Nie widzę większego sensu w tym, co zrobili moi koledzy – powiedział w "Faktach po Faktach" poseł niezrzeszony Paweł Szramka, który opuścił koło Polskie Sprawy po tym, jak pozostali członkowie koła zdecydowali się na współpracę z Prawem i Sprawiedliwością. - Pewnie w odbiorze społecznym tak to wygląda, że sprzedali się za stanowiska – dodał.
Posłanka koła Polskie Sprawy Agnieszka Ścigaj została powołana na funkcję ministra-członka Rady Ministrów. Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę, że Ścigaj w rządzie będzie zajmować się szeroko rozumianą tematyką integracji społecznej, również w związku z przebywającymi w Polsce uchodźcami z Ukrainy.
Czteroosobowe dotąd koło Polskie Sprawy tworzyli obok Ścigaj także Zbigniew Girzyński, Andrzej Sośnierz i Paweł Szramka. Poseł Szramka poinformował w środę przed południem, że zrezygnował z członkostwa w tym kole i ogłosił, że zostanie posłem niezrzeszonym.
Szramka: w odbiorze społecznym tak to wygląda, że sprzedali się za stanowiska
- Nie widzę większego sensu w tym, co zrobili moi koledzy. Uważałem, że koło Polskie Sprawy ma szansę, żeby stać się ciekawą alternatywą na scenie politycznej bądź włączyć się w większe zrzeszenie innych ugrupowań, które mogłoby taką alternatywę budować - komentował w "Faktach po Faktach" poseł Szramka.
Jak dodał, nie widzi jednak "możliwości, żeby było to budowane z Prawem i Sprawiedliwością". - Od początku mówiłem, że to nie jest droga, którą chciałbym iść - dodał.
Szramka przyznał, że "zwłaszcza Agnieszka Ścigaj i poseł Sośnierz krytykowali bardzo często ten rząd, widzieli masę błędów". - Teraz mówią, że chcą wpłynąć na ten rząd - komentował.
Jak dodał, "Agnieszka Ścigaj uważa, że to jedyna szansa, żeby coś zmienić, natomiast pewnie w odbiorze społecznym tak to wygląda, że sprzedali się za stanowiska".
"Uczestniczyłem w jednej rozmowie z prezesem Kaczyńskim i premierem Morawieckim"
Pytany o to, jak wyglądały negocjacje z władzami Prawa i Sprawiedliwości, Szramka podkreślił, że "od początku nie chciał w nich uczestniczyć". - Wykluczałem, że będę chciał w jakikolwiek sposób współpracować w takiej formie z PiS-em, ponieważ nie wyobrażam sobie, że będę głosował pod dyktando tego czy innego prezesa - powiedział.
Dopytywany o to, czy w rozmowach uczestniczył Paweł Kukiz, Szramka odparł przecząco. - Na pewno Agnieszka Ścigaj negocjowała. Ja uczestniczyłem w jednej rozmowie z prezesem Kaczyńskim i premierem Morawieckim. (…) Mogliśmy czuć się dowartościowani - zaznaczył.
- Premier niewiele mówił, prezes mówił, że to bardzo miłe spotkanie. (…) Na spotkaniu, na którym byłem, nie było rozmów na temat stanowisk - relacjonował. Szramka zdradził, że poruszane były kwestie uchodźców czy ochrony zdrowia.
- Odbierałem te rozmowy jako możliwość przekazania swoich argumentów, swoich racji, które rząd może wykorzystać do tego, żeby poprawić pewne rzeczy, a nie żeby ugrać dla siebie jakieś stanowiska - mówił.
Maksymowicz: większość była na poziomie dwóch-trzech głosów, teraz jest zabezpieczenie
Na uwagę, że funkcja ministra, którą objęła posłanka Ścigaj, została powołana specjalnie dla niej, poseł Polski 2050 Wojciech Maksymowicz skomentował ironicznie, że "ileż to roboty". - Wiem, jak to wygląda. Jest gabinet, sekretarka, samochód, jakieś ograniczone kompetencje, które są jeszcze nieznane - ocenił.
- Widzimy, że głosowania były na poziomie dwóch-trzech posłów większości. Jeżeli czasami zabraknie, a to ktoś zachoruje, a to ktoś zapomni, i można przegrać. Dlatego jest zabezpieczenie - komentował.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24