeli są poważne wątpliwości, co do jego stanu zdrowia - mówił w "Faktach po Faktach" Roman Giertych. Jak zaznaczył, tak może być w przypadku pedofila i zabójcy Mariusza Trynkiewicza, który w lutym, po 25 latach więzienia wyjdzie na wolność. Mecenas mówił w TVN24 o ustawie dotyczącej izolacji niebezpiecznych przestępców.
Zdaniem Romana Giertycha, największy błąd w sprawie takich przestępców popełniono w 1989 r., kiedy na mocy amnestii zamieniono karę śmierci sprawcom zabójstw i gwałtów, na karę 25 lat więzienia. Jak mówił, przestępcy ci powinni zostać wtedy skazani na dożywocie.
Wiele kontrowersji wśród opinii publicznej budzi sprawa Mariusza Trynkiewicza, który w lutym wyjdzie na wolność. Mężczyzna został skazany na karę śmierci za zabójstwo trzech chłopców.
Jak mówił Giertych, jeżeli biegli stwierdzą, że Trynkiewicz jest chory psychicznie, to w polskim prawie jest odrębna ścieżka leczenia przymusowego takich osób.
- Zawsze na dwa tygodnie można człowieka poddać przymusowemu badaniu psychiatrycznemu, jeżeli są poważne wątpliwości, co do jego stanu zdrowia i jeżeli jest niebezpieczny dla otoczenia - przypomniał Giertych. Dodał, że jest zwolennikiem takiego rozwiązania, chociaż - jak zaznaczył - trzeba pamiętać, że mogą być wyjątkowe sytuacje i niewykluczone, że dany więzień podczas odsiadki mógł się zresocjalizować.
Giertych dodał także, że jeżeli Trynkiewicz wyjdzie na wolność, to "na pewno będzie śledzony przez odpowiednie służby".
Ustawa z opóźnieniem?
22 stycznia wchodzi w życie ustawa dotycząca postępowania wobec sprawców zabójstw i gwałtów, skazanych w czasach PRL na karę śmierci. Odnosi się ona także do innych groźnych przestępców, jeśli odbywają oni kary w systemie terapeutycznym i dodatkowo występowały u nich zaburzenia psychiczne, bądź preferencji seksualnych, które mają taki charakter, że "zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy" zagrożonego karą przynajmniej 10 lat więzienia.
Takich przestępców - już po ich wyjściu na wolność - sąd będzie mógł umieścić w specjalnie utworzonym Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym. Resort sprawiedliwości informował w listopadzie, że według szacunków, obecnie ustawa ta potencjalnie będzie dotyczyła maksymalnie 18 osób, w tym dwóch skazanych niegdyś na kary śmierci.
Według części komentatorów ustawa podpisana przez prezydenta 13 grudnia, została opublikowana z opóźnieniem (7 stycznia), a zwłoka ta może spowodować, że niektóre osoby, których przepisy dotyczą, zdążą wyjść na wolność. W tym kontekście wymienia się właśnie przypadek Mariusza Trynkiewicza.
Autor: db//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24