Trwa "Weekend cudów" Szlachetnej Paczki. W tym roku pomoc otrzyma ponad 17 tysięcy rodzin z całej Polski. Nie proszą o wiele: ciepłe buty, koc na zimę, jedzenie, czy środki czystości. Dzięki wsparciu darczyńców i wolontariuszy pomoc trafia tam, gdzie jest ona najbardziej potrzeba. - Święta to taki czas, że nie powinniśmy być ani sami ani smutni, a taki gest, taka akcja, jest fajną sprawą - mówi jedna z kobiet, która wspólnie z córką i sąsiadką przygotowały paczkę dla samotnego mężczyzny.
Jeszcze w piątek wieczorem 20 rodzin czekało na pomoc. W sztabie nikt nie miał wątpliwości, że piątkowy zryw darczyńców uratuje "Weekend cudów" i znowu będzie można mówić o sukcesie. Tak się też stało. W ten weekend ponad 17 tysięcy rodzin w potrzebie otrzyma swoją Szlachetną Paczkę - to o ponad półtora tysiąca więcej niż rok temu.
- Bardzo Wam dziękuję bo to m.in. dzięki wam udało się i rzeczywiście te 17 tysięcy i 12 rodzin otrzyma swoje prezenty. My już wiemy, że w tym momencie blisko trzy tysiące rodzin te prezenty już ma w domu - mówiła po godzinie 10 na antenie TVN24 Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna.
- Do pana Adama przyjechała nowa kuchenka gazowa, do pani Wandy wózek, na którym będzie mogła wyjechać z domu, do Adama i Wojtka - dzielnego taty i syna, który dorabia w weekendy, żeby wspomóc budżet rodzinny - dojechał zapas żywności i środków czystości i ciepłe buty - opowiadała Sadzik.
Jak dodała, w tym roku Szlachetna Paczka jest w ponad 650 miejscach w całej Polsce, w tym w 90 nowych. - Robimy to dzięki wam - podkreśliła prezeska Stowarzyszenia Wiosna.
Na życie zostaje jej 300 zł, a chce pomagać
W Wielkopolsce jeden ze sztabów działa w IX Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu. W magazynie praca wre od rana. - Działamy, abyśmy mogli przyjąć naszych darczyńców. Staramy się, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Pierwsi darczyńcy już przyjechali, pierwsze paczki są już w magazynie - mówiła na antenie TVN24 Klaudia Deja, jedna z wolontariuszek Szlachetnej Paczki.
Jak dodała, z tej formy wsparcia korzysta coraz więcej osób. - To osoby samotne, z niepełnosprawnościami, osoby które żyją w niezawinionej biedzie. Staramy się im pomóc najlepiej jak potrafimy. W tej edycji najbardziej serce skradła mi pani Maria, która pomimo dość sędziwego wieku stara się bardzo optymistycznie podchodzić do życia. Jej największym marzeniem jest wyjazd do sanatorium w Kołobrzegu. Była tam za młodu, dlatego też ten Kołobrzeg jest jej tak bliski i tak ważny. Chciałaby pomagać innym, czuć się potrzebna, chociaż na życie zostaje jej 300 złotych miesięcznie - mówiła wolontariuszka Paczki.
W Wielkopolsce Szlachetną Paczkę otrzyma w tym roku ponad półtora tysiąca osób.
Młyn, który nakręca na cały rok
W województwie śląskim pomoc otrzymają 1832 rodziny. Jeden z magazynów znajduje się w Zespole Szkół Zakonu Pijarów Matki Bożej Królowej Szkół Pobożnych w Katowicach. Przez cały weekend wolontariusze będą pracować, aby paczki od darczyńców jak najszybciej dotarły do potrzebujących rodzin.
- Dużo się dzieje. Mamy różne sekcje: logistyczną, witania darczyńców, mamy też sekcję gastronomiczną, ponieważ jesteśmy tutaj od 8 do 18, więc też dbamy o siebie, robimy sobie wzajemnie herbatki, kawę, mamy ciasta, posiłki. Poza tym jest tutaj naprawdę duży ruch, ponieważ przyjeżdżają darczyńcy, paczki wyjeżdżają. Te wszystkie paczki są przez nas także pakowane, ponieważ pomagamy naszym darczyńcom. Zdarza się też, że mamy duży młyn, przyjedzie piętnastu darczyńców, piętnaście paczek chce wyjechać, ale to jest taki młyn, który ładuje nas energią na cały rok, żebyśmy tutaj po prostu za rok wrócili - powiedziała reporterce TVN24 jedna z wolontariuszek.
W paczkach są te rzeczy, które rodzina zamieściła na liście potrzeb. Darczyńcy przywożą paczki do magazynu, skąd wolontariusze zawożą je do konkretnych rodzin.
Paczkę - wspólnie z córką i sąsiadką - zdecydowała się przygotować m. in. pani Małgorzata. - Emocje są ogromne, nie spodziewałam się, że to tak wygląda, bo robimy to pierwszy raz i mam nadzieję nie ostatni - mówiła reporterce TVN24.
Paczkę przygotowały dla samotnego mężczyzny. - Na liście jego marzeń była kurtka, obuwie, koce, ręczniki, słodycze - jak to na święta, żywność, również chemiczne rzeczy, które są potrzebne do mieszkania. Mam nadzieję, że tą paczką przyczynimy się do uśmiechu i jakiejś radości na twarzy tego pana. Bo święta to taki czas, że nie powinniśmy być ani sami ani smutni, a taki gest, taka akcja, jest fajną sprawą - mówiła pani Małgorzata.
Szlachetna Paczka dociera do potrzebujących w całym kraju
Szlachetna Paczka trafia nawet w zapomniane miejsca.
Pan Janusz od dobrych ludzi dostał nowy kontener mieszkalny. Darczyńcy teraz pomogą mu się urządzić. Dostanie szafę, krzesła i jedzenie. Mężczyzna opowiada, że wyjechał za granicę za pracą, ale na obczyźnie dostał udaru. Dziś utrzymuje się z zasiłku. Po wykupieniu leków żyje za 15 złotych dziennie.
- Często przez to, że nigdy wcześniej nie potrzebowali pomocy, teraz jest im ciężko o nią prosić - mówi koordynatorka Szlachetnej Paczki z Białegostoku Julia Hermanowicz.
Prezeska Szlachetnej Paczki Joanna Sadzik przyznaje, że "bardzo ciężkie jest czytanie historii pani Wandy, która mówi, że śni jej się bułka z żółtym serem".
Na "Weekend cudów" pracują cały rok
To już 23. edycja Szlachetnej Paczki. - Na "weekend cudów" pracujemy 12 miesięcy, już od poniedziałku będziemy pracować na kolejny rok. To jest wiele godzin szkoleń wolontariuszy, wiele ważnych spotkań z osobami, które zgłosiły rodziny do Szlachetnej Paczki i z tymi rodzinami, żeby ta pomoc była mądra, żeby w tych paczkach było rzeczywiście to, czego ta rodzina potrzebuje. To są setki tysięcy godzin rozmów, picia wspólnie herbaty, spotkania człowieka z człowiekiem, wsparcia emocjonalnego, takiego serca - serca zapakowanego w "szlachetne paczki", ale serca też przekazanego rodzinom, które potrzebują pomocy - mówi prezeska Stowarzyszenia Wiosna, Joanna Sadzik.
- Mamy bardzo dużo wolontariuszy, którzy w poprzednich edycjach sami otrzymali pomoc, korzystali ze Szlachetnej Paczki, a teraz pomagają tym najbardziej potrzebującym - dodaje Bartłomiej Kałużny, koordynator do spraw promocji Szlachetnej Paczki z Wrocławia.
Jedną z osób na Dolnym Śląsku, do której w tym roku trafi pomoc jest pan Krzysztof spod Wrocławia. - Mieszka w murowanej komórce, która ma tylko cztery na cztery metry. Potrzebuje tylko żywności, środków czystości i blachy na dach, który grozi zawaleniem, więc te potrzeby są bardzo małe - opowiada Bartłomiej Kałużny.
I dodaje: - Rodziny proszą o koc, ciepłą wodę, jedzenie i to jest taka drobna pomoc, ale dla nich jest wielka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24