O cztery przestępstwa został oskarżony Grzegorz W., prezes PZU Życie w czasach rządów Akcji Wyborczej Solidarność. Prokuratura twierdzi, że doprowadził do gigantycznej niegospodarności zlecając usługi poligraficzne łańcuszkowi pośredników. Miał też wyprowadzić pieniądze z majątku ubezpieczyciela do kontrolowanej przez siebie stadniny koni na Warmii.
Cztery zarzuty
Grzegorz W. kierował PZU Życie w latach 1998 – 2001. Był aresztowany do 2004 roku, gdy wyszedł za kaucją. Przeciwko niemu prokuratura sformułowała cztery zarzuty. - Trzy z nich dotyczą niegospodarności. W sumie chodzi o szkodę w PZU Życie w wysokości około 12,9 mln zł - tłumaczy prokurator Anna Karlińska, która prowadziła śledztwo przeciwko byłemu prezesowi.
Jak dodaje, pierwsze dwa z tych zarzutów dotyczące niegospodarności są związane ze zleceniem na wydrukowanie kartonowych teczek na dokumenty. - Grzegorz W. jako prezes PZU Życie zamiast zlecać te usługi poligraficzne drukarniom, korzystał z pośredników. Przez to firma musiała zapłacić więcej za teczki. Pierwszy zarzut mówi o doprowadzeniu do łącznej szkody w wysokości 5 mln 40 tys. zł, drugi - 2 mln 147 tys. zł – mówi prokurator Karlińska.
Nieuchwytny asystent
Sieć firm pośredników zorganizował m.in. Piotr M., asystent ówczesnego szefa MSWiA i wicepremiera z ramienia AWS. Mimo, że warszawska Prokuratura Apelacyjna w 2003 roku sporządziła postanowienie o przedstawieniu asystentowi zarzutów, to ten spokojnie wyjechał za granicę, a prokuratura przez długi czas nie wystawiała za nim listu gończego. Od 12 lat ten mężczyzna pozostaje nieuchwytny dla organów ścigania. Większość zarzutów już się przedawniła.
Firma z rzecznikiem wicepremiera
Podejrzanym i przez pewien czas aresztowanym w tej sprawie był też Paweł C. były rzecznik wicepremiera, który pracował w spółce „Pressnet” - jednej z firm podejrzewanej przez prokuraturę i Centralne Biuro Śledcze o wystawianie „lewych” faktur.
- Przy sprawie teczek pojawiła się spółka "Pressnet". Przy jednym zleceniu na wykonanie teczek firma ta była podwykonawcą, a przy drugim bezpośrednim zleceniobiorcą. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku "Pressnet" i tak musiał zlecić wykonanie druku teczek drukarniom. Takie praktyki doprowadzały do powstania łańcuszka pośredników i zwiększenia kosztów PZU Życie - opowiada prokurator Karlińska. Dodaje jednak, że "ten akt oskarżenia nie obejmuje osób zatrudnionych w spółce 'Pressnet'".
Drogie hologramy
Trzeci zarzut niegospodarności to sprawa zlecenia produkcji polis z hologramami. - Były prezes zamiast zlecić tę usługę drukarni, korzystał z pośredników, a ponadto zapłacił za projekty polis z hologramami bez przeniesienia praw autorskich tych projektów na PZU Życie. Następnie wydatkował duże sumy na przeniesienie na rzecz PZU Życie praw autorskich tylko niektórych elementów projektu polisy. Łączna szkoda wyniosła 5,7 mln zł i doszło do narażenia na powstanie szkody w wysokości 2,5 mln zł – wyjaśnia kulisy procederu prokurator.
Wyprowadził pieniądze do stadniny
Prokurator Karlińska oskarżyła także byłego prezesa o wytransferowanie z majątku ubezpieczyciela pieniędzy do związanej z nim stadniny koni w gminie Małdyty. – Grzegorz W. polecił prezesowi zarządu kontrolowanej przez siebie spółki z. o.o. Stadnina Koni Plękity wystawić faktury za fikcyjne usługi doradcze i remontowo-budowlane na łączną kwotę ok. 1 mln 590 tys. zł dla dwóch firm, które rzekomo współpracowały z agencjami reklamowymi wykonującymi usługi na rzecz PZU Życie. Na podstawie tych faktur środki wpłynęły do stadniny – wyjaśnia prokurator.
Wątek reklamowy
Karlińska prowadzi jeszcze jedno śledztwo przeciwko Grzegorzowi W. Dotyczy ono „wątku reklamowego” afery PZU Życie, czyli wyprowadzania pieniędzy na podstawie faktur za niewykonane usługi. Były prezes PZU Życie twierdzi, że aferę przeciwko niemu rozpętała ekipa rządząca, której miało zależeć na tym, by ubezpieczyciela mogło tanio przejąć portugalskie Eureko. Grzegorz W. w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl mówił, że prokuratura powinna wyjaśnić komu służyło jego zatrzymanie i odsunięcie od kierowania PZU Życie.
Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24