Polski Ład w ocenie ekonomistów był tematem dyskusji w sobotnich "Faktach po Faktach". - Absurd goni absurd - tak o Polskim Ładzie mówiła w TVN24 ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. Zdaniem doktora Andrzeja Arendarskiego, prezydenta Krajowej Izby Gospodarczej, podatkowa reforma "sieje zamęt i chaos", a jej pozytywne skutki odczuwa jedynie obóz rządzący.
Od 1 stycznia obowiązują nowe przepisy podatkowe, nazywane Polskim Ładem. Narosło wokół nich wiele niejasności. Niektóre grupy zawodowe na początku roku informowały o niższych wypłatach. Premier Mateusz Morawiecki w piątek zapowiedział, że każda osoba zarabiająca do 12 800 brutto miesięcznie, która "ma jakiekolwiek wątpliwości, czy w tym nowym systemie otrzyma wyższe wynagrodzenie", będzie mogła się rozliczyć "według dochodów osiąganych w 2021 roku".
Sprawę tę komentowali w "Faktach po Faktach" ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek i doktor Andrzej Arendarski, prezydent Krajowej Izby Gospodarczej.
Arendarski: Polski Ład sieje zamęt i chaos
- Wielu ekonomistów zwraca uwagę, że mamy dwa równoległe systemy podatkowe. Jako człowiekowi kierującemu się zdrowym rozsądkiem, ta sytuacja mi się bardzo nie podoba - skomentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor Andrzej Arendarski.
Takie rozwiązanie - dodał - "sieje zamęt i chaos". - Ludzie będą mieli problemy z tym, by się zdeklarować, w którym systemie mają być rozliczani. Dobre prawo powinno być jasne, bardzo oszczędne w słowach i zrozumiałe dla olbrzymiej większości obywateli. Ta konstrukcja, o której mówimy, zaprzecza tym wszystkim cechom - podkreślił.
Arendarski pytany, czy widzi jakieś pozytywne strony Polskiego Ładu, stwierdził: - Na pewno są pozytywy dla obozu rządzącego, bo redystrybucja przychodów miała trafić do grup społecznych, które są elektoratem Prawa i Sprawiedliwości czy Zjednoczonej Prawicy.
- Natomiast to, jak to zostało wykonane, i coraz więcej grup zgłasza protesty, że dostaje niższe pensje, to niweczy również i ten plus - zaznaczył.
Starczewska-Krzysztoszek: absurd goni absurd
Doktor Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek zwróciła uwagę, że piątkowa wypowiedź premiera "to nie jest jeszcze regulacja, to nie jest ustawa, rozporządzenie".
- To, co pan premier powiedział, nie ma mocy prawnej. Jak zostanie prawnie sformalizowane, to rzeczywiście będziemy mieli dwa systemy. Pytanie, czy będzie to dotyczyło tylko 2022 roku, czy też na stałe wprowadzimy taki podwójny system i co roku będziemy sprawdzać, według którego lepiej się rozliczyć - zastanawiała się.
- Tutaj absurd goni absurd. Rząd próbuje sobie radzić z tym, co jest zgłaszane. Ale przecież w lutym będziemy mieli kolejne problemy, bo podatki zaczną płacić przedsiębiorcy. Wtedy się okaże, jak ten system działa, czy nie działa. To jest przerażające - stwierdziła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24